Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Podwazenie wiary we wlasny potencjal

Grupy

Szukaj w grupach

 

Podwazenie wiary we wlasny potencjal

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-12-28 15:26:34

Temat: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: "Saranna" <S...@H...com> szukaj wiadomości tego autora

Moze to i nic nowego jednak chcialabym sie podzielic swoimi przemyslaniami
na ten temat..
Kosciol w ogolnym slowa tego znaczeniu oparty jest na znajomosci anatomi
duszy i umyslu czlowieka i przypisuje sobie zaslugi z tego tytulu.Jezeli
ktos twierdzi ze pomaga mu spowiedz,modlitwa,uczestniczenie we mszy sw.,to
dlatego ze taki program zostal mu wpisany w dziecinstwie.Ma to jednak jedna
wade,a mianowicie podwaza wiare w siebie,we wlasne,,sily
nadprzyrodzone,"nadswiadomosc,czy jak kto chce to nazwac,ktore sa w kazdym z
nas i mozemy miec do nich dostep kiedy tylko zechcemy.Kosciol jakby sobie je
przywlaszcza,mimo iz glosi,,szukaj w sobie",to jednak sugeruje
podswiadomie,ze ,,nie poradzisz sobie beze mnie "
Takie sobie przemyslenia,aczkolwiek nie uwazam tego za pewnika,ciekawa
jestem czy ktos ma podobne odczucia..
.
Przyjaciolka ktora obserwuje u siebie rozdwojenie jazni,z jednej strony
dostrzega niedoskonalosc kosciola a z drugiej odczuwa wyrzuty sumienia z
powodu nie przystapienia do spowiedzi.To jest jeden z przykladow,jest ich
wiele wiecej i nie koniecznie dotycza aspektow wiary.

Napisalam jej,ze takie zaprzeczanie samemu sobie to nic innego jak
konfrontacja roznych ,czasami przeciwstawnych programow jakimi nas
obarczono..tzn..to co odziedziczylismy,to ,,co nam do glowy powkladano"
kiedy bylismy dziecmi, nasze osobiste doswiadczenia i wreszcie to czego
doswiadczamy w chwili obecnej.Dlatego to wszystko wydaje sie byc sprzeczne.

Ciekawa jestem czy moze to byc przyczyna czestych jej depresji....z
pozoru nieuzasadnionych,tak mysle..Czy jest mozliwe skuteczne pozbycie sie
starych programow zastepujac je nowymi, oderwanie sie od starych schematow
mysleniowych tak glebowo w nas zakorzenionych,ze poniekat tracimy pewnosc
ktore sa dla nas lepsze...?





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-12-29 13:58:08

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: "Kwirion" <kwirion/NO-SPAM/@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj!
"Saranna" <S...@H...com> wrote in message
news:a0i30g$rpk$1@news7.svr.pol.co.uk...
> Moze to i nic nowego jednak chcialabym sie podzielic swoimi
przemyslaniami
> na ten temat..
> Kosciol w ogolnym slowa tego znaczeniu oparty jest na znajomosci
anatomi
[...]
> Takie sobie przemyslenia,aczkolwiek nie uwazam tego za pewnika,ciekawa
> jestem czy ktos ma podobne odczucia..
>
Te odczucia mają swoje odbicie w filozofii życiowej świeckim humanizmem
zwanej.
http://free.ngo.pl/humanizm/manifest.htm

Jest też wiele baaardzo smakowitych lektur poruszających te kwestie. :)

> Przyjaciolka ktora obserwuje u siebie rozdwojenie jazni,z jednej strony
> dostrzega niedoskonalosc kosciola a z drugiej odczuwa wyrzuty sumienia
z
> powodu nie przystapienia do spowiedzi.To jest jeden z przykladow,jest
ich
> wiele wiecej i nie koniecznie dotycza aspektow wiary.
>
> Napisalam jej,ze takie zaprzeczanie samemu sobie to nic innego jak
> konfrontacja roznych ,czasami przeciwstawnych programow jakimi nas
> obarczono..tzn..to co odziedziczylismy,to ,,co nam do glowy powkladano"

...jakimi memami (wirusami umysłu) nas zainfekowano. ;-)

> kiedy bylismy dziecmi, nasze osobiste doswiadczenia i wreszcie to czego
> doswiadczamy w chwili obecnej.Dlatego to wszystko wydaje sie byc
sprzeczne.
>
Jednak to niekończące się rozsupływanie tych amorficznych węzłów bywa
czasami całkiem przyjemne i frapujące...

