Data: 2007-12-13 08:29:21
Temat: Re: Preferencje perfumiarskie Polakow - na podstawie Wprost
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 12 Dec 2007 20:00:42 +0100, sq4ty <a...@W...onet.pl>
wrote:
> Coś w tym chyba jest. Dla mnie większość perfum zwyczajnie wali
> ogórkiem. A
> jak nie ogórkiem, to (już kilka razy wspominałam) taką nie wiem, gotowaną
> kaszą, sparciałą gumą czy czymś podobnym. Znaleźć dla mnie perfumy jest
> dla
> mnie tak samo trudne jak kupowanie butów. Mam swoje dwa zapachy, raczej
> chyba kwiatowo-owocowe i będę się póki co ich trzymać.
A jednak :) Mi tez tak ogorkowo czasem pachnie, wszystko wydaje mi sie
zapachowo bardzo swieze (a ja lubie takie mocno zmyslowe), choc gotowanej
kaszy czy sparcialej gumy jeszcze nie wyczulam :) Jest jedna taka
drazniaca (mnie) nuta w zapachach Avonu (abstrahujac od ich jakosci).
Normalnie w kazdym to jest. Moga sie miedzy soba bardzo roznic, ale ten
jeden szczegol je laczy i nakazuje mi wszystkie wrzucic do jednego wora.
Czy ogorkowa ta nuta? Trudno powiedziec. Musialabym sie jeszcze raz
wwachac :) Natomiast rownie drazniace jak zapachy swieze (ogorkopodobne)
da dla mnie zapachy landrynkowe. Co za nieznosna maniera! Jesli juz cos
jest opisywane jako cieply zapach, to normalnie wali ta landryna, ze sie
mdlo robi. Jest taki nowy (nowy?) zapach Naomi Campbell, taki w rozowej
butelce. Masakra cukierkowa, mam wrazenie, ze sie kleje. A klasyczny
(brazowo-zloty) moglabym kupowac na okraglo i juz nie pamietam, ile
butelek mialam :)
Krusz.
--
Kruszyzna
"Primum non stresere..."
gg 2807125
|