Data: 2009-05-12 16:10:49
Temat: Re: Problem z 17-latkiem
Od: " Iwon(K)a" <i...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iza <i...@W...gazeta.pl> napisał(a):
(...) Od kiedy go poznałam był zawsze
> bardzo cichy, zamknięty w sobie. Nie sprawiał problemów wychowawczych, w
> szkole uczył się na B, czyli chyba na czwórki wg polskich standardów, był
> grzeczny, źle się do mnie, ani do nikogo nie odnosił, ale nigdy nie miał
> kolegów, dziewczyny. Nie spotykał się nigdy ze znajomymi po szkole.
> Przychodził prosto ze szkoły do domu i albo czytał, albo oglądał tv, grał
na
> komputerze, lub dużo czasu spędzał sam w ogrodzie na hamaku, czasem też
> czytając. I tak przez cały czas. Mąż mówił mi, że zawsze taki był. Nie
> ingerowałam, bo czułam, że i tak spotkała go krzywda przez biologiczną
matkę
> a poza tym nie wiedziałam za bardzo co robić a mąż mówił, że skoro nie ma
> problemów w szkole, z prawem, nie obraca się w złym towarzystwie, to
trzeba
> mu dać spokój.
no wlasnie. Zostawiliscie dziecko samo sobie. W wieku 8 lat to spora czesc
udzialu w zyciu towarzyskim dzieci przypada na rodzicow, czy tez opiekunow.
Kolka zainteresowan, cwiczenia pozalekcyjne, czy odwiedzania kolegow, party,
towrzyskie wypady itd - to wszystko dzieiej sie w udzialem rodzicow, chocby
ze wzgledow logistycznych. Moim zdaniem olaliscie dzieciaka na dzien dobry,
Ty sluchajac meza mimo ze czulas ze cos jest nei tak, a maz...nie wiem z
jakich powodow (oby sie tylko nei odgrywal za "mamusie").
(....)
> Nie wiem co robić. Mąż mówi, że taka jego natura i
> trzeba go zostawić w spokoju, bo już i tak na wszystko za późno i
> skoncentrować się na naszych córkach a jemu po studiach kazać się wynieść
z
> domu i usamodzielnić. Ja mam mieszane uczucia. Po prostu nie wiem.
beznadziejny ten tatus. Kurcze nie wiem czy mnie by nie trafil szlag, ze
mozna miec taka podwoja nature w stosunku do swoich dzieci. Jedno sie
zostawia w "spokoju", a inne sie "nie zostawia".
> Nie chcę
> iść z nim do psychologa, zresztą w Nowej Zelandii byliśmy parę razy, ale
on
> nic nie chce mówić obcym.
a moze czas na powazna rozmowe ze swoim ukochanym mezem, ktory zlewa swoja
role do wiktu i opierunku, i dowiedziec sie z jakiej przyczyny ma los
swojego dziecka w nosie i to gleboko. Zlewal go cale zycie, to moze by mu
zamiast jadla i poscieli jeszcze cos mial do zaoferowania. Jakies wspolne,
ojciec-syn spedzenie czasu. Jakas meska rozmowa, jakies wspolne wycieczki,
poznawanie Polski, ogniska itp. Jestescie zimnymi rodzicami dla niego,
przynajmniej tak wynika z opisu. To sie chlopak ukryl w swojej dzipli.
> Czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem? Co radzicie w takiej sytuacji
> robić? Czy robić cokolwiek, czy odpuścić jak radzi mąż?
znaczy juz dawno podjelas decyzje, zeby robic jak radzi maz- olalas go. Byl
Twoim stepson, w doslownym tego slowa znaczeniu. Z roznych pewnie przyczyn.
Mimo wszystko nie daje Ci to spokoju, jesli nie- to nie olewaj tego dalej.
Sama widzisz, ze nie mozna cjlopaka zostawic w spokoju, i za rok wystawic za
dzrwi, nich sobie radzi. Szkoda go po prostu. Tez jestes jego mama, a nie
tylko stepmom.
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|