Strona główna Grupy pl.misc.dieta Problem z odżywianiem

Grupy

Szukaj w grupach

 

Problem z odżywianiem

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 16


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2011-02-20 11:08:17

Temat: Problem z odżywianiem
Od: Marek <b...@e...com> szukaj wiadomości tego autora

Witam,

Może trochę w panikę wpadam lecz chciałbym posłuchać opinii osób trzecich.
Otóż jakiś czas temu postanowiłem zrzucić tłuszczyk i zyskać na masie
mięśniowej. W sumie chciałbym zyskać jakieś 10-15kg. Zapisałem się więc na
siłownię i wszystko szło dobrze. Zarówno tkanka tłuszczowa została w
zadowalającym stopniu zniwelowana jak i wyraźnie mięśnie zyskały. Stosuję
suplementację. Doszedłem do pewnego punktu i stop. Żadnych postępów.
Zmieniłem plan treningowy i też nic. Udałem się więc do dietetyka... a tam
okazało się, że jestem niedożywiony. W kaloriach zjadałem 40% tego co
powinienem. Więc nic dziwnego, że nie mam postępów. Zacząłem jeść sporo
więcej i lepiej: ale i tak zaledwie połowę tego co przewiduje przypisana
dieta gdyż nie jestem w stanie w ciągu doby pochłonąć więcej niż niecały kg
żywności (powinienem 1.5kg). Mimo to zacząłem zyskiwać kilogramy ale w
tkance tłuszczowej (póki co). Ponoć to konieczne aby rozbudzić przemianę
materii. To wzbudziło mój niepokój gdyż szlag trafia jeden z głównych celów
jakie obrałem. W związku z tym mam pytania:

- czy faktycznie facet potrzebuje 2000kcal do prawidłowego funkcjonowania
gdy nic nie robi poza siedzeniem za biurkiem? Przy 1500kcal dziennie tylem.
Dlaczego?

- jeśli tak, to dlaczego miałem spore postępy spożywając sporo mniej niż te
2000kcal? Czy te powiedzmy 3-4kg tłuszczu, które spaliłem mogły dać aż tyle
energii aby starczyła na jakieś 4 miesiące treningów? Osobiście wątpię.

- czy dietetyk prawidłowo postępuje zmuszając mnie do spożywania znacznie
większych ilości pożywienia niż mogę przyjąć? Sęk w tym, że jem zanim
głodny się zrobię, gdy czuję się syty - jem dalej. To gwałci ogólne zasady
zdrowego odżywiania. Dla mnie to koszmar ale czy tak muszę postępować?

- w jakim momencie powinienem coś zmienić i w jakim kierunku jeśli uznam,
że tylko tyję i nic więcej?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2011-02-20 16:54:04

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: Filip KK <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chciałbyś zrzucić tłuszcz i nabrać masy mięśniowej?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2011-02-21 08:42:18

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: Marek <b...@e...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 20 Feb 2011 17:54:04 +0100, Filip KK napisał(a):

> Chciałbyś zrzucić tłuszcz i nabrać masy mięśniowej?

Dokładnie tak. Dietetyk poinformował mnie, że najpierw muszę rozbudzić
przemianę materii tak aby móc przyjmować większe ilości pożywienia (no i
kalorii tym samym). To ma skutkować otłuszczeniem przez jakiś czas ponoć.
Co do tego mam być może irracjonalne obawy dlatego proszę o pomoc w
interpretacji tego co napisałem powyżej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2011-02-21 10:10:43

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: "jagr" <j...@W...fm> szukaj wiadomości tego autora

Nie bardzo rozumiem Twoje cele i priorytety.
Siłownia, to głównie produkcja pakerów. Dietetyk potraktował Cię, jak
surowiec na pakera. Nie kumam, jaki masz cel. Po co siłownia, po co
dietetyk? Na początku napisałeś, że chciałeś schudnąć. Czyli tak było, ale
"zaraziłeś się" chęciami od kolegów szerszych w bicepsach? Zmieniły Ci się
priorytety?
???
jagr


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2011-02-21 18:02:55

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: Marek <b...@e...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 21 Feb 2011 11:10:43 +0100, jagr napisał(a):

> Nie bardzo rozumiem Twoje cele i priorytety.
> Siłownia, to głównie produkcja pakerów. Dietetyk potraktował Cię, jak
> surowiec na pakera. Nie kumam, jaki masz cel. Po co siłownia, po co
> dietetyk? Na początku napisałeś, że chciałeś schudnąć. Czyli tak było, ale
> "zaraziłeś się" chęciami od kolegów szerszych w bicepsach? Zmieniły Ci się
> priorytety?

