Data: 2015-04-23 21:23:09
Temat: Re: Radość z zabijania zwierząt na polowaniu...
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
news:5539451f$0$8370$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia 2015-04-23 17:35, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
>> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
>> news:55390855$0$27516$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Nie wiem czy jasno się wyraziłem, ale to oczywiste że samo
>>>> zabijanie zwierząt na mięso uważam za coś wciąż koniecznego.
>>>> Nie neguję tego - jem mięso i usprawiedliwiam zabijanie na pokarm.
>>>>
>>>> Jednak sam proces zabijania chcę omówić w kontekście
>>>> zorganizowanego polowania głównie polowania dla
>>>> przyjemności. Np. polowanie na lwa czy żyrafę w Afryce.
>>>> Ktoś kupuje drogi bilet, poświęca dużo czasu na przygotowania,
>>>> podróż, po to aby sobie pochodzić za zwierzyną i strzelić...
>>>> Nie mówię o gospodyni na wsi ukręcającej głowę kurze na rosół.
>>>> Mówię o gościu z kuszą który bawi się strzelaniem strzałą w żyrafę.
>>>
>>> O ile ten żyrafi zabójca zrobi to raz jeden w życiu, to gospodyni
>>> wiejska urasta tu do miana seryjnej morderczyni.
>>
>> Różnice sa jednak dosyć istotne...
>> Kurze łba nie ukręca chyba dla przyjemności tylko na rosół.
>> Nie bardzo rozumiem więc co masz na myśli... chyba że to
>> jakaś próba była obrócenia tematu w żart... :-)
>
> Raczej nieco inny punkt widzenia.
OK, seryjna i rutynowa - właśnie bez emocji, radości, przyjemnosci.
Ja to tym ekscytującym myśliwych elemencie samego zabijania
chciałbym porozmawiać... Co Ty o tym myślisz? Byłaś kiedyś na
polowaniu? Zabijałaś kiedyś zwierzę?
|