Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.dialog.net.pl!news.master.pl!not-for-mail
From: "Maciek" <m...@m...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Problem rodzinny
Date: Mon, 25 Apr 2005 13:38:24 +0200
Organization: MasterNET
Lines: 51
Message-ID: <d4iksg$q6h$1@ns.master.pl>
References: <d48rdo$sdr$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: ns.master.pl
X-Trace: news.dialog.net.pl 1114429533 17296 81.168.240.5 (25 Apr 2005 11:45:33 GMT)
X-Complaints-To: http://www.dialog.pl/dialog/internet/internet.php?id=41
NNTP-Posting-Date: Mon, 25 Apr 2005 11:45:33 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:75412
Ukryj nagłówki
Jestem trochę starszy, ale nie chcę nikogo pouczać.
Mimo to przyjmij kilka rad.
1. w kościele można wiąć ślub z przysięgą jednej strony - to może
usatysfakcjonować twoją rodzinę, a tobie zapewnić spokój sumienia,
2. i tak musicie odpowiedzieć sobie ( prędzej czy później ) jak wychowacie
dzieci, np: czy będą chodziły na religię, czy pójdą do komunii - mozna ten
problem odsunąć, ale i tak wypłynie. Ważne by podstawą była miłość do
dzieci, a nie stawianie na swoim
3. rodzinie powiedz: "co Bóg złączył..."
Użytkownik "TomaszB" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d48rdo$sdr$1@inews.gazeta.pl...
> Problem mam, a to grupa rodzinna wiec napisze, bo to problem z rodzina.
>
> Zaczne od tego, ze mam 25 lat i ciagle mieszkam z rodzina. Mam tu dobre
> warunki, pracuje, wiec nie na garnuszku rodzicow, ale to nie o tym.
>
> We wrzesniu tamtego roku poznalem dziewczyne, po tym jak poprzedni 4 letni
> zwiazek sie rozpadl, a wlasciwie umarl smiercia naturalna na poczatku
> wakacji. Wszystko bylo spoko, super sie dogadywalismy, sedzalismy cale
> dnie ze soba, takie rozowe szkielka na oczach itp.
>
> Przedstawilem ja rodzinie i jakis czas pozniej zostalem stracony z mojego
> szczesliwego lotu, rozowe szkielka zerwano mi sila. Problemem okazalo sie
> to, ze Ona nie jest ochrzczona i tylko to jest dla mojej rodziny istotne.
> Cala reszta, to jak Ona mnie traktuje itd. jest nie istotna.
>
> Ktos powie, ze moge sie wyprowadzic i olac rodzine, tyle ze tam gdzie ona
> mieszka mam male szanse znalezienia pracy. Czekam na to, az skonczy studia
> (to juz w tym roku) i wtedy gdzies pojedziemy, jak tylko uda nam sie
> dotrwac w tym zwiazku do tej pory. Przy kazdej okazji dostaje pouczenia w
> stylu "zycie z Bogiem jest latwiejsze" itp. i zaczyna mnie to tak dolowac,
> ze nie wiem co mam zrobic.
>
> Chce byc z nia, nie mialem wczesniej dziewczyny z ktora czulbym sie tak
> dobrze, z ktora bylo by tak fajnie, ktorej moglbym tyle dac i ktora dawala
> by mi tyle ile Ona mi daje. Z drugiej strony rodzina, ktora naciska coraz
> bardziej pytaniami: "jak beda wychowane dzieci" i odpowiedz w stylu "na
> uczciwych ludzi" jest nie tym czego sie spodziewaja.
>
> Ciagle przekonuja minie, ze bedzie lepiej jak sie z nia rozstane, tylko
> nie wiem dla kogo ma byc to lepiej. Chyba tylko dla nich, pokolenia dla
> ktorego kosciol kojazyl sie z walka z komuna.
>
> Wszytko to jakies porypane, ma ktos jakies propozycje. Na to zeby isc na
> tory poczekac na pociag sam juz wpadlem, ale to nie jest wyjscie
> optymalne.
> Pozdrawiam
> TomaszB
|