Data: 2003-02-12 08:37:42
Temat: Re: Problem z sąsiadami
Od: m...@m...uni.wroc.pl (Maciej Paluszynski)
Pokaż wszystkie nagłówki
W moim przypadku pomogla policja. Grzeczny telefon, i nie robilem im awantur,
kiedy raz czy drugi nie przyjechali. Jesli znasz dokladnie adres, plus jest
wyraznie po 10, to masz duze szanse na skuteczna interwencje. Goscie, ktorzy
jak rozumiem wlasnie mieszkanie kupili to nie jest element, tylko normalni
ludzie, ktorzy, jak to w Polsce czesto sie zdarza, nie potrafia sie zachowac.
Wszystkich halasow nie wyeliminujesz, na pewno do wielu sie przyzwyczaisz.
Ja na przyklad mialem spokojnych sasiadow ponizej, ktorzy 1 na rok lub dwa
robili sobie malzenska awanture, taka na pol nocy, z tluczeniem naczyn
i glosnym wyliczaniem wzajemnym zarzutow. W tym akurat przypadku po prostu sie
przysluchiwalismy. Ale w przypadku chamskich imprez dzwonilem na policje,
i wszystko z czasem sie skonczylo.
Powodzenia,
Maciej
|