Data: 2003-09-12 16:19:14
Temat: Re: Przyjazn miedzy M i K - a jednak NIE...
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "uzus" <u...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bjrn1u$k4r$1@inews.gazeta.pl...
> W moim rozumieniu oboje zorientowaliście się, że to wcale nie chodzi o
> przyjaźń i z różnych powodów obleciał Was strach.
Tez tak mysle. Tylko nie wiem, jak to wyglada z jej strony - czy ona
dostrzegla MOJE 'niezdecydowanie', czy zauwazyla SWOJE WLASNE i dlatego sie
dystansuje.
> Partner dziewczyny
> odgrywa drugorzędną rolę i już stoi na przegranej pozycji, z czego ona
> niekoniecznie zdaje sobie sprawę.
Ale niewatpliwie doskonale zdaje sobie sprawe, ze ja stanowie jakies
'zagrozenie' dla jej zwiazku, co albo JUZ zauwazyla, albo podejrzewa.
> Ten związek nie przetrwa próby czasu,
> obojętnie czy Ty pomożesz mu paść, czy zrobi to ktoś inny.
Skad mozesz miec taka pewnosc?
> Cóż bym Ci
> radziła? Pójść za logiką serca.
Na razie utrzymuje z nia normalne kontakty, odpisalem na list i czekam na
ruch z jej strony. Zobaczymy, co dalej...
Pozdrawiam
zf.
|