Data: 2009-11-15 10:45:10
Temat: Re: Przykazanie mi?o?ci.
Od: Nemezis <6...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Prawusek wrote:
> "XL" <i...@g...pl> wrote in message
> news:iwha54r38dg0.6h5lhdfp847u.dlg@40tude.net...
> > ..."Kochaj bli?niego swego, jak
> > siebie samego", czyli najpierw trzeba kocha? siebie, a dopiero potem
> > bli?niego. I to nie znaczy, ?e nale?y go kochac bardziej, ni? siebie, lecz
> > dok?adnie tak samo - "jak siebie samego", nie WI?CEJ.
> > Czyli je?li bli?ni sprawia ci b?l, dyskomfort, zawodzi - nie masz
> obowi?zku
> > go kocha?. Tak jest z ?onami bitymi przez m??w, z osobami pokrzywdzonymi
> > przez postronnych, itp.
>
> Kiepska z ciebie chrze?cijanka... :-)))))))))))))))
> Nie zapominaj o nadstawianiu wszsytkich policzk?w m?owi i innym...
>
> > Religia katolicka nie zmusza mnie do mi?osci wobec umy?lnie krzywdz?cych
> > mnie. Mam kocha? NAJPIERW siebie, potem bli?niego - i pr?bowa? ZR?WNA? t?
> > drug? warto?? z pierwsz? a nie odwrotnie. I tylko zr?wna?, bowiem
> mi?owanie
> > bli?niego nie mo?e przewy?sza? mojej mi?o?ci w?asnej.
> > Czyli: nie mam obowi?zku umy?lnie zadawac sobie b?lu, aby kocha?
> bli?niego.
> >
> > --
> >
> > Ikselka.
Ten drugi policzek, to jest próba zrozumienia drugiego człowieka,
próba wejścia w jego rację nawet jak zadaje ból, zrozumienie racji
nawet wroga, to ucina mechanizm walki, nie chodzi o to aby się z
wrogiem zgadzać, ale nie zamykać się automatycznie na niego, gdyż jak
się zamkniemy, to będziemy wojować często nie znając przyczyn jego
postępowania.
|