Data: 2003-09-12 15:57:02
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - a jednak NIE...
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bjqfev$lhohu$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
> Pewnie ze neie znam wszystkich faktow.
Bo nie znasz... Nie znasz jej stosunku do mnie na spotkaniu i nie wiesz, co
pisala w liscie dzien po spotkaniu. Nie wiesz, jaki 'sugestywny' byl ten
list, jak bardzo jej zalezalo na samym spotkaniu i jak do samego konca nie
mogla uwierzyc, ze to jednak prawda, ze ja 'naprawde' sie z nie spotkam, nie
wiesz, jakie to bylo dla niej WAZNE. Nie wiesz tez, ze sama byla zaskoczona
faktem, ze z nikim dotad nie potrafila tak szczerze i otwarcie rozmawiac i
nie wiesz, ze na moje stwierdzenie, ze jest pierwsza dziewczyna, z ktora tak
dlugo i tak otwarcie ja sam rozmawialem (co jest prawda) napisala w liscie,
ze sa to dla niej bardzo wazne slowa i podziekowala mi za nie. Wyrazila tez
nadzieje, ze nasze rozmowy z biegiem czasu beda jeszcze bardziej otwarte i
jeszcze bardziej szczere, bo nie mozna tak od razu po tylu latach
wszystkiego powiedziec i wyznac. I jeszcze jedno - kiedys w dziecinstwie
doszlo miedzy nami do pewnej zabawy - takie tam pocalunki. Teraz stwierdzila
i POROWNALA, ze kiedys ona zrobila dzieki mnie cos pierwszy raz, mimo ze
obecnie wydaje sie to smieszne, a teraz ja zrobilem cos pierwszy raz dzieki
niej - mianowicie tak dlugo, milo i szczerze rozmawialem z kobieta i
cieszyla sie, ze wlasnie z nia. A ja glupi przez wiele lat obwinialem sie o
tamte zabawy, bo sadzilem, ze jako starszy moglem ja wtedy skrzywdzic. I CO
JA MAM SOBIE MYSLEC ??? Poza wszelka watpliwoscia jest ze mna szczera, co
zreszta podkresla, bo boi sie, abym czasem nie pomyslal, ze jest inaczej.
Zreszta to WIDAC...!
> W przyjazni neie ma nic zlego, ale
> ty, zdaje sie masz problemy ze zdziebko innego zakresu?;)
Tak, nie potrafie sie zdecydowac, co robic i jak rozstrzygnac ta sytuacje.
Moglbym zaakceptowac TYLKO przyjazn, gdybym mial pewnosc, ze ona TYLKO TEGO
chce. Ale ja tej pewnosci NIE MAM... Wysyla mi sprzeczne informacje i chyba
sama nie wie, czego chce, a teraz prawdopodobnie wystraszyla sie tego, co
poczula lub zaczyna czuc, albo moze poczuc i widac pewna probe dystansu z
jej strony. I wszystko byloby super, gdyby nie to, ze ma faceta, z ktorym
jest prawie dwa lata...
> Ejze! Jaka tam przyjazn, kiedy t w o j e intencje sa niejasne ( "chce,
> nie chce")? Dogadaj ty sie moze najpierw sam ze soba, czego TY chcesz.
Jaka Ty madra... Gdybym potrafil to zrobic, nie pieprzylbym o tym PUBLICZNIE
na tej grupie...
> Bedziesz mial, przynajmniej jasnosc sytuacji.
No to na pewno.
Pozdrawiam
zf.
|