Data: 2004-07-26 21:56:58
Temat: Re: Poprzedni partnerzy
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> wrote in message
news:ce296t$gqp$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:cduh6n$9d1$1@news.onet.pl...
> > [...] dla mnie "byli" nie sa tacy sami znajomi [...]
>
> A dla mnie jak najbardziej. Ja się z nimi rozstałam. Pozałatwialiśmy,
> pozamykaliśmy swoje wspólne sprawy - i od tej pory jesteśmy znajomymi,
> kumplami czy jak to zwał[1]. Z dwoma byłymi pracuję, a TŻ chodzi z nimi na
> piwo i jeździ na delegacje. Z byłymi się realizuje projekty w pracy, gada,
> tańczy na firmowych imprezach - i w życiu by mi do łba nie strzeliło, że
> moglibyśmy się plątać w jakieś emocjonalne wspominki czy, co gorsza,
> odświeżanie pamięci. I im też. I TŻtowi też. Więc może to jest tak, że jeśli
> są powody do niepokoju, to dlatego, że nie wszystko zostało zamknięte?
nei wiem czy dobrze czytalas moje odpowiedzi, bo mam wrazenie, ze
nie. w twojej sytuacji twoj TZ zna tych ludzi. mi chodzi o sytuacje
taka, kiedy spotykasz sie sam na sam, i nie chcesz zeby twoj TZ
znal ich takze jako "jego znajomych". w takiej sytuacji jak najbardziej
tz moze czuc sie zazdrosny, i nie pomoga imo tlumaczenia, iz
sa to "tylko" znajomi. nie sa najwyrazniej. co innnego tez, jesli
tz nie ma nic przeviwko takim spotkaniom, nawet jesli ich nie zna.
mam nadzieje, ze teraz juz wiesz o co mi chodzi.
iwon(k)a
>
|