Data: 2000-07-10 16:58:15
Temat: Re: Re: Rozstania ciąg dalszy...
Od: "Mirek Z..." <m...@l...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:m...@p...ninka.net...
> "Mirek Z..." <m...@l...pl> writes:
> To nie jest kwestia tego, jak to powiedziec. Moim zdaniem nie ma to
> znaczenia.
> To kwestia tego jacy sa ludzie... z niektorymi sie da zostac na stopie
> przyjacielskiej, ba, miec prawdziwe w nich oparcie.
> A z niektorymi nie da sie i juz...
Chyba i tak... Lecz czy da się to jakoś poznać? A może trzeba jednak
doprowadzić do takiej sytuacji, żeby się przekonać... Chyba wiem o co Ci
chodzi... Poznając nowych ludzi ta druga osoba stawia sobie poziom do
którego chciała by dojść: u niektórych to jest "Jest miła, gdyby została
moją koleżanką, fajnie mi się z nią rozmawia" a niektórzy myślą, że "Jest
piękna, ma ładny, spokojny głos, chciałbym, żeby została moją dziewczyną".
Może kiedy takie osoby dowiadują się już, że nie mogą liczyć na więcej niż
sobie postawili na początku to rezygnują... Popraw mnie jeśli coś
zamieszałem. Czy w takim razie jednak jedna i druga strona jest skazana na
cierpienie?
--
Pozdrówka
Mirek Z...
m...@l...pl
http://mirek.lemabo.pl
|