> Ciekawa jestem czy moze to byc przyczyna czestych jej depresji....z
> pozoru nieuzasadnionych,tak mysle..

Depresja ma wiele twarzy, determinuje ją wiele czynników. Diagnoza to
zadanie dla specjalisty-fachowca. ( http://www.leczdepresje.org/ )

> Czy jest mozliwe skuteczne pozbycie sie
> starych programow zastepujac je nowymi, oderwanie sie od starych
schematow
> mysleniowych tak glebowo w nas zakorzenionych,ze poniekat tracimy
pewnosc
> ktore sa dla nas lepsze...?
>
Ludzka psychika raczej nie przepada za stanami niepewności czy
nieoznaczoności. Utrata twardego gruntu pod stopami to newralgiczny
proces. Albo wzniesiemy się na skrzydłach nowych idei, albo pochłoną nas
lotne piaski...

Pozbycie się starych schematów i utartych stereotypów powinno implikować
spory wysiłek poznawczy. Ograniczenie się li-tylko do kontestacji grozi
popadnięciem w bezproduktywny nihilizm.

pozdrawiam
Piotr


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-29 14:25:34

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: "lume" <i...@l...prv.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Kosciol w ogolnym slowa tego znaczeniu oparty jest na znajomosci
anatomi
> duszy i umyslu czlowieka i przypisuje sobie zaslugi z tego tytulu.
O ile wiem to kosciol ciagle podpatruje sie jakis szatanskich wymyslow w
badaniach, duiagnozach, nawet lekach nie mowiac juz o chorobach. Choroby
psychiczne traktowane byly A CZESTO SA JAKO OPETANIE


Jezeli
> ktos twierdzi ze pomaga mu spowiedz,modlitwa,uczestniczenie we mszy sw.,to
> dlatego ze taki program zostal mu wpisany w dziecinstwie.Ma to jednak
jedna
> wade,a mianowicie podwaza wiare w siebie,we wlasne,,sily
> nadprzyrodzone,"nadswiadomosc,czy jak kto chce to nazwac,ktore sa w kazdym
z
> nas i mozemy miec do nich dostep kiedy tylko zechcemy.

A to o nadswiadomosci rowniesz jest procesem poznawczym i gdyby cie tego
ktos nie nauczyl nic bys o tym nie wiedziala


Kosciol jakby sobie je
> przywlaszcza,mimo iz glosi,,szukaj w sobie",to jednak sugeruje
> podswiadomie,ze ,,nie poradzisz sobie beze mnie "

Psychodynamiczne teorie, ale na szczescie sa jeszcze inne


>
> Ciekawa jestem czy moze to byc przyczyna czestych jej depresji....z
> pozoru nieuzasadnionych,tak mysle..

Depresja potrafi z nami cuda wyprawiac. I depresja nie jest kwestią wyboru
jak piszesz.


Czy jest mozliwe skuteczne pozbycie sie
> starych programow zastepujac je nowymi,

Jest mozliwe, pod warunkiem ze sie chce, a nie dlatego ze tak wypada.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-29 19:41:11

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Saranna wrote:
>
> Moze to i nic nowego jednak chcialabym sie podzielic swoimi przemyslaniami
> na ten temat..
> Kosciol w ogolnym slowa tego znaczeniu oparty jest na znajomosci anatomi
> duszy i umyslu czlowieka i przypisuje sobie zaslugi z tego tytulu.Jezeli
> ktos twierdzi ze pomaga mu spowiedz,modlitwa,uczestniczenie we mszy sw.,to
> dlatego ze taki program zostal mu wpisany w dziecinstwie.Ma to jednak jedna
> wade,a mianowicie podwaza wiare w siebie,we wlasne,,sily
> nadprzyrodzone,"nadswiadomosc,czy jak kto chce to nazwac,ktore sa w kazdym z
> nas i mozemy miec do nich dostep kiedy tylko zechcemy.Kosciol jakby sobie je
> przywlaszcza,mimo iz glosi,,szukaj w sobie",to jednak sugeruje
> podswiadomie,ze ,,nie poradzisz sobie beze mnie "
> Takie sobie przemyslenia,aczkolwiek nie uwazam tego za pewnika,ciekawa
> jestem czy ktos ma podobne odczucia..