Ok, już wyjaśniam. W zasadzie zmianę priorytetów miałem w planach. Kiedyś
uprawiałem ten sport choć bardzo mało świadomie mimo iż pod opieką trenera.
Poznałem swoje błędy (pewnie nie wszystkie) jakie popełniałem i ich skutki.
Jakiś czas temu zabrałem się za to znów lecz tym razem chciałbym
wyeliminować wszelkie dostrzeżone nieprawidłowości. Takie było tło
wszelkich akcji typu "dietetyk".

A skąd pomysł z siłownią poza tym, że to kiedyś czyniłem? A no również
stąd, że praca za biurkiem mnie zabija - i to dosłownie (tycie, kręgosłup,
stawy). Basen, rower to wielka strata czasu jak dla mnie - żadnego wpływu
pozytywnego na kręgosłup nie było. Pół roku siłowni i ćwiczeń aerobowych i
nie mam żadnych kłopotów z kręgosłupem a także z tkanką tłuszczową.
Szczerze mówiąc nie mam czasu i ochoty eksperymentować ze sportem w
poszukiwaniu tego co byłoby odpowiedniejsze dla mnie i mogłoby mi pomóc
skoro wiem co na 100% zadziała.

Po trzecie - nie lubię tego miejsca. Jedynym sposobem aby je polubić było
przerzucenie się na psychiczne uzależnienie od wysiłku. Robię wszystko
zgodnie z zasadami, stosuję metody przygotowane pod moim kątem przez
specjalistów.

Po czwarte: pojawiły się kłopoty związane z wyczerpaniem organizmu (kłopoty
ze snem, zastój itp.). Mając doświadczenie z przeszłości wiedziałem czego
to objawy - udałem się do lekarza na serię badań i do dietetyka.

Po piąte: estetyka ciała jest dla mnie istotna. Każdy inaczej ją postrzega.
Jeśli czuje się z tym lepiej a postronne osoby pozytywnie odnoszą się do
efektów jakie uzyskałem, to chyba jest ok? Poinformowałem dietetyka, że
moim celem jest:
a) pozbycie się objawów przetrenowania (czytaj: niewłaściwej diety)
b) budowa masy mięśniowej z unikaniem ponownego otłuszczania się

Tak więc raczej udział "szerszych" kolegów w mojej decyzji jest raczej
niewielki, aczkolwiek nie zerowy :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2011-02-21 19:44:14

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: s_13 <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ok, już wyjaśniam.

no właśnie... masz trochę nieobiektywne podejście do tematu...
obiektywnie rzecz biorąc, to siłownia i rozrost mięśni nie jest stanem
normalnym, nie jest zdrowym trybem życia... mięśnie rosną od
nadmiernego, przeciążającego je wysiłku (oczywiście przy zapewnieniu
im ku temu warunków), więc dziwi mnie twoje zdziwienie, że masz
wpierdalać 2000 kalorii... ty masz wpierdalać i 4000 w jedzeniu i
suplementach i przerabiać to intensywnie na masę mięśniową... ale jak
mówię, ze zdrowym trybem życia nie ma to za wiele wspólnego... nie
wchodząc w szczegóły treningowe, ogólna zasada jest taka, że jak
robisz masę, to rosną mięśnie i tłuszcz, a potem zajmujesz się rzeźbą
czyli zrzucaniem tłuszczu, bez nadmiernej utraty mięśni... od razu się
nie da... bo to zupełnie inne priorytety i metody...
poza tym... nie wyciągaj zbyt pochopnych wniosków, że to siłownia jest
panaceum na zdrowie, a inne sporty są bee... jak we wszystkim,
najlepszy jest umiar, złoty środek i zdrowy rozsądek...

pozdrawiam
s_13

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2011-02-22 09:25:54

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: Marek <b...@e...com> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 21 Feb 2011 11:44:14 -0800 (PST), s_13 napisał(a):

> no właśnie... masz trochę nieobiektywne podejście do tematu...

Nieobiektywne? Czy to właściwe słowo? :-)
Ja nie oceniam nikogo aby mówić o nieobiektywności. Wyjaśniam tylko jaki
miałem do niedawna i jaki mam obecnie cel.

> obiektywnie rzecz biorąc, to siłownia i rozrost mięśni nie jest stanem
> normalnym, nie jest zdrowym trybem życia...

Masz w znacznej części rację. Kwestia jest taka, że powiniśmy zdefiniować
pojęcie zdrowia bo to jest kluczowe do dalszej dyskusji. Dla mnie celem
było m.in. - przypomnę - pozbycie się (a obecnie podtrzymanie tej
tendencji) problemów z kręgosłupem - to nazywam zdrowiem. To, że przy
okazji chciałbym mięśnie efektywnie budować, to inna sprawa, niekoniecznie
zdrowa.

