"I.P." wrote:
> Nie "lecze" chandry jedzeniem,

no wlasnie, co jak co zle zlego humoru nigdy nie jestem w stanie naprawic
jedzeniem. chyba ze moglabym nim rzucac w cos albo kogos ;P
swoja droga podobno jest to jeden ze sposobow zalatwienia sobie nadwagi...
sluchalam kiedys przypadkiem programu o krztaltowaniu prawidlowych nawykow
zywieniowych juz u dzieci. pod zadnym pozorem nie powinno sie ich pocieszac
lakociami - wtedy sie przyzwyczaja ze to antidotum na wszelkie zlo i beda
po nie siegac zawsze gdy humorek nie dopisze. a stad juz niedluga droga do
nadlizbowych kilogramow ;)

> jakos na to nie wpadlam, ale tez mam swoje
> sposoby, wychodze(nie ze skory) z domu i albo sobie cos kupuje, albo do
> fryzjera, lub poplywac lub oko czyms nacieszyc,

ja podobnie, ale zamiast do sklepu czy fryzjera robie blyskawiczna runde po
okolicy. jak sie "wybiegam" to odrazu mi lepiej ;)

pozdr, pat :)
--
vege.pl http://www.vege.pl
PuszKKKa http://puszkkka.spinacz.pl
SPINACZ http://www.spinacz.pl/

--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/