« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2006-10-29 10:51:12
Temat: Re: Przemoc w szkoleJustyna N<c...@p...pl>
news:45448692$1@news.home.net.pl
[...]
> Biorąc pod uwagę bzdury jakie tu wypisujesz staję w obronie Flyera.
> Twierdzisz, że fizycznie jej nic się nie stało, psychicznie nic się
> nie stało-no walnięta poprostu, że się przejeła tym, że ją publicznie
> rozebrali..
> W jakim świecie Ty żyjesz? A gdyby to Twoją córkę banda wyrostków
> rozbrała i zmacała? Też "nic się nie stało"?
> Wkroczenie w intymność to gwałt. W tym wypadku gwałt psychiczny.
> Jak Ci się nudzi to zrób sweter, ale od kobiecych odczuć trzymaj się z
> daleka, bo nie masz zielonego pojęcia o kobietach.
Miej wyrozumiałość dla chorego (dopóki się nie zacznie "realizować" wśród
normalsów).
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2006-10-29 11:02:33
Temat: Re: Przemoc w szkole
Użytkownik "Quasi" <q...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ei0e5r$c0c$1@inews.gazeta.pl...
> Z kobietami jest inaczej. Nikt od kobiety nie oczekuje, ze jest w stanie
> stawic skuteczny opor gwalcicielowi/gwalcicielom. Powszechnie jest
> traktowana
> jako istota slaba, ktorej trzeba bronic, a nie ktora powinna bronic sie
> sama.
> Nie istniej specjalne tabu "kobiecego honoru". Kobietom zgwalconym sie
> wspolczuje, a nie z nich smieje, tak jak smieje sie z cweli.
>
Serio? No, tak. Kobieta "sprowokowała". Miała za bardzo opięte spodnie, za
krótką spódnicę itd...Kobiety są piętnowane za to, że dopuściły do gwałtu.
Zastanawiało Cie kiedyś dlaczego tak mało zgwałconych, molestowanych szuka
pomocy? Chyba jednak istnieje jakieś tabu..
Napisałam już raz, ale powtórzę: zostaw pisanie o kobietach.
--
c...@p...pl
gg 8559715
"Życie nieświadome nie jest warte tego,
by je przeżyć"
Sokrates
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2006-10-29 11:23:19
Temat: Re: Przemoc w szkole
Użytkownik "Quasi" <q...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ei20g4$45q$1@inews.gazeta.pl...
> Obawiam sie, ze to co nazywasz "praktyka wiezienna" to tylko Twoje
> wyobrazenie
> o prawdziwej praktyce wieziennej.
I tu się z gruntu mylisz, ale nie nazwę Twoich wyobrażeń propagandą
lewicowa, bo to poniżej godności uż by było, nieprawdaż?
> To jest zemsta. A w podejsciu jakie tu prezentujesz - wrecz hiper-zemsta.
> Zemsta jest pozbawienie czlowieka statusu osoby (tzw. dehumanizacja),
> reszyta
> to tylko nastepstwa tego czynu...
Nie ja go pozbawiam, tylko sam się pozbawił, niejako automatycznie,
dokonując takich czynów, jakich dokonał. A na temat sofiztyki i demagogii
musisz jeszcze duuuuużo poczytać.... i naprawdę, postaraj się bardziej, nie
z wikipedii, bo to bawi jeszcze bardziej jak Twoje zdanie na temat
więziennictwa...
A humanizm, to popularny i niebezpieczny zabobon. Tak jak i demokracja w
Twoim wydaniu ;o)
Pozdrawiam serdecznie
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2006-10-29 11:31:31
Temat: Re: Przemoc w szkole
Użytkownik "Justyna N" <c...@p...pl> napisał w wiadomości
news:45448a4c$1@news.home.net.pl...
> Serio? No, tak. Kobieta "sprowokowała". Miała za bardzo opięte spodnie, za
> krótką spódnicę itd...Kobiety są piętnowane za to, że dopuściły do gwałtu.
> Zastanawiało Cie kiedyś dlaczego tak mało zgwałconych, molestowanych szuka
> pomocy? Chyba jednak istnieje jakieś tabu..
> Napisałam już raz, ale powtórzę: zostaw pisanie o kobietach.
No przecież kobieta zawsze prowokuje. Najsilniejsze głosy podnoszone są tam,
gdzie chadzają takie panny z biustem i koronkami na wierzchu... to i faceci
gwałcić tak czy inaczej muszą, bo to bezwolne prokreacyjne maszyny a seks
jest zawsze zdrowy i jak kobieta za długo dziewicą jest to dziwaczeje i tak
naprawdę gwałt czy przymusowa rozbieranka doprowadza ją tylko do normy, bo
tak to zboczona była... znam jednak wielu ludzi, którzy podniecają się na
widok kobiet w długich sukniach, gdzie tylko fragment kostki wylezie lub
nieco nadgarstka, że o mięciutkich włoskach u nasady szyi nie wspom,nę. Ci
mają znacznie gorzej, bo nie dość, że i gwałt przez te fatałaszki
trudniejszy to i nie wiadomo, co pod tym ubraniem tak naprawdę się znajduje.
Krótko mówiąc, święte prawo samców gwałcić a kobiet gwałtowi się poddawać.
Przecież jakby te pustułki rozumne były, to stałyby na rogach do gwałtu
gotowe... a jakiż piękny byłby świat... kiedyś brałem udział mniej więcej w
takiej rozmowie:
- wiesz, najlepiej kobiety żeby miały jak psy, dwa razy w roku i potem
spokój, i poj* można bez zagrożenia
- zaraz, i tak wszystkie w jednym czasie dwa razy w roku?
- nie, no nie, absolutnie nie w jednym...
Tak przypuszczam, że rozumiem o co biega, ale Quasi pewnie czuje całym ser*,
roz*... sorry... prąciem... i fragmentami z wikipedii :/
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2006-10-29 11:35:52
Temat: Re: Przemoc w szkole
Użytkownik "Quasi" <q...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ei0lc5$960$1@inews.gazeta.pl...
> [...] No i przede wszystkim: ona nie zostala zgwalcona.
Jak myślisz - dałoby się ciebie podniecić ... przez telefon ?
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2006-10-29 11:40:26
Temat: Re: Przemoc w szkoleJustyna N <c...@p...pl> napisał(a):
> > Nie istniej specjalne tabu "kobiecego honoru". Kobietom zgwalconym sie
> > wspolczuje, a nie z nich smieje, tak jak smieje sie z cweli.
> Serio?
Tak uwazam.
> No, tak. Kobieta "sprowokowała".
Argument z "prowokacja" nie zawsze da sie zastosowac. Nie zawsze
kobieta-ofiara gwaltu ma wyzywajacy wygla.
> Miała za bardzo opięte spodnie, za
> krótką spódnicę itd...
No i faktycznie, czasem to - oraz odpowiednie zachowanie (np. flirt,
kokietowanie, podteksty) - prowokuje gwalciciela. Jednak i w takim wypadku nie
ma mowy o zadnym wstydzie, a co najwyzej o tym, ze "sama jest sobie winna" (co
jednak nie umniejsza winy gwalciciela).
> Kobiety są piętnowane za to, że dopuściły do gwałtu.
Niby gdzie? Masz jakies dane na poparcie tej smialej tezy, czy tylko intuicje?
> Zastanawiało Cie kiedyś dlaczego tak mało zgwałconych, molestowanych szuka
> pomocy?
Nic mi o tym nie wiadomo, by kobiety w ewidentny sposob zgwalcone rzadko
szukaly pomocy. Troche inaczej sprawa wyglada w przypadku gwaltu malzenskiego,
czy innej sytucji gdy trudno dowiesc, ze mial miejsce gwalt a nie seks za
obopulna zgoda.
A w przypadku molestowania to zupelnie inna sprawa:
# dolegliwosc czynu jest znacznie mniejsza niz w przypadku zgwalcenia, wiec
ofiera czesto uznaje, ze "nie ma o co kruszyc kopii"; mniejsza jest tez
spoleczna swiadomosc o kryminalnej naturze tego typu czynow;
# molestowanie znacznie trudniej odroznic od nie-molestowania, w odroznieniu
od typowego zgwalcenia/nie-zgwalcenia; trudniej tez o dowody (obdukcja
lekarska zwykle nic nie wykaze);
# osoba molestujaca czesto wykorzystuje fakt jakiegos rodzaju podleglosci
ofiary (pracodawca-pracownik, nauczyciel-uczen, rodzic-dziecko,
starszy-mlodszy, swoj wysoki autorytet/wierygodnosc, szantarz itp.), wiec ta
czesto boi sie stawiac zarzuty, co do udowodnienia ktorych nie ma pewnosci.
> Chyba jednak istnieje jakieś tabu..
Moja intuicja mowi cos zgola przeciwnego.
> Napisałam już raz, ale powtórzę: zostaw pisanie o kobietach.
LOL! :D Od "znachorka" od kobiet sie znalazla...
pozdrawiam
Quasi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2006-10-29 12:05:10
Temat: Re: Przemoc w szkolebazyli4 <b...@p...onet.pl> napisał(a):
> > Obawiam sie, ze to co nazywasz "praktyka wiezienna" to tylko Twoje
> > wyobrazenie
> > o prawdziwej praktyce wieziennej.
> I tu się z gruntu mylisz,
Tak wiec kreujesz sie na osobe wtajemniczona w takie zagadnienia jak
resocjalizacja i wiezinnictwo, a nie nienawistna szczekaczke z koldunem
naiwnosci nakarmionym najtanszymi sloganami (tj. w wykonaniu prawicowego
plebsu, nawet nie prawicowych ideologow: takimi, jakie mozna zobaczyc na
forach Onetu czy przeczytac w felietonikach na Prawy.pl) z prawackiej
propagandy i wlasnych urojen z wlasnego infantylnie uproszczonego wyobrazenia
o swiecie? Ciekawe.
> ale nie nazwę Twoich wyobrażeń propagandą
> lewicowa,
LOL! :D Kolejne - obok Ducha i elGuapo - wietrzyciel "lewactwa" sie znalazl?
> > To jest zemsta. A w podejsciu jakie tu prezentujesz - wrecz hiper-zemsta.
> > Zemsta jest pozbawienie czlowieka statusu osoby (tzw. dehumanizacja),
> > reszyta
> > to tylko nastepstwa tego czynu...
> Nie ja go pozbawiam, tylko sam się pozbawił, niejako automatycznie,
> dokonując takich czynów, jakich dokonał.
ROTFL! :DDD
Wiedzialem, ze to napiszesz. Coz za kompromitujaca bzdura.
Pozbawic cos jakiegos satusu *w Twoich oczach* mozesz tylko i wylacznie Ty
sam. Chociazby nawet owo pozbawianie mialo mechanizm uprzedniego przyjecia
jakiegos "algorytmu pozbawiajacego" (np. "jesli X o statusie Q dokona czynu V,
to traci w moich oczach status Q"), wszak to nie kto inny jak Ty sam ow
"algorytm" sobie pisze, instaluje w swiatopogladzie i egzekwujesz.
> A na temat sofiztyki i demagogii
> musisz jeszcze duuuuużo poczytać....
Zieeefff! :OOO Kolejna demagogiczna wybroczyna.
> i naprawdę, postaraj się bardziej, nie
> z wikipedii, bo to bawi jeszcze bardziej jak
Zieeefff! :OOO Kolejny wikipediofob
[ http://tinyurl.com/94hno ]
[ http://tinyurl.com/h67qr ]
> Twoje zdanie na temat
> więziennictwa...
Nie wypowiedzialem swojego zdania o wieziennictwie.
> A humanizm, to popularny i niebezpieczny zabobon.
"Humanizm" z "dehumanizacja" ma tyle wspolnego, co "walenie konia" z
okrocienstwem wobec zwierzat...