> mięśnie rosną od
> nadmiernego, przeciążającego je wysiłku (oczywiście przy zapewnieniu
> im ku temu warunków), więc dziwi mnie twoje zdziwienie, że masz
> wpierdalać 2000 kalorii... ty masz wpierdalać i 4000 w jedzeniu i
> suplementach i przerabiać to intensywnie na masę mięśniową

Czy wiesz, że godzinny trening kulturystyczny to mniej więcej zaledwie 400
kcal? Zwykłe ćwiczenia aerobowe (rowerek itp) spalą ich dużo więcej. W
efekcie nie ma (chyba) potrzeby abym pochłaniał więcej niż 2900 kcal (co i
tak dla mnie jest magiczną wartością, niemożliwą do osiągnięcia -
przynajmniej na chwilę obecną). Sęk w tym, że te kalorie muszą pochodzić z
określonych źródeł w określonych proporcjach. Tak więc wpeprzanie
czegokolwiek byle żeby kaloryczne było nie ma sensu. Ponadto suplementy
może dadzą mi w sumie 200-300kcal dziennie (głównie białko, a w trakcie
treningu węglowodany, pozostałe suplementy to 0 kcal).

Wracając do sedna: ilość kalorii powinna być zbilansowana teoretycznie. Tak
słyszałem.

> ... ale jak
> mówię, ze zdrowym trybem życia nie ma to za wiele wspólnego...

Zgoda. Dlatego powyżej doprecyzowałem do czego ograniczam pojęcie zdrowia.
Bardziej zależy mi na na kwestiach dietetycznych w sensie budowy mięśni i
nie otłuszczania się (jeśli nie trzeba) niż ogólnie rozumianych jako
zdrowotne. Oczywiście nie chcę przeginać w drugą stronę i rozwalić organizm
dietą.

> nie
> wchodząc w szczegóły treningowe, ogólna zasada jest taka, że jak
> robisz masę, to rosną mięśnie i tłuszcz, a potem zajmujesz się rzeźbą
> czyli zrzucaniem tłuszczu, bez nadmiernej utraty mięśni... od razu się
> nie da... bo to zupełnie inne priorytety i metody...

Rozumiem... Właśnie o taką opinię mi chodziło. Zasłyszałem ją już lecz
jeśli kolejne źródło ją powiela, to nabieram pewności, że jednak tak ma być
jak piszesz.

> poza tym... nie wyciągaj zbyt pochopnych wniosków, że to siłownia jest
> panaceum na zdrowie, a inne sporty są bee... jak we wszystkim,
> najlepszy jest umiar, złoty środek i zdrowy rozsądek...

Oj, to nie tak. :-) Ja nie powiedziałem, że są beee lecz, że nie mam czasu
na eksperymenty, a te które przeprowadziłem - nie powiodły się. Wyjaśnię,
że rower i pływanie kompletnie nie sprawdziły się. Pierwszy raz kręgosłup
mi nawalił zresztą w okresie gdy wyczynowo pływałem i to od lat. Problem
trwał aż do momentu gdy przerzuciłem się na siłownię (mimo, że mam
ograniczenia co do zestawu ćwiczeń - ale da się zastępować je na
specjalnych maszynach). Dlatego uznałem, że to jest dla mnie dobre.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2011-02-22 13:26:40

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: s_13 <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > masz trochę nieobiektywne podejście do tematu...
>
> Nieobiektywne? Czy to właściwe słowo? :-)

jak najbardziej właściwe, to co piszesz dalej jeszcze mnie w tym
utwierdza...
piszesz, że siłownia jest dla ciebie lepsza na kręgosłup, niż
pływanie, bo uprawiałeś jedno i drugie... nie bierzesz pod uwagę, że
to drugie mogłeś robić nieodpowiednio (piszesz, że wyczynowo),
obiektywnie pływanie lepiej wpływa na kręgosłup i równomierny rozwój
wszystkich partii mięśniowych...
przebywasz teraz w środowisku "siłaczy" i to determinuje twoje cele i
wzorce, bardzo łatwo jest stracić kontrolę nad realiami i krzywo
patrzeć na rzeczywistość...

