Data: 2003-11-18 14:49:26
Temat: Re: Propozycja
Od: Piotr Zawadzki <p...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Adam Pietrasiewicz wrote:
> > Zaraz, jakie arguemnty przytoczyłeś? Bo jakoś ich nie widzę. Z samego
> > stwierdzenia: "partie polityczne są be i koniec" nic jeszcze nie wynika.
> > Zdefinować sobie partię można na sto sposobów i w dalszym ciągu nie
> > zmienia to postaci rzeczy. Że inne partie działajątak a nie inaczej? I
> > co z tego? Dlaczego P.ON miałaby nie dać przykładu jak powinna
> > zachowywać się normalna partia polit.?
>
> No i muszę odpowiedzieć tym samym - proszę w takim razie DOKŁADNIE
> przeczytać mój list. Dla ułatwienia poszperam w archiwach i przytoczę
> fragmenty.....
>
> Cytuję samego siebie:
>
> Message-ID: <Y...@c...pbz>
>
> 1. Partia polityczna, to organizacja, która ma na celu przejęcie
> władzy i sprawowanie jej jak najdłużej.
I to jest argument? Podałeś swoją prywatną definicję partii politycznej,
z której wywnioskowałeś, że partia ON nie ma szans powodzenia. W związku
z tym odpowiadam uparcie, że biorąc każdą inną definicję p.p. można
wyciągać wnioski przeciwne.
> 2. Partia polityczna powinna posiadać program, który po pierwsze skupi
> wokół niej ludzi, którzy uważają, że jest to to, co oni uważają za
> słuszne dla państwa, a z drugiej strony, w razie przejęcia władzy
> program ten powinien się dać zrealizować (inaczej to będzie zwyczajne
> oszustwo).
Zgadzam się, zatem: w czym problem?
> Co do punktu pierwszego, to problem polega na tym, że ja nie
> chciałbym, żeby partia kulawych i niedowidzących przejęła władzę w
> Polsce. Kulawi i niedowidzący w swej masie są zazwyczaj ludźmi pełnymi
> kompleksów i problemów osobistych, które nie dość, że skutecznie
> utrudniałyby wydajne sprawowanie władzy, to dodatkowo powodowałoby
> niezwykłą podatność na manipulację ze strony różnych grup nacisku.
No dobrze, tak rozumując faktycznie muszę przyznać ci rację. Pod
warunkiem rzecz jasna, że ty masz rację w ocenie "kulawych i
niedowidzących".
> Co do punktu drugiego, to nie sądzę, że bylibyśmy w stanie skupić się
> wokół jednorodnego programu, który moglibyśmy uznać za dobry nie
> tylko dla nas, ale i dla całego państwa. Dzieli nas zbyt wiele, a sam fakt
> bycia kaleką nie jest, w moim przekonaniu, wystarczający by móc
> stwierdzić, że reprezentujemy całe środowisko.
(...)
Tu się nie zgadzam, ale nie chcę się wdawać co do tego w polemikę,
ponieważ kwestia "czy bylibyśmy w stanie czy nie" stworzyć spójny
program polityczny zależy tylko i wyłącznie od dobrej woli organizatorów
tego przedsięwzięcia i później - jej członków.
> Sądzę, że faktycznie łączy nas cały szereg wspólnych
> interesów, ale interesy te powinny nas raczej skłonić do tworzenia
> jakichś form grup nacisku na władzę w celu forsowania rozwiązań, która
> mogłyby być dobre dla środowiska.
Silnej grupy nacisku - tak. Ale z drugiej strony patrząc na tę sprawę:
skoro dotychczas nie udało się takiej spójnej i mocnej grupy
(nieformalnej albo w ramach istniejących NGOsów albo zupełnie nowego
(kolejnego...) stowarzyszenia/ fundacji) stworzyć, szansa na jej
zbudowanie jest chyba jeszcze mniejsza niż zorganizowanie od podstaw
partii politycznej.
> Ponieważ jednak nie reprezentujemy sobą żadnej faktycznej siły,
(...)
Zagalopowałeś się. Popatrz na wyniki ostatniego spisu powszechnego w
części dotyczącej ON...
Z poważaniem
PZ
--
Ja swoje powiedziałem, słyszeliście.
Resztę oceńcie sami, wydajcie wyrok.
|