Data: 2011-05-05 20:09:40
Temat: Re: Przymusowe szkolnictwo podstawowe - problem podatków idących 'w błoto', czy dobrodziejstwo ?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5bd42f84-7e18-4966-804e-e64cb152af3d@l3
0g2000vbn.googlegroups.com...
On 5 Maj, 14:00, zażółcony <r...@x...pl> wrote:
> Do Chirona:
>
> Zróbmy tak:
> Masz cały przekrój krajów na tym świecie, w których nie ma przymusowego
> szkolnictwa podstawowego (już to zdaje się mówiłem nie raz ...).
Ja tak w temacie, ale z innej beczki. Jest taka książka "Narody i
nacjonalizm" Ernesta Gellnera.
Tam jest cały spory rozdział dotyczący genezy państwowego, publicznego
szkolnictwa.
W skrócie zdaniem Gellnera to immanentna cecha społeczeństw (państw)
epoki industrialnej. Wynika z ich potrzeb dotyczących wykształconego w
nich podziału pracy. Powszechne, ogólne wykształcenie oparte o
zestandaryzowany zasób wiedzy jest np. podstawą mobilności zawodowej i
wydajności ekonomicznej.
"...Industrializm wytwarzając tzw. egzosocjalizację, a więc
socjalizację poza kręgami pierwotnymi, generuje potrzebę kultury
wyższej, która staje się wyznacznikiem tożsamości wszystkich, których
ogarnia. Społeczeństwo industrialne potrzebuje systemu edukacyjnego,
który mogłby unieść ciężar egzosocjalizacji, a taki system może
utrzymać wyłącznie państwo...."
Krótko mówiąc zapewnia nam zdobycie umiejętności i nawyków, dzięki
którym odnajdziemy się w industrialnym społeczeństwie
====================================================
====================
Czyli- trochę trywializując- uczyć się po to, żeby zostać sprawnie
działającym trybikiem w bezdusznej machnie cywilizacji informacyjnej? O to
chyba chodzi, IMO...
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
|