Choc jestem katolikiem tylko z nazwy, poprzez sakramenty, to raczej sie
nie zgodze. Zasady dzialania Kosciola w sensie spolecznym mozna
sprowadzic do kilku pojec - dawanie oparcia, nadziei, odpowiedzi
(pewnosci), tworzenie wiezi spolecznych i swiadomosci przynaleznosci do
grupy itp. W czasach kiedy widnakrag swiadomosci czlowieka ograniczal
sie do powiedzmy obszaru 10 km2, zadania te byly w miare dobrze
spelniane. Niestety albo stety, obecnie maly ludek ludzkosci zapragnal
wiedzy wykraczajacej poza obszar poznania Kosciola i stal sie on nie
"centrum swiata" ale tylko jednym z jego elementow.

Przyjmujac zalozenie, ze czlowiek jest istota dobra, nalezy spojrzec na
spowiedz jako na cos w rodzaju wyznania majacego przyniesc ulge i
uspokojenie - tak naprawde wiele zalezy tez od spowiednika i jego
udzialu w spowiedzi.
Tak samo mozna spojrzec na Msze Sw. - jako element pewnego rytualu
odnawiajacy (utwierdzajacy) wiare w przynaleznosc do grupy spolecznej
itp.
Zreszta sama Wiara stanowi dla czesci osob element drogi zyciowej,
okresla w pewien sposob swiat otaczajacy czlowieka (etyka chrzescijanska
a zarazem zbior regul okreslajacych swiat), dobro i zlo, daje nadzieje i
autorytet.

Patrzac na religie nie wolno oczywiscie patrzec na wypaczenia w samym
Kosciele, bedace efektem dzialan samych ludzi. Zreszta sam Kosciol
ostatnimi laty lagodzi swoje stanowisko - o ile mnie pamiec nie myli,
juz innowiercy nie beda zsylani do Piekla po smierci.

A jezeli chodzi o nauke przez doswiadczenie - za czasow komunizmu znane
byly przypadki, gdy umierajacy komunista wzywal Boga - widocznie jednak
istnieje taka potrzeba w czesci spoleczenstwa.

> .
> Przyjaciolka ktora obserwuje u siebie rozdwojenie jazni

???????????????????????

To chyba tylko rozdwojenie pragnien jak je jest w stanie obserwowac -
zreszta to nawet nie jest to ?

> dostrzega niedoskonalosc kosciola a z drugiej odczuwa wyrzuty sumienia z
> powodu nie przystapienia do spowiedzi.

Kosciol a Wiara to dwie rozne sprawy. Teoretycznie Kosciol jest
"instytucja" powolana do pieczy nad Wiara, "owieczkami" itp. Praktyka
nie zawsze jest taka. Ale, choc spowiedz zostala przyobleczona w rytual,
nadal ma pewien symboliczny charakter i jest w bezposrednim zwiazku z
Wiara.


Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-30 14:37:33

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: "Alienkaa" <A...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3C2E1C57.84795EAC@poczta.onet.pl...
>
Flyer - czytając ten wątek miałam zamiar zacząć odpisywać, ale Ty zrobiłeś
to za mnie... Podpisuję sie wszystkimi czterema a kończynami:)

Zwłaszcza ten fragment o komuniście wzywającym Boga w momencie śmierci. To
jest ciekawe, że w momencie zagrożenia wielu ludzi przypomina sobie o
istnieniu Boga. A czy faktycznie coś nas czeka po śmierci to pozostanie dla
nas zagadką. Można mieć tylko nadzieję, że jednak życie nie kończy się po
tych 100 latach tylko jeszcze gdzies tam toczy się dalej. Myśle, że do spraw
wiary i kościoła trzeba podchodzić ostrożnie - nie można negować czegoś o
czym nie ma się pojęcia. Tak sobie myslę, że jednak jesli coś przetrwało
przez 2000 lat to nie jest to ot taki wymysł. Flyer poruszył ważną kwestię -
IMO trzeba oddzielić wiarę od kościoła. Kościół tworzą ludzie, a oni są
bardzo różni, często niedoskonali. Denerwuje mnie w kościele podejście do
wielu spraw, nie chodzę do spowiedzi, bo mi się to nie podoba, ale mimo
wszystko wierzę, że kiedyś gdzieś tam będę oceniana za to jak żyłam, a nie
za klepanie pacierzy. Sikorowski na swojej ostatniej płycie ma bardzo
poruszającą piosenkę "List do Boga" i myślę, że jest wiele madrości w
słowach:

