Data: 2003-08-07 20:01:29
Temat: Re: Problemy z przyszłymi teściami
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Nixe i te mądrości wymagają mojej stanowczej
erekcji:
>:: A On szuka ONLY dłuższej możliwości dupcenia się jak do tej pory :)
>:: Zabawa bez zobowiązań.
> A skąd te wnioski? Tylko dlatego, że facet nie chce się_teraz_żenić?
Tak mi to wygląda. Oczywiście mogę się mylić.
Z jednej strony szumne pisanie o miłości bez pamięci, a z drugiej -
jakieś 'dla mnie to poważne, odpowiedzialność', itp.
>:: Jeśli nie (i to taka piękna miłość już od roku) - co Go zbawi jeden
>:: papierek więcej? :]
> Nie wiem. Może najzwyczajniej nie jest jeszcze do końca pewien. Może nie stać
> go na podjęcie w pełni obowiązków małżeńskich (i nie chodzi mi o te, które
> teraz zapewne Tobie przyszły do głowy ;-). Może zanim podejmą ostateczne
> decyzje, chcą sprawdzić, czy warto je podejmować.
No to niech napisze po ludzku, że 'nie jest pewien', zamiast się
kreować na skrzywdzonego kochanka.
Ale w odpowiedzi na post Xeny cytuję faceta, który pisze, że jest
pewien, itp.
>:: Jeśli nie - powinien poczekać te pare tygodni :], obronić się, znaleźć
>:: pracę, itp.
> A czy to wszystko wyklucza wspólne zamieszkanie?
Nie jestem przeciwnikiem wspólnego mieszkania bez ślubu.
Jestem przeciwnikiem popierania TEGO człowieka, nie jestem ZA TYM
przypadkiem.
Nie jest problemem wytrzymać 3 miesiące nie mieszkając razem, aż się
wszystko w życiu ustawi.
Jak dla mnie wygląda to na Jego 'bieg dowcipny' - bo jest odstawiony
od bruzdki.
Zdecydowany facet zagryzłby zęby i przez trzy miesiące trzepał konia,
robiąc wszystko, by przyspieszyć obronę, pracę i zamieszkanie w Wawie.
A ten bidulek tęskni i szuka poparcia, poklepywania po pleckach na
grupie. I to wytykam.
A rodzice chcą faceta poznać, wiedzieć, że stoi nogami (a nie - tą
środkową tylko) na ziemi.
Tak dużo? Nie demonizujmy, że nie mają prawa być sceptyczni, skoro
nawet się nie pofatygował do nich (a to chyba znak, że się dziewczynę
traktuje inaczej niż wydmuszkę).
Ja wiem, że kto powie 'nienowocześnie', że jest przeciwny, będzie
skrzyczany.
Mi się _ten koleś_ nie podoba ze swoim nastawieniem (a nie idea
wspólnego mieszkania) i nie zamierzam powiedzieć, że jest wspaniały i
odpowiedzialny, żeby wyjść na 'swojego chłopa'.
--
Z. Boczek
Styknie ci na dzisiej?
[Ja, rychtyk] [Chca wincy] [Fanzolisz]
|