> Czy wiesz, że godzinny trening kulturystyczny to mniej więcej zaledwie 400
> kcal? Zwykłe ćwiczenia aerobowe (rowerek itp) spalą ich dużo więcej. W
> efekcie nie ma (chyba) potrzeby abym pochłaniał więcej niż 2900 kcal (co i
> tak dla mnie jest magiczną wartością, niemożliwą do osiągnięcia -
> przynajmniej na chwilę obecną). Sęk w tym, że te kalorie muszą pochodzić z
> określonych źródeł w określonych proporcjach. Tak więc wpeprzanie
> czegokolwiek byle żeby kaloryczne było nie ma sensu. Ponadto suplementy
> może dadzą mi w sumie 200-300kcal dziennie (głównie białko, a w trakcie
> treningu węglowodany, pozostałe suplementy to 0 kcal).
>
> Wracając do sedna: ilość kalorii powinna być zbilansowana teoretycznie. Tak
> słyszałem.  

kalorie to nie wszystko... tak jak piszesz, ważne jest z czego te
kalorie pochodzą, a także w którym momencie są dostarczane...
każdy organizm reaguje inaczej, więc wsłuchaj się w to co twój ci
podpowiada... :-)
dla mnie dobrym rozwiązaniem swego czasu, okazała się dieta proteinowa
(ale bez przesady), też zastopowałem się z mięśniami w pewnym
momencie, choć nie o masę, a o siłę mi raczej chodziło, nie mogłem
jeść więcej, a sił brakło, znalazłem sposób na tzw. "doładowanie",
czyli taka duża dawka węglowodanów raz na tydzień, czyli dietka i
treningi w tygodniu, a w niedzielę na pizzę, lody i coca colę... :-),
rozkręciłem metabolizm... w poniedziałek naginałem na treningu jak
rakieta... :-) taka dawka cukrów w ogólnym tygodniowym bilansie
kalorii to niewiele, a dużo zmienia, jakbym to rozłożył na siedem
porcji i jadł codziennie, to nie byłoby efektów... taka metoda teraz
jakoś się nawet nazywa, poszukaj, może to będzie dobre dla ciebie, ja
zawsze starałem się intuicyjnie wyczuć, co mówi mi organizm i to się
przez lata sprawdzało...
no i nie rezygnuj z różnorodności, w każdym (prawie) sporcie można
znaleźć coś odpowiedniego dla siebie, co będzie dobrym uzupełnieniem
całości wykonywanych ćwiczeń...

pozdrawiam
s_13

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2011-02-22 17:47:27

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: "Antek Emigrant" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> dla mnie dobrym rozwiązaniem swego czasu, okazała się dieta proteinowa
> (ale bez przesady), też zastopowałem się z mięśniami w pewnym
> momencie, choć nie o masę, a o siłę mi raczej chodziło, nie mogłem
> jeść więcej, a sił brakło, znalazłem sposób na tzw. "doładowanie",
> czyli taka duża dawka węglowodanów raz na tydzień, czyli dietka i
> treningi w tygodniu, a w niedzielę na pizzę, lody i coca colę... :-),
> rozkręciłem metabolizm... w poniedziałek naginałem na treningu jak
> rakieta... :-) taka dawka cukrów w ogólnym tygodniowym bilansie
> kalorii to niewiele, a dużo zmienia, jakbym to rozłożył na siedem
> porcji i jadł codziennie, to nie byłoby efektów... taka metoda teraz
> jakoś się nawet nazywa

Dołądowanie węglowodanowe?

Pozdrawiam

--
Antek Emigrant
http://www.PaleoDieta.pl/paleodietadlasportowcow.php

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2011-02-22 17:51:21

Temat: Re: Problem z odżywianiem
Od: "Antek Emigrant" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> dla mnie dobrym rozwiązaniem swego czasu, okazała się dieta proteinowa
> (ale bez przesady), też zastopowałem się z mięśniami w pewnym
> momencie, choć nie o masę, a o siłę mi raczej chodziło, nie mogłem
> jeść więcej, a sił brakło, znalazłem sposób na tzw. "doładowanie",
> czyli taka duża dawka węglowodanów raz na tydzień, czyli dietka i
> treningi w tygodniu, a w niedzielę na pizzę, lody i coca colę... :-),
> rozkręciłem metabolizm... w poniedziałek naginałem na treningu jak
> rakieta... :-) taka dawka cukrów w ogólnym tygodniowym bilansie
> kalorii to niewiele, a dużo zmienia, jakbym to rozłożył na siedem
> porcji i jadł codziennie, to nie byłoby efektów... taka metoda teraz
> jakoś się nawet nazywa

Dołądowanie węglowodanowe?

Pozdrawiam

--
Antek Emigrant
http://www.PaleoDieta.cba.pl/paleodietadlasportowcow
.php

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Tluszcze (przydlugie)
zdrowa dieta
Dobra dieta
Dieta Dukana/wysokobiałkowa
Najlepsza dieta

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »