Data: 2010-05-09 19:53:51
Temat: Re: Qro, zobacz, czy lepiej....
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Inwestować (wychowawczo i finansowo) w obce dziecko można, ale kiedy ma się
> gwarancję, że ta inwestycja nie stanie się kiedyś przyczyną kłopotów -
> wyobraźmy sobie, że dziecko otrzymuje od nowego ojca wychowanie i
> wykształcenie, warunki socjalne i finansowe na przyszłość (np.
> dziedziczenie), a tu się nagle zgłasza po alimenty (lub jeśli z powodu
> braku praw rodzicielskich to niemożliwe - po inne świadczenia, odwołując
> się ciągle do sumienia dziecka itp gierki) od dziecka jego biologiczny
> ojciec.
> Czyli co: jeden mężczyzna zainwestował, zaopatrzył dziecko, a drugi zgarnia
> to, co należy do dziecka. Nie mówiąc już o notorycznym zaburzeniu całej
> sfery emocjonalnej w stosunkach między dzieckiem a nowym ojcem.
Obrzydliwe dość. No ale wcale mnie nie dziwi, bo czytałam już o
dzieciach adoptowanych, tego samego autorstwa.
Ewa
|