> Tak jak i demokracja w Twoim wydaniu ;o)
Najwyrazniej o "demokracji w moim wykonaniu" wiesz tyle, co i o humanizmie...
pozdrawiam
Quasi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2006-10-29 12:11:31
Temat: Re: Przemoc w szkole
"Vicky" w news:45433b4a$0$17959$f69f905@mamut2.aster.pl...
/.../
> > Hmmm?
> Nie, nie momencik :))
> Ja nie żądam uszanowania cierpienia rodziców - chociaż w normalnej sytuacji
> tak powinno być.
No cóż - domyślasz się pewnie, że "jestem" prowokacyjnie przekorny, tak?
Trudno się oprzeć pytaniu - "co to jest normalna sytuacja" wg Ciebie...
Czy nie dostrzegłaś jeszcze tej, powszechnej prawidłowości, że z jakiejkolwiek
strony patrząc (oczyma innych ludzi), "normalność" wygląda bardzo różnie
a czasem wręcz odwrotnie?
I równocześnie, jako tego konsekwencja, mamy do czynienia z wiecznym
przeciąganiem "wroga" na swoją stronę? Bądź jego zwalczaniem, jeśli tylko
nie chce nam się bawić w kulturalne niuanse?
W krańcowych przypadkach - przez rozstrzelanie, utopienie, uduszenie, ... itp.?
> Chociło mi o to że dziecko "w normalnych warunkach" powinno pomyśleć - To
> rodzice dali mi życie i kochając ich nie moge im tego zrobić.
> Nie patrz patologicznie przez chwilę na ten przypadek.
Czy i tutaj nie dopuścisz do siebie myśłi, że _dziecko_ ma prawo do własnego
życia, własnych motywacji, ocen i sądów - o ile wykazuje już pewną samodzielność
i dojrzałość? Wiedząc przy tym, że ocena tego stanu (samodzielność i dojrzałość)
jest zawsze bardzo subiektywna, szczególnie, gdy więzi między dzieckiem
a rodzicem nie wyglądają na zbyt mocne - bądź są faktycznie zbyt_mocne, by
była mowa o samodzielniości?
Z innej beczki zahaczę Cię pytaniem - czy jesteś pewna, że ulegając własnym
potrzebom macierzyńskim (ograniczam rzecz do tego przypadku), masz prawo
utożsamiać to z potrzebą/obowiązkiem wdzięczności dziecka do Ciebie - jako
matki? Za sam fakt "dania życia", opieki, karmienia i wszelkich innych "poświęceń",
które w sposób niejako naturalny dają matki dzieciom (a przynajmniej powinny),
jest równoznaczny z podobnymi obowiązkami dzieci wobec dorosłych?
W szczególności tych, dotyczących ich motywacji?
/.../
> > Przecież każde dziecko JEST DZIEŁEM rodzica!!
> Dziecka nie da się zamknąć w 4 ścianach i odizolowac od rezty społeczeństwa
> ... dlatego nie można zapewnić "sterylnego wychowania" i liczyć na to że
> dziecko z klapkami na oczach będzie wykonywało polecenia dorosłych. Skoro
> dorosły nie umie odmówić sobie pewnych prayjemności znaąc ich konsekwencje
> to jak możemy tego oczekiwąc od dziecka.
Wnoszę z tego, że za model idealny wychowawczo, uznajesz możliwość
zamknięcia dziecka w czterech ścianach, pod kloszem, gdzie miałabyś
gwarancję, jedynego wpływu na jego wychowanie. A wszystko to, co dzieje
się poza Tobą, w rzeczywistym otoczeniu dziecka - rodzi patologię.... tak? ;).
[oczywiście, mówiąc "twoje dziecko" nie odnoszę tego do Ciebie personalnie -
rozmawiamy o sytuacji abstrakcyjnej, co zapewne rozumiesz].
/.../
> Widać chyba źle mnie odczytałeś...
:)). Z pewnością. Nie ma nawet innej możliwości. Możliwości pojawiają się
dopiero potem - gdy dwoje dojrzałych ludzi rozmawia ze sobą i dokłada starań,
by zrozumieć to, co jest "normalne" dla drugiej strony.
Co z tym zrozumieniem potem zrobią, to już inna kwestia ;).
> Pozdrawiam
> Vicky
Pozdrawiam
All
====
P.S.O. Skorzystam z tej okazji i rzucę coś Przemkowi, a'propos asertywności,
który dobrze wie, co to znaczy: "jak cię widzą, tak cię piszą".
Maupeczki oczywiście ;)).
Szczególnie, gdy dorwą się do władzy, co bywa czasami całkiem normalne.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2006-10-29 12:14:44
Temat: Re: Przemoc w szkoleJustyna N <c...@p...pl> napisał(a):
> Biorąc pod uwagę bzdury jakie tu wypisujesz staję w obronie Flyera.
Za sprawa swej nieudolnosci argumentacyjnej, wyswiadczajac mu tym niedzwiedzia
przysluge...
> Twierdzisz, że fizycznie jej nic się nie stało,
Tak przypuszczam, wszak nic o tym (ze sie stalo) nie wiadomo.
> psychicznie nic się nie
> stało-
Nie. Stalo sie - to oczywiste. Wszak uciekla z klasy i sie powiesila.
> no walnięta poprostu, że się przejeła tym, że ją publicznie
> rozebrali..
Jedno nie wyklucza drugiego: przejela sie tak bardzo, gdyz byla "walnieta"
(tj. nietypowa niestabilnosc emocjonalna).
> W jakim świecie Ty żyjesz? A gdyby to Twoją córkę banda wyrostków rozbrała i
> zmacała? Też "nic się nie stało"?
??? "Slomiany lud"?
Nie twierdze, ze "nic sie nie stalo". Twierdze jedynie, ze siksa odebralo to
co "sie stalo" inaczej niz chcieli jej napastnicy i inaczej niz - jak mniemam
- odebraloby to wiekszosc 14-letnich siks.
> Wkroczenie w intymność to gwałt.
Ale nie zgwalcenie, a o tym tu mowa.
> W tym wypadku gwałt psychiczny.
"Gwalt psychiczny" to sementyczne naduzycie. ;-)
> (...) bo nie masz zielonego pojęcia o kobietach.
LOL! :D
pozdrawiam
Quasi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2006-10-29 12:16:19
Temat: Re: Przemoc w szkole
Użytkownik "Quasi" <q...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ei0lc5$960$1@inews.gazeta.pl...
> bim_bom <j...@g...pl> napisał(a):
>
>> A powiedz, czy "ciężkość" przewinienia powinno się liczyć według tego,
>> jak
>> źle czuje się pokrzywdzony, czy wg. tego, jaki inni mają stosunek wobec
>> pokrzywdzonego, kiedy wiedzą o tym "przewinieniu"?
>
> Prawo oceniajac "ciezkosc" wystepku kieruje sie wypracowanymi standardami,
> a
> nie subiektywna opinia poszkodowanego, ktora jest po pierwsze - zwykle
> mocno
> przesadzona, wyolbrzymiona, a po drugie - bardzo rozna u roznych ofiar
> tego
> samego rodzaju wystepku.
No to ja nie rozumiem... Wcześniej pisałeś, że kobieta zgwałcona jest lepiej
traktowana przez otoczenie niż zgwałcony mężczyzna. I przez to wysnułeś
wniosek, że gwałt na kobiecie jest dla niej mniej bolesny niż dla faceta.
Teraz sam piszesz o prawie (i podpierasz się nim) , które ma swoje
"wypracowane standardy". Ale, jak widzisz, prawo to tak samo karze za
zgwałcenie mężczyzny i kobiety (przynajmniej na piśmie).
I przy okazji - w swoim linku podałeś info o tym, że niby IQ populacji się
ziększa. Skąd masz te informacje (albo przynajmmniej jakieś słowa kluczowe),
bo mnie to ciekawi ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |