Dnia 22 Oct 2006 21:11:59 +0200, mirzan napisał(a):

>
>> No i tu się kłania zagadnienie - czy należy program ponoć edukacyjny
>> dostosowywać do istniejącego, niewątpliwie niskiego poziomu, czy też
>> należałoby tenże poziom próbować _odrobinę_ podwyższyć?
>
> No to jestem nieźle zakłopotany.Czy angielskie przogramy o ogrodach
> są na poziomie czy pod poziomem? Wiem,że wielu ludziom podobają się,
> aj ja uważam, że to coś wyjątkowo baznadziejne pokazywać pół godziny,
> jak posadzić jednego pomidora w torfie, pikować rzodkiewkę, czy sadzić
> ziemniaki w oponie.



Mnie właśnie w tym programie ("Świat Ogrodów") podobało się to, że prawie
każdy mógł tam znaleźć coś dla siebie. Zarówno początkujący ogrodnik jak i
hobbysta-kolekcjoner.
Różnica polega na tym, że ogrody Hamiltona nie są jakąś fikcją, wyrywkiem
czegoś, telewizyjną sztuczką. One istnieją naprawdę, są pieknę, żyją
własnym życiem i są dokładnie takie jak sobie wymarzył 20 lat temu.
Po jego programach człowiek nie mógł się doczekać kiedy złapie znów za
motykę i ruszy grzebać w ziemi. Ogrodnictwo było jego pasję i potrafił ją
zaszczepić w innych, bo jak napisał Karel Capek "Wbrew pozorom ogrodnik nie
wyrasta z nasienia..." Spłycanie tego co robił Hamilton do opony z
ziemniakami jest trochę przesadzone (czyż to nie w programie "Rok w
ogrodzie" smętni panowie przez pół godziny ględzili w studio o sztucznych
nawozach?). I życzę naszym programom naprawdę szczerze by przez tyle lat
przyciągały chociaż 1/4 widowni jaką miał "Świat Ogrodów" czy "Rajskie
ogródki", by nasi prowadzący napisali tyle ciekawych i tak świetnie
sprzedających się książek co Geoff Hamilton czy Alan Tichmarsch.
A dlaczego tak się podobał? Bo obaj panowie potrafili przekonać ludzi, że
ogród może uprawiać każdy i wcale nie potrzebuje do tego grubego portfela,
naukowej wiedzy i lat doświadczeń.
Nie twierdzę, że wszystkie angielskie programy ogrodnicze są na wysokim
pozimie, IMHO ten akurat znam i bardzo mi się podobał.

Pozdrawiam,
Marta

--
http://tabaza.sapijaszko.net/