Data: 2011-01-09 18:57:43
Temat: Re: Postulat o krągłych łydeczkach
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 08 Jan 2011 10:40:32 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-01-08 00:18, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 07 Jan 2011 21:53:17 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Np. nie wierzę, że w taki sposób może sobie zażartować ojciec w stosunku
>>> do 12-letniej córki.
>>
>> Odpowiem osobno: zależy, jaki ojciec i jaka córka. Poziom intelektualny tu
>> decyduje.
>> U nas się rozpatrywało naprawdę o wiele trudniejsze tematy z dziećmi, nie
>> tylko temat prokreacji, i to zupełnie na poważnie. Dlatego nasze dzieci
>> żarty na poziomie przewyższającym poziom ich rówieśników chwytały w lot.
>> Taka wada naszej rodziny.
>> Niejeden dorosły, przypadkiem u nas w domu będąc, wciągniety w rozmowę,
>> wymiękał przy naszych dziewczynach - nie bardzo kojarząc, o co biega, nawet
>> w żartach.
>
> Czy to znaczy, że intelektem zabiliście w niej wrażliwość i uczuciowość?
Dlaczego ma to oznaczać?
> Sorry, wcale nie miałam zamiaru tego drążyć, ale ja nie widzę w tym
> spójności po prostu, dlatego uważam historyjkę za mocno podkoloryzowaną.
Ani trochę nie jest, w żadnym szczególe.
> Jeżeli wcześniej piszesz, że była tak zakochana, że czuliście się w
> obowiązku interweniować
Piszę wręcz coś przeciwnego - NIE interweniowaliśmy i nawet nie mieliśmy
zamiaru, tłumaczę też, dlaczego nie należało tego robić. Moze jednak
przeczytaj sobie jeszcze raz, ten tekst nie jest ani tak długi, ani tak
trudny, zeby tworzyc na jego temat takie bzdurne (celowo? przez
niezrozumienie?) przekłamania.
> - coby od ewentualnego małżeństwa odwieść
Tam było cos o małżeństwie i o odwodzeniu???
> - to
> nagły odwrót jej uczuć z powodu hipotetycznej bezpłodności jest po
> prostu niewiarygodny. Albo rybka, albo pipka.
Ale gdzie napisałam, że byla zakochana? Dziecko w 5 klasie??? Chcesz jej
ZAINTERESOWANIE (bo tak napisąłam, a nie ZAKOCHANIE) utożsamiać z miłoscią
kobiety? Coś Ci się popierniczyło albo naciągasz, żeby udowodnić
nieistniejący absurd. Metody nawet już nie nazwę... Przytoczę sam tekst,
dla uświadomienia Ci, jak go przekłamujesz:
"Moja młodsza córka w podstawówce (jakaś 5-6 klasa) była szczerze i głeboko
zainteresowana pewnym chopcem, który z różnych względów akurat nam nie
bardzo się podobał. No ale że była nim zainteresowana na tzw zabój,
więc nie usiłowaliśmy z tym walczyć, wiedząc ze takie miłosci mijają wraz z
wiekiem, a jesli nie miną, no to tym bardziej nie wolno z nimi walczyć ;-)
(...)Po jakimś czasie sami zauważyliśmy, że jej zainteresowanie
chłocem jakos tak w sposób naturalny i zupełnie bez tzw "sensacji"
wygasiło"
|