Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Problem życiowy - krótkie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Problem życiowy - krótkie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 37


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-01-25 13:38:24

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:)
Od: "nerka" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" napisał:
> A kiedy oboje mieliby po dwa fakultety i tyle samo lat, to nie byłoby
> złudzenie? Tym większe, że znajdujące potwierdzenia w istnieniu
> wspólnych "naukowych"/kulturalnych tematów do rozmów i braku innych
> różnic? ;)

Zaczne od Ciebie bo byłes pierwszy...
Nie napisałam nic o tym ,że ludzie musza miec ten sam wiek
i po dwa fakultety...jakaś interpretacja roszszerzająca sie wkradła.
Nie rób tego ,ok?
Zreszta liczyłam na jakas ambitniejsza wymiane pogladow a nie
kąśliwy sarkazm.

Wyciałeś sedno mojej wypowiedzi..
na ktora tez nie otrzymalam wymiany pogladowej.

Nie mam tesz nic do ludzi mniej wykształconych.
Jednakże wykształcenie daje bardzo wiele...
Zdobywanie go nie trwa krótko,i to nie tylko zakuć ,zdać ,zapomnieć...
To otwieranie oczu na rózne problemy,rozwijanie sie...
edukacja pozwala Ci dostrzegać rzeczy ,poznawać ludzi,specjalistów,znawców,
odnajdywac nowe fascynacje,słuchać różnych podlądów itd
Niewatpliwie ma wpływ na kształtowanie osobowości,obycia,
inteligencji i potrzeb ,tez intelektualnych.

A miłość to nie opar powietrza w którym unoszą się dwie osoby,
jakaś nieważkość czy coś...To jest dawanie i branie..wymagania i
zaspokajanie wymagań drugiej osoby...być jednym w dwóch osobach:)
Nie pisze tu o jakims uderzeniu strzałą wśród młodych ludzi ,ale o dojrzałej
miłości w wieku gdy człowiek jusz sie ukształtował w środku i jest stabilny.

Jeśli jedna ze stron stawia wymagania ,którym ta druga nigdy nie podoła
to raczej jest niemożliwe.Może na poczatku być fajnie..bo jest ten czar...
ale z czasem jedna drugą strone moze irytowac,meczyc,drażnić i denerwować.
Może być tak ,że osoba o niższym poziomie obniża poziom, albo ta o
wyższym chce zmieniać ,ulepszac..
jedna i druga opcja zwykle bardzo zle sie konczy.

stad moje pyt. o czym rozmawiaja bo nie uzyskałam odp....

Tesz znam przykłady...facet z tytułem dr.zaczał podporzadkowywać sobie
wszystkich w domu,nawet narzucać im styl życia...dlaczego?
Dlatego ,ze to dla niego była norma tak życ.Miał inne oczekiwania.
Poprostu.Dlatego sie rozwiedli.

Małżeństwo od 15 lat...ona gnebiona przez cały ten czas przez
wykształconego meża z powodu braku wykształcenia.Tylko wysługa ,
obsługa ,pranie i gotowanie,dziatwa i dom...ja jestem pan możnowładca,
przynieście mi kapcie...W wieku 40-paru robi magistra z pedagogiki...
chyba głownie dlatego,żeby mu udowodnic,ze jest tez cos wiecej warta...

Powiedz mi, czy jesli jest sobie kobieta,
np.moja znajoma dziennikarka z jednej z poczytnych ,codziennych gazet czy
ona
znajdzie tematy do rozmów z np.dozorcą?Który co drugie slowo to k...i k...,
a najlepsza rozrywka jest dla niego podsłuchiwanie pod drzwiami i plotki.
Czy on zrozumie czego jej potrzeba?Czy zaspokoi jej intelektualny głód na
wymianę zdania ,poglądów,dyskusji,zainteresowań?Taki facet nawet nie
ma czym jej nawet zaimponować(czytaj zrobić na niej wrażenie).
A ciekawe jak będa wygladały ich wyjścia razem?

Umiesz wypowiedzieć swoje zdanie nie znając zdania i wiedzy
> drugiej strony? ;))

Własnie wypowiedzialam swoje zdanie ..wcześniej wnioskując
po tym co napisano.Wiec jednak znając.

> Tia - "jestem tym co robię" - wiesz jak to się nazywa? - brak osobowości
> - osobowością nie jest "chodzę do teatru, kina, filharmonii", to
> zajęcia, które utrzymują taka osobę w jednej całości, nie pozwalają jej
> się zdezintegrować - ot inna forma farmaceutyków. ;)

Tego nie napisałam.
Raczej "jestem tym ,wiec żyje na pewnym poziomie i
mam takie p o t r z e b y a nie inne"

Moze i przyklady koleżanki Justyny prawdziwe..ale wypełniony jej własnymi
treściami..idealistycznymi rzekłabym.

Wiesz ,ja naoglądałam sie juz zbyt wiele róznych historii z życia...
raczej nie sadze zebym byla idealistka...

Widziałam dziewczyne ,ktora chodziła z chłopakiem 5 lat,
planowali ślub,kochali sie,ale rozstali sie bo on stwierdził ,że
jednak kocha inna...lepiej wykształcona,majetniejszą.
Dlaczego?Ponieważ znajomość z tą nową pozwoliła mu spełnić
marzenia,wyjazdu to Mongolii...

Widziłam zakochana w straszym 18 letnia-dziewczyne ,ktora rzuciła
dla niego wszystko szkołe ,dom,wszyściutko...
Została sama z dzieckiem ,niezapłaconymi rachunkami za mieszkanie,
długami,bez pracy,bez niczego i bokiem jej wyszedl ten starszy 30 -letni...
Wydzwaniała po znajomych proszac o pożyczenie pieniedzy na zabieg...
Własciwie to znam nawet kilka zbliżonych historyjek...
Dziewczyna spotkała chłopaka na dworcu,19 lat,dwoje dzieci,samotna
porzucona,on-kiedy zaczał sie problem ,ze ktos musi na te dzieci
zarobic...zniknal.Ona bez szkoły,bez pieniedzy,bez mieszkania...

Widziałam ludzi ,których uważałam dotąd za idealne małżeństwo...
kiedy nikt nie patrzył..jusz nie byli tacy idealni....

Teraz czas na Justyne...która napisała:

>Ależ oczywiście, że mogę. Braki w wykształceniu nie oznaczają braków w
>inteligencji czy obyciu. To, że ktoś nie ma skończonych studiów nie
oznacza,
>że nie można iść razem do kina, teatru czy opery. Porozmawiać o literaturze
>czy polityce. Ja nie widzę problemu.

A ja widze...
No mogą niby iść..ale jak trzeba było bardzo zmuszac?
A literatura może jeszcze niemieckiej albo włoskiej...
Moze impresjoniści...
Abstrakcja.

>I tu właśnie wychodzi coś o czym pisałam wcześniej w wątku techniki
>PowerBoxa na pytanie Marka o mój wiek. Wiek 21 lat automatycznie oznacza
>brak doświadczenia życiowego i fascynacje kimś starszym ze względu na
>potrzebę akceptacji i udowodnienia sobie "jaka ja jestem dorosła". To nie
>zawsze tak działa. Może poprostu osoba 21 letnia poszukuje kogoś kto jest
>tak dojrzały jak ona, a wśród rówieśników ciężko jest kogoś takiego
znaleźć.
>W takim wypadku duża różnica wieku wyrównuje poziom dojrzałości.
(...)
>21 i 27, więc róznica wieku nie była bez znaczenia. Zapominasz, że oprócz
>pracy istnieje TEŻ(nie tesz) czas wolny, który jednak spędza się razem tym
>bardziej jeżeli ma się dzieci.

Nie zrozumiałaś o co chodzi
i nie jestes konsekwentna w wypwiedzi.
Napisałas para 21 -39,
a teraz piszesz 21 -27?

No wiesz różnica pokolenia 20-latków i 40-latków ,nie jest tym samym co
różnica 5 -8 lat...

Co tam dalej było....
pyt Marka nie znam.Tym bardziej Marka tesz nie ,ani szczegółów...
ale z dojrzewaniem u ludzi to nie jest jak z dojrzewaniem np.owoców...
okres przebywania na słońcu,a jak słońca nie ma, to na parapecie...
Możesz uważać ,że jesteś dorosła ale nie przeskoczysz pewnych rzeczy,
nie przerabiając ich sama w swoim życiu.
Na czym wiec opiera sie Twoja dojrzałość?
(pyt retoryczne)

Nie jest moim zamiarem obraźić Cie...nie chce żebyś
odniosła takiego wrażenia.
Musisz jeszcze chyba troszeczke"przeżyć" i
rozejrzeć sie żeby móc dojść do pewnych wniosków...

>Bo nie widzę granic dla szczęśliwego związku.

Moja Droga tutaj widzę prawdziwą Wenezuelę:)
Szofer Jesus Carlos i dziedziczka Miranda...
Tylko ja potrafie dać Ci szczęście...mówi bosy Carlos....
a może boski..:)

>No cóż jeżeli fakt uznawania za realne związki "niedobrane" uważasz za
>idealizm to jestem idealistką i cieszę się z tego.

Moj dawny znajomy mawia...ze wazne jest to czego nie wiemy,
bo to co wiemy nie przyda sie na nic:)
No jakoś tak to szło...

>Odpowiedz sobie przy okazji czy mając wybór między fantastycznym facetem
>(czułym, opiekuńczym, przystojnym), ale bez wykształcenia, a bucem, który
>odpowiada Ci intelektualnie wybierzesz buca? Bo ja nie.

Fantastyczny facet ...to tylko taki ,który jest czuły,opiekuńczy i
przystojny?
To wszystko?A jakieś inne walory,zalety?
I nie stwarzajmy marginalnej sytuacji..czy tylko wśród niewykształconych są
fantastyczni..i czy tylko wśród wykształconych same "buce"...bo ja nie sądze
tak...

>Jak najbardziej może być satysfakcjonujący i bycie z osobą niewykształconą
>nie oznacza, że nie można posiadać znajomych zapewniających wystarczające
>doznania intelektualne.

No nie wiem...
Zostawiasz karteczke..zniakam na dwa miesiące....czekaj na mnie kochany..
lece spotkac sie ze swoimi znajomymi...obleciec koncerty,wystawy,muzea...

Zobacz lepiej w telegazecie POLSATU...ile jest młodych ok. 30 letnich
facetów,
których jakoś nikt nie chce i nie porywa..mimo ,że samochody w szopach,
hektary,pomidory i przystojni,opiekuńczy ,czuli...z racji tego ,ze trzódką
się opiekują od urodzenia...czemu nikt ich nie chce...to jest
zastanawiające...
hmmm....temat na inna bajkę ,ale do przemyślenia bo ma to wyraźny związek
z naszym temacikiem:)

Pozdrawiam.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-01-25 15:29:30

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

nerka; <dr7v7b$6il$1@nemesis.news.tpi.pl> :

>
> Użytkownik "Flyer" napisał:
> > A kiedy oboje mieliby po dwa fakultety i tyle samo lat, to nie byłoby
> > złudzenie? Tym większe, że znajdujące potwierdzenia w istnieniu
> > wspólnych "naukowych"/kulturalnych tematów do rozmów i braku innych
> > różnic? ;)
>
> Nie napisałam nic o tym ,że ludzie musza miec ten sam wiek
> i po dwa fakultety...jakaś interpretacja roszszerzająca sie wkradła.

Nie, napisałaś, że to by było *złudzenie* - toteż Ci pokazałem, że
jeszcze większym złudzeniem jest trwanie w podobieństwie -
zfalsyfikowałem twój sposób nazywania, pozbawiłem go znaczenia ew.
nadałem mu odmienne i rozszerzyłem pole dyskusji - twój argument na
bazie abstrakcyjnego przykładu był nie do obrony bez rozszerzenia pola
dyskusji - lubisz tak? - zmuszać innych do udowadniania, że nie są
wielbłądami? ;) Zapewne walnęłabyś przykładami zapodanymi poniżej, gdyby
pole dyskusji nie zostało rozszerzone, a tak możesz tylko "nie rób tego,
ok?". ;) Zabrałem Ci możliwość kontroli kierunku dyskusji - źle to
znosisz?

> Nie rób tego ,ok?

Czego mam nie robić? Wyraziłaś pewną *ocenę* na bazie własnych
doświadczeń. Wolno Ci. Ja odniosłem się do jednoznaczności tej oceny -
nie możesz się bronić tym, że przy okazji spytałaś "a o czym oni
rozmawiają? - ta równoczesność zachowań nie ma znaczenia.

> Zreszta liczyłam na jakas ambitniejsza wymiane pogladow a nie
> kąśliwy sarkazm.

A jak ma wyglądać "ambitniejsza" wymiana poglądów w tym temacie?

> Wyciałeś sedno mojej wypowiedzi..
> na ktora tez nie otrzymalam wymiany pogladowej.

Myślisz o tym:

"Związek to nie polega na tym , że sie jeden w drugiego patrzy i na
okragło
mowi
kocham i kocham...albo jeden marzy o ślubie a drugi nie...to nie
wszystko.
Czy jesli jedna strona jest bardziej wykształocona i potrzebuje wiecej
doznań
intelektualnych ..czy taki zwiazek z kimś kto temu nie podoła
usatysfakcjonuje ja?
Watpie.Ta druga strona nie bedzie nawet na tyle "subtelna" zeby
zrozumiec te
"braki"."

Zmartwię Ciebie - nie sądzę, żeby wykształcenie *gwarantowało*
jakiekolwiek doznania intelektualne, o emocjonalnych nie wspominając.
Zresztą poniżej napisałaś to samo, ale główny ciężar położyłaś na
istnienie różnic, a nie na to, że dyplom nie robi z małpy człowieka.

> Nie mam tesz nic do ludzi mniej wykształconych.
> Jednakże wykształcenie daje bardzo wiele...
> Zdobywanie go nie trwa krótko,i to nie tylko zakuć ,zdać ,zapomnieć...
> To otwieranie oczu na rózne problemy,rozwijanie sie...
> edukacja pozwala Ci dostrzegać rzeczy ,poznawać ludzi,specjalistów,znawców,
> odnajdywac nowe fascynacje,słuchać różnych podlądów itd
> Niewatpliwie ma wpływ na kształtowanie osobowości,obycia,
> inteligencji i potrzeb ,tez intelektualnych.

Nie zauważyłem - gdybyś miała wątpliwości to mam pięć lat UW. ;) Mowa
trawa - od najebanego yntelygenta też można w ryja zarobić i posłuchać
paru kurw. ;) A jeszcze gorszy jest taki, co nie chla i kurwami nie
rzuca - po takim, to wszystkiego się można spodziewać. ;)

> [...]
>
> Jeśli jedna ze stron stawia wymagania ,którym ta druga nigdy nie podoła
> to raczej jest niemożliwe.Może na poczatku być fajnie..bo jest ten czar...
> ale z czasem jedna drugą strone moze irytowac,meczyc,drażnić i denerwować.
> Może być tak ,że osoba o niższym poziomie obniża poziom, albo ta o
> wyższym chce zmieniać ,ulepszac..
> jedna i druga opcja zwykle bardzo zle sie konczy.

Zwykle, to źle się kończy *stawianie_wymagań* , choć czasami pozytywnie
dla stawiającego - pytanie, co rozumiesz pod "źle się kończy". Albo się
wchodzi w pewien ziązek, albo nie - wejście i dopiero wtedy stawianie
wymagań jest błędem - druga strona może je nawet wypełnić, ale często
czuje się oszukana lub nie czuje wsparcia. Co innego pomoc w wyborze,
pokierowanie.

> stad moje pyt. o czym rozmawiaja bo nie uzyskałam odp....

Ale zdanie o złudzeniu w opisywanym przypadku sformułowałaś? ;)

> Tesz znam przykłady...facet z tytułem dr.zaczał podporzadkowywać sobie
> wszystkich w domu,nawet narzucać im styl życia...dlaczego?
> Dlatego ,ze to dla niego była norma tak życ.Miał inne oczekiwania.
> Poprostu.Dlatego sie rozwiedli.

I sądzisz, że to był wynik jego dr.? ;) A może jednak osobowości?

> Małżeństwo od 15 lat...ona gnebiona przez cały ten czas przez
> wykształconego meża z powodu braku wykształcenia.Tylko wysługa ,
> obsługa ,pranie i gotowanie,dziatwa i dom...ja jestem pan możnowładca,
> przynieście mi kapcie...W wieku 40-paru robi magistra z pedagogiki...
> chyba głownie dlatego,żeby mu udowodnic,ze jest tez cos wiecej warta...

I sądzisz, że nie byłaby gnębiona, gdyby miała mgr.? A może to wynik jej
i jego osobowości?

> Powiedz mi, czy jesli jest sobie kobieta,
> np.moja znajoma dziennikarka z jednej z poczytnych ,codziennych gazet czy
> ona
> znajdzie tematy do rozmów z np.dozorcą?Który co drugie slowo to k...i k...,
> a najlepsza rozrywka jest dla niego podsłuchiwanie pod drzwiami i plotki.

Dziennikarka powinna, ale to kwestia umiejętności zawodowych. Mam trochę
podobnych znajomych - czasami da się z nimi normalnie porozmawiać, choć
powyższy przykład jest mz. tendencyjny w konteście przykładu Justyny. ;)

> Czy on zrozumie czego jej potrzeba?

A czy ona sama to wie? ;)

> Czy zaspokoi jej intelektualny głód na
> wymianę zdania ,poglądów,dyskusji,zainteresowań?

Jak słyszę "yntelektualny głód", to zaraz źle mi się robi - ale to
pewnie dzisiejszy obiad. ;)

> Taki facet nawet nie
> ma czym jej nawet zaimponować(czytaj zrobić na niej wrażenie).
> A ciekawe jak będa wygladały ich wyjścia razem?

Zawsze można sprawdzić - gdybanie nie jest Wiedzą, jest gdybaniem. ;)

> Umiesz wypowiedzieć swoje zdanie nie znając zdania i wiedzy
> > drugiej strony? ;))
>
> Własnie wypowiedzialam swoje zdanie ..wcześniej wnioskując
> po tym co napisano.Wiec jednak znając.

;))) Teraz to po ptakach. ;)

> > Tia - "jestem tym co robię" - wiesz jak to się nazywa? - brak osobowości
> > - osobowością nie jest "chodzę do teatru, kina, filharmonii", to
> > zajęcia, które utrzymują taka osobę w jednej całości, nie pozwalają jej
> > się zdezintegrować - ot inna forma farmaceutyków. ;)
>
> Tego nie napisałam.
> Raczej "jestem tym ,wiec żyje na pewnym poziomie i
> mam takie p o t r z e b y a nie inne"

Powinienem popsychologizować nt. mojego stwierdzenia, a nie twojej
odpowiedzi, ale nie chce mi się.

> Moze i przyklady koleżanki Justyny prawdziwe..ale wypełniony jej własnymi
> treściami..idealistycznymi rzekłabym.

Znam też kontrprzykłady dla przykładu Justyny, zna je pewnie większość
osób z tej grupy, zna je być może Justyna - problem w tym, że to tylko
przykłady.

> Wiesz ,ja naoglądałam sie juz zbyt wiele róznych historii z życia...
> raczej nie sadze zebym byla idealistka...

> [...]

> Widziałam ludzi ,których uważałam dotąd za idealne małżeństwo...
> kiedy nikt nie patrzył..jusz nie byli tacy idealni....

Nie przekonasz mnie tym - bo ja to wiem. ;)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-01-25 18:02:35

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer; <dr85m7$2od$1@atlantis.news.tpi.pl> :

> Nie przekonasz mnie tym - bo ja to wiem. ;)

Masz, było chyba zresztą na grupie z DF.

"Z naszych tekstów wynika, że istnieje Pardes - Ogród Zamknięty. To
żydowska mistyka, sekret, ukryty skarb. Tajemne przejście od pełnej
jasności do totalnego sekretu, w kierunku przeciwnym niż ten, który
wybiera większość ludzi"

Przykład Justyny nic nie potwierdza - potwierdza tylko możliwość, twoje
przykłady nic nie potwierdzają, potwierdzają tylko możliwość - problem w
tym, że jej przykład "otwiera przejście", twój zamyka - kiedy zbierzesz
ich dostatecznie dużo, to staniesz w miejscu. ;)

Kiedy w życiu spotkasz taką sytuację, to nie radź mądrze takiej osobie
[niezależnie czy to facet, czy kobieta] żeby zerwał/a znajomość, bo i
tak będzie za późno - towarzysz i obserwuj, pomagaj radą. A jeżeli tego
nie możesz, to zamilknij - nie jesteś w stanie odstraszyć. Twoja wiedza
w takich sytuacjach ma zerową wartość - jedynie może dla Ciebie, żeby
nie dopuścić do takich sytuacji. Ale jak już znajdziesz negatywy w
każdej sytuacji, to nie dopuścisz do żadnej sytuacji - zostaniesz sama.
Ale to tak na przyszłość. ;)

Flyer


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-01-25 18:43:03

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer wrote:
>
>
> Kiedy w życiu spotkasz taką sytuację, to nie radź mądrze takiej osobie
> [niezależnie czy to facet, czy kobieta] żeby zerwał/a znajomość, bo i
> tak będzie za późno - towarzysz i obserwuj, pomagaj radą. A jeżeli tego
> nie możesz, to zamilknij - nie jesteś w stanie odstraszyć. Twoja wiedza
> w takich sytuacjach ma zerową wartość



jakze prawdziwe :)

