Data: 2010-04-17 19:23:44
Temat: Re: Pozegnanie
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 17 Apr 2010 21:15:57 +0200, Flyer napisał(a):
> In article <hqbeu5$7g4$1@news.onet.pl>, e...@o...eu says...
>>
>> Właśnie wróciłem. Warszawa, Pałac Prezydencki. Pożegnanie państwa
>> Kaczyńskich. Właśnie wróciłem z Warszawy. 10 godzin stania, żeby przejść
>> obok trumien. Proszono, żeby nie przyklękać- szkoda czasu. Potężne tłumy
>> ludzi.
>> Co tak naprawdę się stało? Po co ci ludzie tu przyszli? Z kim (czym) tak
>> naprawdę się żegnają? Co ich porusza?
>>
>> Jakie macie pomysły?
>
> Psychologicznie? ;>
>
> Jeżeli musisz
Chcesz.
> dojechać, wbrew swojemu bilogizmowi
Absolutnie nie wbrew czemukolwiek. W zgodzie ze sobą.
> [czas, zmęczenie,
> niepewność, wysiłek, stres] do miejsca stania, to szukasz argumentu,
> nakręcasz się.
Jest odwrotnie: chcesz => ew. szukasz argumentu => stoisz
> Jeżeli musisz
Chcesz.
> stać, wbrew swojemu bilogizmowi
Absolutnie nie wbrew czemukolwiek. W zgodzie ze sobą.
> do miejsca oddania
> Szacunku/wpisu do Księgi Kondoleńcyjnej [czas, zmęczenie, niepewność,
> wysiłek, stres], to szukasz argumentu, nakręcasz się.
Jest odwrotnie: chcesz => ew. szukasz argumentu => szacunek/wpis
> Gdybyś zapytał osobę, która się dopiero wybiera, mógłbyś szybko zbyć ją
> z pantałyku, ale osoba która skończyła stanie jest już pewna tego, w
> jakim celu stała - w końcu ma za sobą kilkanaście godziń samomotywowania
> się. :) I walki z bliźnimi swymi [o miejsce w kolejce, albo o swoje
> zdanie]. ;>
Żenua, no sorry.
|