...Może to jeszcze nie tak blisko
lecz kiedy już się zrównam z nocą
to mimo wszystko, mimo wszystko
będziesz miał Panie ze mną kłopot

Zaczną pokładać sie ze śmiechu
Twoi niebiescy buchalterzy
gdy stwierdzą brak poważnych grzechów
oprócz niechęci do pacierzy

To prawda rzadko się modliłem
lecz szedłem zawsze prostą drogą
żadnej istoty nie skrzywdziłem
nie miałem żalu do nikogo

Córkę uczyłem kochać ludzi
i cieszyc się promieniem słońca
z jedną kobieta chcę się budzić
i być z nia razem aż do końca ... itd.

Każdy może to sobie sam zinterpretować...

Alienkaa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-30 18:43:19

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: "Vangel" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

ppp


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-30 18:58:01

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Alienkaa wrote:
>
> Zwłaszcza ten fragment o komuniście wzywającym Boga w momencie śmierci. To
> jest ciekawe, że w momencie zagrożenia wielu ludzi przypomina sobie o
> istnieniu Boga.

Zgodnie z madroscia ludowa - Jak trwoga to do Boga.

> Można mieć tylko nadzieję, że jednak życie nie kończy się po
> tych 100 latach tylko jeszcze gdzies tam toczy się dalej.

Ja tam wole myslec o Smierci jako odpoczynku i snie - ale kazda nadzieja
jest lepsza od braku nadziei i sensu istnienia.

> Denerwuje mnie w kościele podejście do
> wielu spraw, nie chodzę do spowiedzi, bo mi się to nie podoba, ale mimo
> wszystko wierzę, że kiedyś gdzieś tam będę oceniana za to jak żyłam, a nie
> za klepanie pacierzy.

Gdyby Kosciol nie mial jasnych i opisanych regul i hierarchi, nie umial
odpowiedziec na pytania nigdy nie zadane, to by nie przetrwal 2000 lat -
dlatego miedzy innymi musi byc w pewnym sensie "sztywnym", pelnym
"regul". Ale o ile mnie pamiec nie myli, ktorys z Kosciolow
reformowanych nie przewiduje posrednictwa ksiedza w spowiedzi.

> Sikorowski na swojej ostatniej płycie ma bardzo
> poruszającą piosenkę "List do Boga" i myślę, że jest wiele madrości w
> słowach:

Prawdziwe, dzieki

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-31 11:50:11

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: "Vangel" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Saranna <S...@H...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a0i30g$rpk$...@n...svr.pol.co.uk...

Kierowanie się narzuconymi zasadami innych może doprowadzić nawet do
nerwicy(wewnętrzne dążenia są sprzeczne). Moim zdaniem, aby naprawdę zacząć
żyć należy porzucić te wszystkie straszne bajki o diabełku, o rachunku za
nasze grzechy. Wg mnie Bóg nie stworzyłby czegoś czego duża część zostałaby
ukarana wiecznie. Byłby sadystą :). Powinniśmy sami dostrzegać co jest w
życiu dla nas dobre a co złe poprzez własne doświadczenie. I zapewniam na
pewno nie dojdziemy do wniosku(przynajmniej w końcowej fazie), że kradzież
jest dla nas dobra, bo jesteśmy bogatsi. A zapewniam, że na pewno dojdziemy
do wniosku, że do pieniędzy nie należy przykładać dużej wagi, bo bardziej
liczy się "być niż mieć".
Kościół to sztywna instytucja i tak miało być i jest. Jak wszyscy przejżą
na oczy to upadnie. Te wszystkie sztywne dogmaty wiary zostały ustalane na
soborach już I w. n.e. Już w Szwecji Kościoły rozpoczęły kampanię reklamową,
aby przychodzić do Kościoła po refleksje, zastanowienie nad życiem. I to
jest dopiero klucz do życia - REFLEKSJA wsparta własnym doświadczeniem a nie
klepanie wierszyków, spowiedź i wracam do swoich spraw i dalej grzesze, bo
spowiedź za miesiąc.
Jacyś filozofowie, zapytani kiedyś o wiarę przyszłego świata, doszli do
wniosku, że będzie jedna wspólna wiara, wszystkie religie się zjednoczą.
Wydaje mi się, że nie ma w tej wspólnej religii miejsca na narzucanie
sztywnych reguł, klepanie wierszyków, czy chociażby zorganizowaną grupę.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-06 16:34:10