--
Come In Number 51, Your Time Is Up

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-01-25 19:05:47

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:)
Od: "nerka" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" napisał:
>
> > Nie przekonasz mnie tym - bo ja to wiem. ;)
>
> Masz, było chyba zresztą na grupie z DF.
>
> "Z naszych tekstów wynika, że istnieje Pardes - Ogród Zamknięty. To
> żydowska mistyka, sekret, ukryty skarb. Tajemne przejście od pełnej
> jasności do totalnego sekretu, w kierunku przeciwnym niż ten, który
> wybiera większość ludzi"
>
> Przykład Justyny nic nie potwierdza - potwierdza tylko możliwość, twoje
> przykłady nic nie potwierdzają, potwierdzają tylko możliwość - problem w
> tym, że jej przykład "otwiera przejście", twój zamyka - kiedy zbierzesz
> ich dostatecznie dużo, to staniesz w miejscu. ;)
>
> Kiedy w życiu spotkasz taką sytuację, to nie radź mądrze takiej osobie
> [niezależnie czy to facet, czy kobieta] żeby zerwał/a znajomość, bo i
> tak będzie za późno - towarzysz i obserwuj, pomagaj radą. A jeżeli tego
> nie możesz, to zamilknij - nie jesteś w stanie odstraszyć. Twoja wiedza
> w takich sytuacjach ma zerową wartość - jedynie może dla Ciebie, żeby
> nie dopuścić do takich sytuacji. Ale jak już znajdziesz negatywy w
> każdej sytuacji, to nie dopuścisz do żadnej sytuacji - zostaniesz sama.
> Ale to tak na przyszłość. ;)
>
> Flyer
>

Dogi Flayer...
Uduchowiony Medrco,Wizjonerze Flayerze
Dałeś upust swoim wizjom magicznym....
Wierzcie albo nie wierzcie ..ja wiem ..och...przyjde po Ciebie...

Nie przychodz po mnie...nie życze sobie!

Zgłebic te wizje...gdzie masz te ręce ..wyciagnij ręce ,które lecą...
Stań w lekkim rozkroku...

I zapraszam do wspólnej gimnastyki..15 przysiadów na początek...
Prosimy nie zmieniajcie kanałów....

Wskaż nam drogi którymi mamy zmierzać...
Śpiewajmy razem za Flayerem...pójdzmy za jego głosem...
usłyszmy goo.....
Po-jdz-my wszy-scy zaaaaaaaa Flaeee-rreee-mmmm lalala lala lalal

Jaka to sekta?Odłam,Wyłam a może Wyłom?
Wszystkiego dobrego.Pozdrawiam:)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-01-25 20:22:37

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

nerka; <dr8iep$6da$1@nemesis.news.tpi.pl> :

> Dogi Flayer...
> Uduchowiony Medrco,Wizjonerze Flayerze
> Dałeś upust swoim wizjom magicznym....
> Wierzcie albo nie wierzcie ..ja wiem ..och...przyjde po Ciebie...

> [...]

> Jaka to sekta?Odłam,Wyłam a może Wyłom?
> Wszystkiego dobrego.Pozdrawiam:)

:)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-01-25 23:17:59

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:)
Od: "Justyna N" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nerka" <n...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dr7v7b$6il$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Teraz czas na Justyne...która napisała:
>
>>Ależ oczywiście, że mogę. Braki w wykształceniu nie oznaczają braków w
>>inteligencji czy obyciu. To, że ktoś nie ma skończonych studiów nie
> oznacza,
>>że nie można iść razem do kina, teatru czy opery. Porozmawiać o
>>literaturze
>>czy polityce. Ja nie widzę problemu.
>
> A ja widze...
> No mogą niby iść..ale jak trzeba było bardzo zmuszac?
> A literatura może jeszcze niemieckiej albo włoskiej...
> Moze impresjoniści...
> Abstrakcja.
>
A dlaczego nie? Zgubiłaś po drodze fakt, że osoba gorzej wykształcona (nie
posiadająca "papierka") może posiadać rozległą wiedzę.

>>I tu właśnie wychodzi coś o czym pisałam wcześniej w wątku techniki
>>PowerBoxa na pytanie Marka o mój wiek. Wiek 21 lat automatycznie oznacza
>>brak doświadczenia życiowego i fascynacje kimś starszym ze względu na
>>potrzebę akceptacji i udowodnienia sobie "jaka ja jestem dorosła". To nie
>>zawsze tak działa. Może poprostu osoba 21 letnia poszukuje kogoś kto jest
>>tak dojrzały jak ona, a wśród rówieśników ciężko jest kogoś takiego
> znaleźć.
>>W takim wypadku duża różnica wieku wyrównuje poziom dojrzałości.
> (...)
>>21 i 27, więc róznica wieku nie była bez znaczenia. Zapominasz, że oprócz
>>pracy istnieje TEŻ(nie tesz) czas wolny, który jednak spędza się razem tym
>>bardziej jeżeli ma się dzieci.
>
> Nie zrozumiałaś o co chodzi
> i nie jestes konsekwentna w wypwiedzi.
> Napisałas para 21 -39,
> a teraz piszesz 21 -27?
>
Para pierwsza 21-39
Para druga (ta razem od 18 lat) w momencie poznania mieli 21-27 lat (o to
pytałaś).

> No wiesz różnica pokolenia 20-latków i 40-latków ,nie jest tym samym co
> różnica 5 -8 lat...
>
> Co tam dalej było....
> pyt Marka nie znam.Tym bardziej Marka tesz nie ,ani szczegółów...
> ale z dojrzewaniem u ludzi to nie jest jak z dojrzewaniem np.owoców...
> okres przebywania na słońcu,a jak słońca nie ma, to na parapecie...
> Możesz uważać ,że jesteś dorosła ale nie przeskoczysz pewnych rzeczy,
> nie przerabiając ich sama w swoim życiu.
> Na czym wiec opiera sie Twoja dojrzałość?
> (pyt retoryczne)
>
A ile według Ciebie należy przeżyć żeby móc zasłużyć na etykietke "dorosły"?
(to również pytanie retoryczne)

> Nie jest moim zamiarem obraźić Cie...nie chce żebyś
> odniosła takiego wrażenia.
> Musisz jeszcze chyba troszeczke"przeżyć" i
> rozejrzeć sie żeby móc dojść do pewnych wniosków...
>
Nie obrażam się, ale wydaje mi się, że przeżyłam już wysytarczająco wiele i
za więcej dziękuję jakoś nie bardzo mam ochotę.

>>Bo nie widzę granic dla szczęśliwego związku.
>
> Moja Droga tutaj widzę prawdziwą Wenezuelę:)
> Szofer Jesus Carlos i dziedziczka Miranda...
> Tylko ja potrafie dać Ci szczęście...mówi bosy Carlos....
> a może boski..:)
>
>>No cóż jeżeli fakt uznawania za realne związki "niedobrane" uważasz za
>>idealizm to jestem idealistką i cieszę się z tego.
>
> Moj dawny znajomy mawia...ze wazne jest to czego nie wiemy,
> bo to co wiemy nie przyda sie na nic:)
> No jakoś tak to szło...
>
>>Odpowiedz sobie przy okazji czy mając wybór między fantastycznym facetem
>>(czułym, opiekuńczym, przystojnym), ale bez wykształcenia, a bucem, który
>>odpowiada Ci intelektualnie wybierzesz buca? Bo ja nie.
>
> Fantastyczny facet ...to tylko taki ,który jest czuły,opiekuńczy i
> przystojny?
> To wszystko?A jakieś inne walory,zalety?
> I nie stwarzajmy marginalnej sytuacji..czy tylko wśród niewykształconych
> są
> fantastyczni..i czy tylko wśród wykształconych same "buce"...bo ja nie
> sądze
> tak...
>
To tylko przykład na to, że przy wyborze partnera kierujemy się czymś więcej
niż tylko wykształceniem. A nawet (według mnie) wykształcenie jest na
ostatnim miejscu, bo nadrobić braki nie jest trudno a zmienić charakter to
coś prawie niemożliwego.

>>Jak najbardziej może być satysfakcjonujący i bycie z osobą niewykształconą
>>nie oznacza, że nie można posiadać znajomych zapewniających wystarczające
>>doznania intelektualne.
>
> No nie wiem...
> Zostawiasz karteczke..zniakam na dwa miesiące....czekaj na mnie kochany..
> lece spotkac sie ze swoimi znajomymi...obleciec koncerty,wystawy,muzea...
>
A dlaczego nie zainteresować partnera? Delikatnie popchnąć go do zdobywania
wiedzy i poszerzania horyzontów? To też uważasz za nierealne?
(to nie jest złośliwe)
> Zobacz lepiej w telegazecie POLSATU...ile jest młodych ok. 30 letnich
> facetów,
> których jakoś nikt nie chce i nie porywa..mimo ,że samochody w szopach,
> hektary,pomidory i przystojni,opiekuńczy ,czuli...z racji tego ,ze trzódką
> się opiekują od urodzenia...czemu nikt ich nie chce...to jest
> zastanawiające...
> hmmm....temat na inna bajkę ,ale do przemyślenia bo ma to wyraźny związek
> z naszym temacikiem:)
>
Bo kobiety poszukują tych "z miasta", z papierkiem, stanowiskiem. Trzeba
dostać kopa w dupę od życia żeby zacząć doceniać tych z trzódką.
> Pozdrawiam.
>
Również pozdrawiam.

