Data: 2003-07-13 22:38:27
Temat: Re: RE: przekaz
Od: " ziemiomorze" <z...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
l...@w...pl (guniek) napisał(a):
> Sądzę, że włąśnie miedzy innymi dlatego istnieje TO ograniczenie.
> Własnie dlatego, że ludzie widzą zródło ograniczenia w słowach a nie we
> własnych mózgach.
>
> zreszta tak samo jak niektórzy widzą "kłopoty" w alkoholu, internecie i 1000
> innych zjawisk w których to (bo przecie nie w człowieku) bliżej nieokreślony
> (bo po co?) diabeł siedzi;-))
Mam wrazenie, ze problem jest i tu, i tu.
Slowa sa toporne, toporne bywaja umysly (nawet tych najwiekszych). Topornosc
do kwadratu (o, jakze to ponure :-)
Ja mysle zazwyczaj obrazami i odkad pamietam, mam problem z przetlumaczeniem
ich na polski. Czasem sie po prostu nie da, bo za wiele gubi sie w
tlumaczeniu. Zdarza mi sie, ze czuje sie tak, jakbym polowala na motyle za
pomoca mlotka. To nie bardzo ma sens, bo z motyla niewiele zostaje.
Pewnie, ze pracujac nad topornoscia wlasnego umyslu (np tutaj - w krolestwie
literek, gdzie mniej międzylinii niz w realu), zyskuje. Ale mam wrazenie, ze
nie przeskocze, ze jezyk splaszcza i trywializuje, obojetnie od tego, jak
bardzo bede sie starac, wysilac i uczyc.
Jesli nie umiem powiedziec tego, co mysle, to znaczy, ze nie mysle tego, co
mowie. To dosc okropny rodzaj samotnosci.
Z niedoskonaloscia jezyka radzimy sobie tworzac zaawansowane specjalistyczne
kody, co oczywiscie skutkuje zamknieciem osob, wladajacych nimi w getcie czy
elicie (zalezy z ktorej strony sie patrzy), a to - w perspektywie bardziej
ogolnej - poglebia niezrozumienie.
ziemiomorze
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|