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal-jazn
Od: "Saranna" <S...@H...com> szukaj wiadomości tego autora

> Przyjaciolka ktora obserwuje u siebie rozdwojenie jazni
>
> ???????????????????????
>
> To chyba tylko rozdwojenie pragnien jak je jest w stanie obserwowac -
> zreszta to nawet nie jest to ?
>
Wlasnie,gdyby mozna bylo by to jakos nazwac,moze problem rozwiazal by sie
jakos,,,,
Ok ,moze przyklad:
Z jednej strony jest zadowolona z zycia,"szczesliwa",Rodzina
,dzieci,kochajacy maz.Sa dni kiedy bardzo to docenia i jest wdzieczna losowi
za wszystko czym ja obdarowal...Natomiast za czesto zdarza sie,ze czuje sie
w pulapce,uwaza ze jest
nieszczesliwa,niechciana,niekochana,niedoceniona,nie
spelnoina....itd..Dodam,
ze w jednej chwili z miloscia patrzy na meza a nastepnej oczy nabieraja
wyraz gniewu z wymownym zalem,pogardy jakby te jej emocje byly jego
udzialem....(sam widzisz jak ciezko to ubrac w slowa)
I choc normalna rzecza jest ze kazdy sporadycznie wpada w jakies dolki
,watpliwosci,to w tej sytuacji jest to za czesto,tak czesto,ze sama nie
jest w stanie stwierdzic co tak naprawde czuje..ktora z "jazni "jest
prawdziwa....

(czy to powazny problem?)

pozdr.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-06 17:24:37

Temat: Re: Podwazenie wiary we wlasny potencjal
Od: "Saranna" <S...@H...com> szukaj wiadomości tego autora

Dziekuje Wam milusinscy za wszystkie odpowiedzi,jestem mile zaskoczona
takimi wypowiedziami.Szczerze mowiac obawialam sie troszeczke rowniez
napastnikow a na szczescie nikt w ten sposob nie zareagowal na moj
post,za co jestem wdzieczna :-) Chcialam kazdemu z osobna cos indywidualnie
odpowiedziec,ale okres swiat i cala reszta zwiazana z Nowym Rokiem przyniosl
tyle nowych wrazen,ze zapomnialam juz co chcialam napisac..hahahaha
Moze powiem ogolnie,ze nie jestem w zadnym razie jakos nastawiona anty do
kosciola ogolnie,sam fakt wglebiania sie w to zagadnienie i dostrzeganie
niedoskonalosci tej instytucji swiadczy w pewnym stopniu o braku obojetnosci
na te sprawy..tak mysle..Pozwole sobie na pewne porownanie ,"kosciola i
ksiedza" do "szpitala i doktora"..a co za tym idzie ,sa rozne szpitale a
wzlaszcza rozni lekarze....Ksiadz-leczy -dusze (MOZE pomoc w leczeniu
duszy)jesli ktos ma taka potrzebe i zgadzam sie z tym absolutnie.Mniej
wiarygodnie jednak podchodze wlasnie do tych wszystkich obrzedow i rytualow
z kosciolem zwiazanych..Pamietam jakis czas temu w pewnym okresie zycia
kiedy cos sie nagle zawalilo,ostatnia deska ratunku byla,"Wiara,Nadzieja i
Milosc",Zaczelam duzo czytac o pozytywnym mysleniu,a poniewaz autorem tych
ksiazek byl przypadkiem amerykanski duchowny(N.V.Peale),ktory w jednej z
kuracji zaleca regularne chodzenie do kosciola przez okres min.3 miesiecy.
Posluchalam jego recepty i zaczelam chodzic do kosciola,bardzo mi to wtedy
pomoglo.Po 10- letniej przerwie od ostatniej. spowiedzi oczekiwalam od
ksiedza szczerej rozmowy,wyrozumialosci,ot tak jakbym rozmawiala z samym
Normanem Peale...:-))) Nie trzeba odgadywac ze bylam nieco rozczarowana
charakterem tego rytualu...Wspomne,ze podczas tej spowiedzi (moich
najntymniejszych wyznan) kiedy w jakiejs polowie wyrzucania z siebie
ciezarow i oczekiwania jakiegos namaszczenia mojej podraznionej
duszy,(np.uslyszenia slowa pocieszenia,nadzieji.....ltp)..ksiadz ni ztad ni
zowat zapukal i dal mi do zrozumienia,ze moge juz sobie odejsc machajac
reka na znak ze grzechy zostaly odpuszczone po czym szybko gdzies
pognal,gdzies sie pewnie spieszyl..ale to nie wazne..:-))) To ja sie
pomylilam majac inne oczekiwania, nadzieje ze rozmawiam z lekarzem od
duszy,a nie z jakims
zwyklym ksiedzem ...Niech zyje nieomylnosc! Dodam jeszcze ze ksiadz ten ma
b.dobra opinie w wypelnianiu swych obawiazkow na danym terenie..
Od tamtej pory pozbylam sie wszelkich wyrzutow nie dotrzymywania religijnych
rytualow ...
Z drugiej strony przyznam,ze podobaja mi sie bardzo amerykanskie spiewy w
kosciolach murzynskich.i chociaz znam je tylko z filmow,to jednak mam
nadzieje kiedys ,kiedys na zywo tam sie znalezc...
A oto cos gdzies takiego znalazlam,jakies przykazanie,pasuje mi tu akurat i
teraz jakby podsumowanie tego co chcialam przekazac od siebie.Bardzo
ciekawe,przeczytajcie.Nie podaje autora,byc moze niektorzy odrazu odgadna a
dla niektorych bedzie to wyzwanie..
pozdr.

