Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!not-for-mail
From: Marek <b...@e...com>
Newsgroups: pl.misc.dieta
Subject: Re: Problem z odżywianiem
Date: Thu, 24 Feb 2011 10:42:52 +0100
Organization: Dzial Sieciowy ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 91
Message-ID: <121p4hc6n5elq.ikjqcgcktpsi$.dlg@40tude.net>
References: <h7j9me44c9mc$.76loz8ghrm0y.dlg@40tude.net>
<ijrh62$jkd$4@news.net.icm.edu.pl>
<5...@4...net>
<4d623ac4$0$2445$65785112@news.neostrada.pl>
<9tm80i8hh90c$.qhiswrlo9lst$.dlg@40tude.net>
<f...@w...googlegroups.com>
<8wm3va5phsp.os5w36efc5dl$.dlg@40tude.net>
<3...@p...googlegroups.com>
<1xyobdc2eez7k$.1b1en37sjdz74$.dlg@40tude.net>
<4d6610ea$0$2450$65785112@news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: 87-206-18-217.dynamic.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.net.icm.edu.pl 1298540578 3029 87.206.18.217 (24 Feb 2011 09:42:58 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...net.icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 24 Feb 2011 09:42:58 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.41pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.dieta:62293
Ukryj nagłówki
Dnia Thu, 24 Feb 2011 08:59:28 +0100, jagr napisał(a):
> To wszystko jest jakieś dziwne.
> Wpychanie w siebie jedzenia nieuchronnie prowadzi do otyłości.
> Nie zawsze będziesz chciał czy mógł intensywnie trenować.
> Wystarczy jakaś poważniejsza kontuzja czy brak czasu.
> Natychmiast przemienisz się w baryłę.
Oj tak. Trzeba mieć to na uwadze i w takich przypadkach natychmiast
zredukować menu. Przerabiałem to już w przeszłości.
> Pierwotny zamysł - schudnięcie - leczysz opychaniem się
> ponad miarę?
Ten cel został osiągnięty jednakże chciałbym złapać teraz trochę mięśni a z
powietrza tego się nie da zrobić. Ewidentnie mam problem żywieniowy gdyż w
chwili obecnej skończyła mi się odżywka białkowa. W ciągu nocy po treningu
zrzuciłem 0.6kg. Przypuszczam, że połowa tego to szalejący katabolizm i to
mimo obżerania się (w mojej definicji i możliwościach żołądka) lub jedzenie
poniżej normy (w/g dietetyka).
> Co do bólu kręgosłupa - wiesz dokładnie, jakie było
> pochodzenie tego bólu? Przyczyn może być bardzo
> wiele. Np. zmiany reumatyczne pod wpływem
> ciągłego nachładzania w wodzie, albo miałeś coś
> z zatokami i stąd stan zapalny, który przeniósł się na
> kręgosłup.
Właśnie żaden stan zapalny. Wnioskuję z tego, że nie można go się nabawić w
ciągu ułamka sekundy. W tarkcie niewłaściwego ruch odcina mi nogi i leżę.
Potworny ból w okolcach lędźwiowych. Miesiąc w łóżku potem. Kręgi ok. RTG
niczego nigdy nie wykazał. Z tym niczego nie zrobię choć zauważyłem, że
trening intensywny spowodował, że od długiego czasu nawet ostrzeżeń o tej
ewentualności nie otrzymuję od kręgosłupa póki co. Drugi problem to bóle w
postaci silnego drętwienia albo przeskakiwania czegoś powodującego ból. To
minęło po ok 4 miesiącach treningów bez śladu.
> Bez ruchu człowiek po prostu nie żyje. Bezruch to
> śmierć. Ale czy machanie godzinami na siłowni, to
> właściwe antidotum?
Na mnie działa. Jak sam powiedziałeś - należy wsłuchać się w organizm. Ani
basen, anie rower nie działały - jak wspomniałem.
> Popatrz na piękne drapieżniki: taka np. lwica. Jak pięknie
> jest zbudowana, jaka umięśniona. A stale tylko przysypia.
> Godzinami śpi. Cała jej gimnastyka, to 1 - 2 paronastosekundowe
> sprinty. Ona nie macha godzinami na siłowni. :-)
Genetyka? Mam kolegę na siłowni - potężnie zbudowany, zero tłuszczu. Chodzi
na siłownię 2x w tygodniu, prawie nic nie robi tam. Pomacha czymś, pogada i
wraca do domu. Idąc na uczelnie zjada 3 parówki, wieczorem jakąś bułkę -
zapiekankę z serem i jakimiś dodatkami - taką z budki z napisem
"zapiekanki"., zero owoców. Obiad sporadycznie. No i jak ten przypadek
zaszufladkować? :-)
Jego brat podobnie - choć on dosłownie wpieprza a nie je. Ja przy takim
menu miałbym 200kg w 14 dni i to w 100% czystego tłuszczu. On jest
proporcjonalnie, dobrze zbudowany ale zdecydowanie nie potężnie.
> Jeśli chodzi o żywienie w ogólności - zajmuję się tym i zgłębiam
> problem od wielu lat. I dużo wiem, ale mam również bardzo
> dużo wątpliwości. Nie jest to wszystko takie proste.
No więc właśnie ... :( W dodatku patrz przypadki jak powyżej.
> W żywieniu ważne nie są kalorie, ale skład pożywienia.
> Organizm musi dostać to, czego potrzebuje.
> I każdy (prawie) potrzebuje tego samego. "Jestem zwierzęciem,
> który się człowiekiem zwie". Mózgi nam się skomplikowały,
> ale metabolizm nie.
Tak, tylko sęk w tym, że musimy ustalić którym zwierzęciem. Ja jestem chyba
jakąś formą przetrwalnikową - jedzenie uważam za zbędne :-) Jego
pochłanianie i to na poziomie poniżej normy wymaga pomocy dietetyka.
> Sposób żywienia ma fundamentalne znaczenie dla ogólnego
> stanu organizmu. Dlatego - jeżeli chce się uzyskać jakiś
> wyrafinowany efekt - wyglądać np. jak Bruce Lee,
> czy jak zawodnik sumo, albo być "anorektyczną" modelką,
> wprowadza się odpowiedni sposób żywienia, nie zważając
> na skutek na zdrowie. Liczy się cel do osiągnięcia.
> Ale takie zabawy dietą szybko się niepomyślnie kończą.
> Dla mnie produktem finalnym "zabawy" z dietą
> jest ogólnie biorąc zdrowie, odporność i ogólna sprawność.
> Innych celów nie mam.
Oczywiście, zawsze cel determinuje dietę. Jednakże w moim przypadku dieta
zdaje się nie mieć żadnego wpływu. Może jeszcze za wcześnie na wnioski -
dopiero miesiąc czasu mniej więcej się męczę z nią. Poza cieprieniami nic
się nie zmienia.
|