Data: 2005-08-23 16:15:25
Temat: Re: Psychologia naukowa a taplanie się w bagnie humanistyki
Od: Marcin Ciesielski <m...@o...ciemnogrod.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marcin Ciesielski napisał(a):
> Polecem artykuł Tomasza Szlendaka, socjologa z torunia [nb. pracownika
Przy okazji: człowiek ten zajmował się dość nietypowymi zagadnieniami,
jak na socjologa: psychologią ewolucyjną, socjobiologią, memetyką etc.
Warto również wspomnieć o tym, że prowadził na UMK kurs psychologii
ewolucyjnej dla studentów socjologii (informacje na stronie
http://www.soc.uni.torun.pl/str/zbk/szlendak/ ), niestety, od pewnego
czasu już nie prowadzi.
Tutaj zamieścił krótkie wprowadzenie do psychologii ewolucyjnej dla:
http://www.soc.uni.torun.pl/str/zbk/szlendak/psychol
ogiaewol/bajeczki/index.html
Też rozczarował się humanistyką, więc postanowił robić coś sensownego.
Jak widać da się - mimo niesprzyjających warunków.
Socjologia wg mnie jest nie dla ludzi. Najbardziej bulwersował mnie
holizm metodologiczny,w skrajnych przypadkach przechodzący wręcz w
holizm ontologiczny: traktowanie społeczeństwa tak, jakby było
samoistnym obiektem, całością istniejącą niezależnie od istnienia
poszczególnych osób, uznawanie, że "zjawiska społeczne tworzą układy
całościowe, podlegające swoistym prawidłowościom, których nie można
wywnioskować na podstawie wiedzy o prawidłowościach rządzących ich
składnikami", że całość jest czymś innym niż zbiór części.
Naukowcom zbiera się na wymioty, kiedy słyszą o zboczeniu holistycznym,
natomiast niektórzy humaniści z lubością uprawiają te dziwaczną dewiację.
Społeczeństwo składa się z ludzi wchodzących w interakcje ze sobą - nie
ma tu żadnych innych "bytów". Grupa społeczna to przecież nie żaden
"byt", to nazwa zbioru osób wchodzących w sprzężenia zwrotne między sobą.
Niektórzy socjolodzy nie uznają więc zasady (brzytwy Ockhama), według
której nie powinno się mnożyć bytów ponad konieczność (entia non sunt
multiplicanda praeter necessitatem). Wielu psychologów też jej nie
uznaje, tworząc byty fikcyjne nawet tam, gdzie procesy mózgowe dobrze
wyjaśniają jakieś zjawisko.
Ockham był prześladowany (fizycznie zresztą) przez zwolenników jedynie
słusznego realizmu pojęciowego. Czyżby realizm pojęciowy nadal tkwił w
humanistyce?
Niektórzy humaniści traktują pojęcia abstrakcyjne tak, jakby istniały w
rzeczywistości, jakby były jakimiś bytami. Z takimi humanistami nie da
się wytrzymać.
|