Przykazanie o owocach
W pustynnym kraju malo bylo drzew i trudno bylo o owoce. Mawiano, ze Bog
chcial zapewnic wystarczajaca ich ilosc dla wszystkich. Pojawil sie wiec
przed
pror kiem i powiedzial:
- Oto moje przykazanie dla wszystkich mieszkańcow teraz i dla przyszlych
pokoleń: nikt nie moze zjesc wiecej niz jeden owoc dziennie. Zapisz to w
swietej
Ksiedze. Kazdy, kto zlamie to prawo, bedzie uwazany za grzesznika przeciw
Bogu i
1udzkosci.
Prawo bylo wiernie przestrzegane przez stulecia, dopoki naukowcy nie
znalezli sposobu przeksztalcenia pustyni w zyzna ziemie. Kraj stal sie
bogaty w ziarno i bydlo. Drzewa uginaly sie pod ciezarem niezerwanych
owoców.
Ale na strazy starego prawa staly cywilne i koscielne wladze kraju.
Kazdy, kto napomknal,iz grzechem przeciw ludzkosci jest pozwolic aby owoce
gnily na ziemi, oglaszany byl bluznierca i wrogiem moralnosci. Ci ludzie,
ktorzy kwestionowali madrosc swietego s!owa Boga, kierowali sie dumnyrn
duchem
rozumu, a brakowalo (jak mowiono) ducha wiary i pokory, dzieki ktorym Prawda
moze sie objawic.
W kosciele czesto gloszono kazania, w ktorych lamiacych prawo przedstawiano
jako
przestepców. Ani razu nie wspomniano o takiej samej liczbie tych, ktorzy tez
zile skonczyli, choc wiernie przestrzegali prawa; albo tez o duzej liczbie
bogacacych sie, choc prawo zlamali.
Nic nie moznabylo zrobic,by prawo zmienic,poniewaz prorok,ktory
twierdzil,ze otrzymal je od Boga,dawno juz nie zyl.On moglby miec odwage i
zdolnosc zmiany prawa,bo zmienily sie okolicznosci,a to wlasnie on otrzymal
slowo Boga,nie jako cos co ma byc czczone,ale co ma sluzyc dla dobra ludzi.
W rezultacie niektorzyotwarcie kpili z prawa,z Boga i z religii.Inni lamali
potajemnie z poczuciem czynionego zla.Wiekszosc rygorystycznie przestrzegala
prawa i uwazala sie za swietych tylko dlatego,ze trzymali sie bezsensownego
przestarzalego zwyczju,bedac zbyt slabymi,by go obalic.









› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

TWOJE EMOCJE -Feedback
Re: brak sensu życia...?
psychologia zbrodni
Nie potrafie jej pomoc(bardzo dlugie)
Re: TWOJE EMOCJE

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »