Data: 2006-01-04 15:14:17
Temat: Re: Puder "for men" :) [troszkę OT]
Od: "almadka" <a...@a...przed.maupa.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Małgorzata Krzyżaniak" <z...@t...eu.org> napisał w
wiadomości news:slrndrnnto.7e1.zuzanka@zuzanka.kofeina.net...
> Pewnego dnia, a było to Wed, 4 Jan 2006 14:20:57 +0100, przyszła do mnie
> wiadomość z adresu <a...@a...przed.maupa.pl> i powiedziała:
>
>> Smieszy mnie troche takie przeskakiwanie od razu, ze jak facet nie maluje
>> sie, to na pewno do tego ma niezadbane stopy, moze i dlonie, a do tego
>> pewnie smierdzi.
>
> Badam zakresy toleracji (czyli co dla faceta jest już niemęskie). Co w
> tym śmiesznego? Dla niektórych już niemęskie jest, jak facet ma zrobiony
> manicure. Opiłowane czyste paznokcie to +/- podobny zakres co nie
> popękane pięty bez stwardniałej skóry.
Nie o to chodzi. Nie mozna zakladac, ze jak facet sie maluje i farbuje
wlosy, to _na pewno_ ma tez zadbane stopy, ani ze jesli sie nie maluje, to_
na pewno_ ma popekane piety;). Bo to tak nie dziala nawet u kobiet.:) Moze
miec piekny makijaz i smierdziec.
>
> Czyli wstępnie:
> + farbowanie włosów, modna odzież (akceptowane)
> - używanie kosmetyków kolorowych (nieakceptowane)
> ? używanie kosmetyków pielęgnacyjnych (zdania są podzielone, ale może
> trochę śmierdzieć)
Wydaje mi sie, ze kazdy ma swoj zakres tolerancji i we wszystkich tych
punktach zdania sa podzielone.
Zreszta estetyka jest sprawa mocno umowna, zalezna od czasow, w jakich sie
zyje, srodowiska, etc...Mnie osobiscie obchodzi, co mnie sie podoba, a nie
jakie obecnie sa trendy. Akurat facet w makijazu to dla mnie mniej wiecej
tak samo, jak facet w ponczochach i koronkowych stringach - co nie znaczy,
ze podobaja mi sie faceci brudni i smierdzacy.
Ale absolutnie nie uwazam, ze faceci nie powinni sie malowac. Niech sie
maluja jesli chca. Moj facet nie powinien sie malowac. I tyle.
almadka
|