Data: 2004-09-17 10:18:45
Temat: Re: Propozycja zabawy [OT i NTG]
Od: "czarnyjanek" <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ciecdg$rb3$1@inews.gazeta.pl...
> Skąd mam wiedzieć? Może dorwały by dzikożyjącą i obdazyły jej dzieci nie
> przetestowanymi genami, prawdopodobnie duzo gorszej jakości niz dziko
zyjący
> kocur wojownik.
od doboru jest natura i zle sie dzieje kiedy ludzie próbują ją wyreczać
> > a co z tymi którzy biorąc do domu
> > zwierze są w stanie zapewnić brak niekontrolowanego rozrodu bez
> > jednoczesnego okaleczania??
>
> Teoretycznie to możliwe - w praktyce owi właściciele, szukają potem domów
> dla przypadkowo poczetych zwierzaków.
> Idealistyczna teoria sobie, a przyziemna praktyka sobie.
> Osobiście wolę, zeby moje koty mogły swobodnie korzystać w przyszłości z
> podwórka i okolic, jednocześnie mając 100% pewności, że nie robia akurat
> innych kotów, niż były "okaleczane" przymusem siedzenia w domu, bo kocur
jak
> to kocór - zawsze jest gotowy do zrobienia kociątka.
czy twój humanitaryzm dotyczy także ludzi
>
> > jeśli kogos nie stać na utrzymanie zwierzęcia to nie powiniene
> > zabierać sie do tego.chyba ,że bedzie sobie "skrajał" zwierze do
> > własnych warunków.
>
> czy Ci się to podoba, czy nie - ludzie trzymają i będa trzymac zwierzeta
w
> domu i będa to ludzie o różnym stopniu odpowiedzialności - więc powszechna
> kastracja domowych pupilów jest najsensowniejszym wyjściem.
zgadzam sie co róznego stopnia odpowiedzialności włascicieli zwierząt
>
>
> > jeśli ktoś nie potrafi zadbać o zwierzeta bez ich okaleczania to
> > powinien zająć sie hodowla kwiatów i roślin doniczkowych.
>
> Ktoś kto nie posiada własnego zwierzaka, i nie ponosi tym samym
> odpowiedzialności za jego populację, nie powinien wypowiadać się na
tematy,
> o których tylko wydaje mu się, ze coś wie, a tak naprawdę kieruje się
> przeniesieniem strachów o kastracji z cudzego kota, na siebie.
a skąd ty wiesz,że ja nie posiadam zwierzaka?? widze brak argumentow więc
zaczyna sie podjazd osobisty.
a czy nie prosciej byłoby odciąc kotu nogi aby nie chodził po podwórku i nie
płodził potomstwa?/
tak tak wiem to małoestetycznie wygląda
|