--
Jeśli jest bardzo źle
zawsze może być
gorzej.

c...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-01-30 15:41:15

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:)
Od: Relpp <n...@m...px> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 25.01.2006 nerka <n...@w...pl> napisał/a:

> Dogi Flayer...
> Uduchowiony Medrco,Wizjonerze Flayerze
> Dałeś upust swoim wizjom magicznym....
> Wierzcie albo nie wierzcie ..ja wiem ..och...przyjde po Ciebie...
>
> Nie przychodz po mnie...nie życze sobie!
>
> Zgłebic te wizje...gdzie masz te ręce ..wyciagnij ręce ,które lecą...
> Stań w lekkim rozkroku...
>
> I zapraszam do wspólnej gimnastyki..15 przysiadów na początek...
> Prosimy nie zmieniajcie kanałów....
>
> Wskaż nam drogi którymi mamy zmierzać...
> Śpiewajmy razem za Flayerem...pójdzmy za jego głosem...
> usłyszmy goo.....
> Po-jdz-my wszy-scy zaaaaaaaa Flaeee-rreee-mmmm lalala lala lalal
>
> Jaka to sekta?Odłam,Wyłam a może Wyłom?
> Wszystkiego dobrego.Pozdrawiam:)

Nie próbuj ośmieszać, nie dasz rady ;) Spróbuj zaprzeczyć ;)
--
Relpp

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-01-30 19:05:45

Temat: Re: Problem życiowy - moje długie:)
Od: "nerka" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Relpp" napisał:
>
> Nie próbuj ośmieszać, nie dasz rady ;) Spróbuj zaprzeczyć ;)

Tu nikt nikogo nie ośmiesza.
Nie zrozumiałeś senstencji chłopcze...

A czemu mamy dać radę?W kopalni pracujemy?!
Węgiel na plecach przenosimy....?
Zawody jakieś?
Moze skoki przez płotki...
Boks?

To był tylko jeden z przejawów duchowego kontaktu z kolega
Flayerem ,ktorego serdecznie pozdrawiam
i cenie za szerokie horyzonty pogladowe:)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-01-31 23:26:40

Temat: Re: Problem życiowy - krótkie
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_onet_pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"Paula" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dqlmf4$821$1@nemesis.news.tpi.pl...

>>> > Czy jest możliwy szczęśliwy związek miedzy prostą kobietą a
>>> > inteligentnym mężczyzną ?
>>>
>>> Tak, wtedy jest to możliwe. Tylko gdy sytuacja jest odwrotna -
>>> kobieta jest inteligentna i ma wyższe wykształcenie - wtedy dopiero
>>> zaczynają się prawdziwe problemy. Ciekawe dlaczego tak jest? :) Męska
>>> chęć dominacji? :)
>>
>> Natura światów, męskiego i żeńskiego, w tym różne umiejscowienie i waga związku w
obu tych światach?
>

> No cóż... pójdę na ugodę i powiem, że obie wersje są prawdopodobne :)
> Tylko bardzo ostatnio zastanawia mnie, dlaczego naprawdę inteligentne, wartościowe
i wcale nie brzydkie dziewczyny są wciąż same i
> nie udaje im się stworzyć z nikim stałego związku. Znam jeden taki szczególny
przypadek : kobieta niesamowicie oryginalna (w
> pozytywnym znaczeniu tego słowa), o fascynujących zainteresowaniach i poglądach,
"młoda duchem", inteligentna, wykształcona (ma
> magistra z 2 fakultetów) towarzyska i całkiem ładna (nie jest przepiękna, ale ma
uroczą burzę loków :)), otwarta na innych, a z
> żadnym partnerem nie udało jej się zbudować nic stabilnego i wciąż jest sama.
Dlatego, że nie chciała faceta, który by jej nie
> dorównywał? Czy może z tego powodu, że żaden facet nie chciał z nią być, gdyż czuł
się przy niej gorszy, płytszy, głupszy,
> bardziej pospolity? Nie potrafił zaakceptować tego, że ona jest i zawsze będzie
lepsza, mądrzejsza, ciekawsza od niego?


Teraz nareszcie wiem, jak mam sobie Ciebie wyobrażać. W imieniu całej
grupy dziękuję za szczerą autoprezentację.

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nieumyslny blad, w sztuce ;o
[OT] pilotaż do pracy mgr
Psychologia kliniczna
Praca
nauki ksRobaka - dlugosc kwadratu

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »