Data: 2004-09-17 10:17:28
Temat: Re: Propozycja zabawy [OT]
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W artykule news:cieatl$pnh$1@news.onet.pl,
niejaki(a): czarnyjanek z adresu <c...@p...onet.pl> napisał(a):
>> Pierwotna wersja, była żartobliwa odpowiedzią na czarne nożyczki.
>> jakoś nikt mnie nie pytał o rzeczywiste powody i moje zdanie na ten
>> temat, tylko zajęto się udowadnianiem mi, że przypadkowo rzucony
>> żart, jest wiążąca kwestią w tej sprawie.
>
>
> to musicie ustalić oficjalna wersje w temacie powodów kastracji kota
>
> http://glinki.com/?l=ofbgba
Nic mi się nie otwiera, więc strzelam w ciemno - pewnie cytujesz post
puchatego.
Sęk w tym, że są powody nadrzędne i te mniej ważne - wstrętny zapach, jest
tym mniej ważnym powodem, acz nie bez znaczenia, gdy kot mieszka w
mieszkaniu. Decyzja o kastracji, zapadła jak tylko kot trafił do naszego
domu. Wtedy nie mieliśmy zielonego pojęcia jakie są konsekwencje kocurzenia
kota dla jego właścicieli. Jedynym powodem było to, żeby był bezpłodny.
A potem przez jakiś czas znosiliśmy bez narzekania jego zapachy i
zachowanie, do momentu aż wet orzekł, że jest odpowiednio dorosły i
wyrośnięty.
Sowa
Żur nigdy niczego nam nie zasikał, zawsze grzecznie wędrował do kuwety - jak
pisałam, są kryte kuwety z filtrami, żwirki, spraje, proszki do posypywania
żwirku zapachochłonne - da się sobie z tym poradzić jak się człowiek uprze,
uszczęśliwić napalonego kocura, życiem w przymusowym celibacie.
|