Data: 2004-03-04 19:45:05
Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "Lunia" <l...@x...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Duch" <a...@p...com> wrote:
"... to, potrafia sie cieszyc czy nie????"
potrafia sie cieszyc, ale wedlug mnie z tego, z czego nie powinni. moze za
duzo umartwiaja sie nad soba...wierzac w Boga nie wierza w siebie. modlac
sie do Boga traca panowanie (A wlasciwie uczucie panowania) nad swoim
losem... zludne uczucie, ze pan Bog nad toba czuwa, tymczasem po prostu ci
sie udaje.
"> Teraz pytanie, dlaczego nie moge zrobic czegos zlego?
> Co mnie zmusza do tego zebym robil dobrze?
> Wydaje mi sie ze wlasnie obawa przed konsekwencja, czyli inaczej
> "zasluzenie" na lepsza przyszlosc
> (nawet za 10 lat)
> I nie wydaje mi sie zeby to bylo zle, taka jest nasza natura i juz."
a moze dlatego nie mozesz zrobic nic zlego, bo wyniosles to z domu ? bo
rodzice nauczyli cie szacunku, dobrego zachowania, szczerosci itp ? czy Bog
nauczyl cie, jak masz sie zachowac ? wedlug mnie to nie jest natura ludzka.
zobacz ilu ludzi czyni zle i nie zdaje sobie z tego sprawy... wez pod uwage
inne przyklady, nie tylko siebie.
"> Upraszczajac, nie tyle nagrode za dobre, co kara za to co sie zlego
zrobilo.
> I taka kara zewnetrzna (np.wiezieni) i gdy sumienie gryzie."
ale to sa tylko twoje odczucia i wiaze sie to z tym, co ktos cie nauczyl...
facet z kryminalu nie odczywa zalu zabijajac setna z kolei prostytutke.
"> Ale sie zastanawiasz. Tak naprawde do kazdy ma jakies jakies podejscie
> do swojej przyszlosci, smierci czy chce, czy nie. Moze czujesz sie
zmeczona
> tymi "interpretacajami" a nie chce Ci sie zastanawiac? To odpocznij :)"
to faktycznie bardzo meczace :) dlatego wole o tym nie myslec na dluzsza
mete. mam ustalony poglad - nie ma nic po smierci - i juz :) (nawet jest mi
z tym dobrze...)
"> "cos wiecej" to nie koniecznie "tam".
> A gdybym tam byl to bym juz tu nie wracal :)
> Wszystko wskazuje na to ze jestemy na pewniej drodze, musimy podejmowac
> pewne decyzje, starac sie, zeby bylo lepiej. Jesli tego nie robimy, moze
byc
> gorzej."
bycie na tej drodze nie oznacza istnienia zycia po smierci... tego nigdy nie
bedziesz pewien.
"> No zaraz... z jednej strony jakby negujesz staranie sie
> (pewnie chodzi Ci raczej o zycie po smierci),
> z drugiej strony chcesz osiagnac cos fajnego.
> Generalnie, nie da sie osiagnac wiele bez starania sie. Samo nie
przyjdzie,
> zdaje mi sie. Nawet jak chcesz miec fajną bryke."
starac sie ale nie z ograniczeniami i strachem, ze nie pojdziemy do nieba...
z zycia trzeba korzystac.
"> To co z tego ze nie zyskasz? Po smierci bedzie ci to obojetne."
wlasnie... obojetne. meczyc sie stojac w kosciele, wdychajac nieswiezy
oddech babc, stresowac sie przy spowiedzi, tracic majatek na tace, marnowac
kawal zycia na modlitwe... a potem nic z tego nie miec ? ble:)
pozdrawiam
ŁuNiA:o)
P.S. lubisz nawracac ludzkosc ?:))
|