Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Relacje z dzieckiem po rozwodzie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Relacje z dzieckiem po rozwodzie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 17


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-07-27 21:16:02

Temat: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: "Dirschauer" <d...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

True love & hate story:

Rozwiedliśmy się z żoną (za porozumieniem stron), gdy nasza córeczka (jedyne
dziecko) miała osiem miesięcy. Niedługo będzie miała dwa latka. Nie
chciałbym wchodzić w niepotrzebne szczegóły, bo się z tego zrobi serialowa
opowieść. Dość powiedzieć, że rozwodu pragnęła żona, po urodzeniu dziecka
ine byłem jej potrzebny, w dłuższej perspektywie nie było wyjścia innego niż
się zgodzić. I tu powstają problemy:

1. Rodzina mojej ex- i ona sama próbowali ograniczyć moje kontakty z
dzieckiem, co się nie udało ze względu na moje pojmowanie ojcostwa i
determinację z tym związaną.
2. Te same osoby podjęły różne podłe działania w stosunku do mojej rodziny
(moi rodzice i brat, który jest ojcem chrzestnym córki). Mała skończy
niedługo dwa latka, w tym czasie jej babcia widziała ją dwa (!) razy,
dziadek raz (!), ojciec chrzestny raz (!).

Odwiedziny Małej w domu mojej byłej przez moją rodzinę są niemożliwe ze
względu na jej stosunek do w/w osób. Jedyne umówione wcześniej spotkanie na
dworze mojej mamy z wnuczką skończyło się karczemną awanturą. Ex- bez
konsultacji ze mną (za to ja muszę konsultować każde posunięcie)
przyprowadziła swojego ojca, który zaczął mnie wyzywać od rozmaitych. Jestem
opanowanym człowiekiem, ale mojej matce puściły nerwy, w rezultacie ex-
usłyszała parę przykrych słów (co z tego, że prawdziwych). Spotkanie z
dzieckiem się odbyło dopiero wtedy, gdy kazałem wezwać policję, nie po to
jechałem 60 km, żeby nic z tego nie wyszło. W rezultacie moja matka przez 2
tyg. była chora, ex- nie chce więcej widzieć mojej matki, były teść chętnie
by mnie pobił, gdyby nie to, że kiedyś mu z uśmiechem powiedziałem, że tylko
na to czekam, bo chcę sobie zrobić obdukcję i założyć mu sprawę.

No i teraz problem. Córeczka jest za mała, żeby spotkać się z nią bez
obecności matki (płacze, gdy traci ją z zasięgu wzroku), jednak ex- nie
wyraża woli udziału w takim spotkaniu. Mogę "iść na udry" i pójść do sądu
rodzinnego, ale ex- jest osobą o dość niestabilnej osobowości, żyjącej
dzięki wydatnej pomocy emocjonalnej i finansowej swoich rodziców, i
ulegającej ich podszeptom. Nie chcę tej dziewczynie przysparzać kłopotów, bo
to by się odbiło na mojej Córce. Zdenerwowana matka to zdenerwowane dziecko.
Niedługo Mała skończy 2 latka, oczywiście uroczystość odbędzie się tylko w
gronie rodziny ex-żony, podobnie jak pierwsze urodziny. Problem jednak
polega na tym, że moja matka b. tęskni za wnuczką. Robię co mogę, by ją
zniechęcić do odwiedzin, bo nie każdy potrafi się opanować gdy rzucają w
niego "mięsem". Ex- zaproponowała spotkanie w McDonaldsie. Średnio mi się to
podoba, nie wiem czy mam dziecko "wypożyczyć" na godzinę, a potem oddać
usmarkane i uryczane? Mieszkam daleko od dziecka i widzę się z nim raz na
2-3 tyg., inaczej życie nie pozwala. Jestem dla małej praktycznie obcym
człowiekiem, aczkolwiek coraz mniej obcym. Nie chcę niczego udowadniać jej
matce (że potrafię postawić na swoim itepe), ale ciężko mi się z nią
rozmawia, bo za wszelką cenę chce mi dopiec.

Co robić:
1. Czekać aż córka dorośnie i będę mógł ją zabrać do miasta, i przedstawić
komu zechcę, bez zgody jej matki? Jaki wiek jest optymalny?
2. Przyjmować warunki ex- i w praktyce odsunąć Małą od mojej rodziny?
3. Iść z ex- na konfrontację siłową?
4. ...... ?

Zastanawiam się co będzie dalej - z pierwszą komunią św. itd. Czy za moim
dzieckiem muszą się ciągnąć przez resztę życia jakieś głupoty, bo jej matka
mnie znielubiła? Gdzie się kończą jakieś głupie emocje a zaczyna zdrowy
rozsądek? Ja też miałem ochotę powiedzieć byłej to i owo, trzasnąć teścia,
dosrać teściowej, tylko że dla mojej córki są to: najukochańsza mama,
dziadek i babcia. Po co mam wywoływać u dziecka konflikt emocjonalny?
Dlaczego druga strona tego nie rozumie?

Czy ktoś ma podobne problemy? Można pisać na priv.

Pozdrawiam!

Dirschauer


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-07-28 16:33:55

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: "Arsa" <a...@m...net> szukaj wiadomości tego autora

Rany:(
Historia jak z filmu "Tato":(


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-07-28 16:55:40

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: "Dirschauer" <d...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Arsa wrote:
> Rany:(
> Historia jak z filmu "Tato":(

"Tato" przy tym co przeszedłem, to pikuś, niestety. Napiszę kiedyś o tym
książkę (już mam kawałek), ale tak by nikomu nie zaszkodzić. Nie chcę się
mścić ani na mojej byłej, ani na jej "przyjacielu", ani na kimkolwiek.
Najgorsze jest to, że prawa ojca są w Polsce zupełnie nierespektowane. Moja
żona w czwartym miesiącu ciąży zakochała się w koledze w pracy, chciała
rozwodu, alimentów w wysokości 800 zł miesięcznie itd., itp. Znosiłem to ze
spokojem, dopóki nie zaczęła pogrywać dzieckiem. Kiedy złożyłem do sądu
pozew o rozwód z jej winy i przyznanie mi prawa do opieki nad córeczką,
miałem trzy telefony w ciągu godziny od teściowej, z prośbą, żeby "nie
wyciągać rodzinnych brudów" i wycofać pozew. Na rozprawie rozwodowej teść
zeznawał jaki ze mnie super-hiper facet. Bali się, że powiem to co wiem i że
mogę to udowodnić. Mogę nawet dzisiaj, ale co mi z tego przyjdzie? Od
początku wiedziałem, że ze względu na charakter pracy, nie zapewnię Małej
takiej opieki jak matka, ale niektórzy ludzie rozumieją tylko dwa argumenty:
pieniążki i siła. Że nie mam pieniędzy było wiadomo. Ugodowość charakteru
brana była za słabośći, a nie za dobrą wolę, dopiero jak pokazałem, że mam
zęby i pazury, zaczęto mnie traktować poważnie.

Dobrze, że nie miałem na wódkę, bo pewnie bym się rozpił ;-)

Pzdr

D.

PS Będę wdzięczny za podjęcie właściwego tematu.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-07-28 17:35:36

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: Adam Moczulski <w...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2003-07-28 18:55, Użytkownik Dirschauer napisał:

>>Rany:(
>>Historia jak z filmu "Tato":(
>
> "Tato" przy tym co przeszedłem, to pikuś, niestety. Napiszę kiedyś o tym
> książkę (już mam kawałek), ale tak by nikomu nie zaszkodzić. Nie chcę się
> mścić ani na mojej byłej, ani na jej "przyjacielu", ani na kimkolwiek.
> Najgorsze jest to, że prawa ojca są w Polsce zupełnie nierespektowane. Moja
> żona w czwartym miesiącu ciąży zakochała się w koledze w pracy, chciała
> rozwodu, alimentów w wysokości 800 zł miesięcznie itd., itp. Znosiłem to ze
> spokojem, dopóki nie zaczęła pogrywać dzieckiem. Kiedy złożyłem do sądu
> pozew o rozwód z jej winy i przyznanie mi prawa do opieki nad córeczką,
> miałem trzy telefony w ciągu godziny od teściowej, z prośbą, żeby "nie
> wyciągać rodzinnych brudów" i wycofać pozew. Na rozprawie rozwodowej teść
> zeznawał jaki ze mnie super-hiper facet. Bali się, że powiem to co wiem i że
> mogę to udowodnić. Mogę nawet dzisiaj, ale co mi z tego przyjdzie? Od
> początku wiedziałem, że ze względu na charakter pracy, nie zapewnię Małej
> takiej opieki jak matka, ale niektórzy ludzie rozumieją tylko dwa argumenty:
> pieniążki i siła. Że nie mam pieniędzy było wiadomo. Ugodowość charakteru
> brana była za słabośći, a nie za dobrą wolę, dopiero jak pokazałem, że mam
> zęby i pazury, zaczęto mnie traktować poważnie.
>
> Dobrze, że nie miałem na wódkę, bo pewnie bym się rozpił ;-)
>
> Pzdr
>
> D.
>
> PS Będę wdzięczny za podjęcie właściwego tematu.

W identycznej sytuacji mój wujek zaczął robić większy szmal i w ten
sposób zasłużył sobie na przychylność byłej żony i jej rodziny. Niestety
przy okazji zaczęło go stać na wódkę... .

--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-07-28 17:47:24

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: "Dirschauer" <d...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Adam Moczulski wrote:

> W identycznej sytuacji mój wujek zaczął robić większy szmal i w ten
> sposób zasłużył sobie na przychylność byłej żony i jej rodziny.
> Niestety
> przy okazji zaczęło go stać na wódkę... .

Ja wolę kupować książki, co ma tę wadę, że nie mam już ich gdzie zmieścić.
Mam nową dziewczynę i przy okazji drugie dziecko (jej synka). Do byłej nie
wrócę, choćby wołami mnie ciągnięto. Życzę jej zdrowia, szczęścia i
pomyślności, bo jest matką mojego ukochanego dziecka, ale jej pięć minut w
życiu - jeśli chodzi o szansę na związek ze mną - skończyło się
nieodwołalnie. Nie umiałbym jej zaufać, a przecież to podstawa wszelkich
relacji między ludźmi.

D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-07-28 17:57:38

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: Adam Moczulski <w...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2003-07-28 19:47, Użytkownik Dirschauer napisał:


>>W identycznej sytuacji mój wujek zaczął robić większy szmal i w ten
>>sposób zasłużył sobie na przychylność byłej żony i jej rodziny.
>>Niestety
>>przy okazji zaczęło go stać na wódkę... .
>
> Ja wolę kupować książki, co ma tę wadę, że nie mam już ich gdzie zmieścić.

Skaner i na dysk.

> Mam nową dziewczynę i przy okazji drugie dziecko (jej synka). Do byłej nie
> wrócę, choćby wołami mnie ciągnięto. Życzę jej zdrowia, szczęścia i
> pomyślności, bo jest matką mojego ukochanego dziecka, ale jej pięć minut w
> życiu - jeśli chodzi o szansę na związek ze mną - skończyło się
> nieodwołalnie. Nie umiałbym jej zaufać, a przecież to podstawa wszelkich
> relacji między ludźmi.

Wujek tez sobie znalazł inną, ale Tobie chyba chodzi o kontakt z córką.
Utrzymanie dziecka kosztuje, czy lalka Barbie czy wakacje za granicą czy
modne ciuchy. Chcąc skorzystać z Twoich zasobów siłą rzeczy będą musieli
umożliwić Ci kontakt.
W zasadzie to jest chyba jedyna w miarę polubowna droga z ludźmi
którzy tak cenią pieniądze.

--
Pozdrawiam
Adam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-07-29 12:10:39

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: "careloss" <c...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora


Napisze niewiele..

Po pierwsze - moze to glupio, ze mnie jako facetowi lezka sie
w oku zakrecila gdy czytalem to wszystko co napisales, ale przy
tym calym narzekaniu jakie slychac od wiekszosci (nie wszystkich!)
kobiet pod naszym adresem, fajnie wiedziec, ze sa wsrod nas
jeszcze tacy, ktorzy sa po prostu dobrymi ludzmi i potrafia
z pewnych rzeczy zrezygnowac ze wzgledu na czyjes uczucia.

Po drugie - postaraj sie utrzymywac przynajmniej minimalne
kontakty z coreczka. Najwazniejsze teraz jest to, zeby Ona Cie
nie zapomniala i zeby caly czas wiedziala kto jest jej ojcem oraz
to, zeby widziala, ze spotykasz sie z nia dlatego, ze chcesz, a nie
dlatego, ze musisz. Jesli nawet w tak rzadkich spotkaniach Ona
zauwazy, ze bardzo na nie czekasz, ze naprawde ja kochasz,
i ze nie chcesz niczego udowadniac na sile, to dorastajac
zostawi swoja matke io przyjdzie do Ciebie.
Wiem, ze to nie jest do konca tak jak bys chcial,
ale w ostatecznym rozrachunku dla dziecka najwazniejsze
sa te wnioski, ktore wyciagnie dorastajac do doroslosci.
Przeciez caly proces wychowania nie jest sensem samym
w sobie, ale jest okresem przygotowania do samodzielnosci.
Troche odszedlem pewnie od sedna, ale na pewno wiesz o co chodzi.
Takie rozwiazanie wymaga od Ciebie duzo cierpliwosci, ale tacy
jak Ty sa w stanie bardzo dlugo czekac, jesli wiedza, ze jest
to z milosci do kogos, na kim Ci bardzo zalezy.

--
careloss


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-07-30 23:04:14

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: "Mrowka" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora




Użytkownik "Dirschauer" <d...@N...wp.pl> napisał w wiadomości
news:bg1fgh$ab5$1@ultra60.mat.uni.torun.pl...
> True love & hate story:

Witaj ponownie .Pamietam Twoje maile z czasow kiedy Twoja zona byla w
ciazy....Nawet kiedys rozmawialismy na GG......


> Co robić:
> 1. Czekać aż córka dorośnie i będę mógł ją zabrać do miasta, i przedstawić
> komu zechcę, bez zgody jej matki? Jaki wiek jest optymalny?

Bez zgody matki?No to chyba musialbys czekac do osiagniecia przez corke
pelnoletnosci.

> 2. Przyjmować warunki ex- i w praktyce odsunąć Małą od mojej rodziny?

Absolutnie nie.

> 3. Iść z ex- na konfrontację siłową?

Nie.

> 4. ...... ?

Walczyc o dziecko przy pomocy sadu,sam nie dasz rady.Lub poczekac az zonce
sie odmieni i zacznie w koncu logicznie myslec i dotrze do niej ze krzywdzi
dziecko.Tylko pytanie ,jak dlugo? :/ Albo robic wszystko aby utrzymywac z
corka jakikolwiek kontakt,aby Mala wiedziala ze ma tate ktory ja kocha a gdy
bedzie starsza to sama bedzie naciskala matke o spotkania z Toba.A wtedy gdy
matka sie bedzie sprzeciwiala to niestety dobrze na tym nie wyjdzie,moze
nawet stracic dziecko.....

> Zastanawiam się co będzie dalej - z pierwszą komunią św. itd. Czy za moim
> dzieckiem muszą się ciągnąć przez resztę życia jakieś głupoty, bo jej
matka
> mnie znielubiła? Gdzie się kończą jakieś głupie emocje a zaczyna zdrowy
> rozsądek? Ja też miałem ochotę powiedzieć byłej to i owo, trzasnąć teścia,
> dosrać teściowej, tylko że dla mojej córki są to: najukochańsza mama,
> dziadek i babcia. Po co mam wywoływać u dziecka konflikt emocjonalny?
> Dlaczego druga strona tego nie rozumie?

No wlasnie....
Moze poradzic sie psychologa co robic?
Jedno jest pewne-odpuscic nie mozesz.
Z tego co pamietam to zona chciala odejsc gdy byla w ciazy a jednak udalo Ci
sie ja zatrzymac,jakis czas....
Moze powinienes jej pozolic odejsc?
Wiem,ze osoba ktora nie jest juz kochana a nadal nalega aby byc razem z
czasem zostaje znienawidzona,ale wiem tez ze z czasem ta nienawisc mija,oby
tak bylo w Waszym przypadku....

Pozdrawiam.Magda









› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-07-31 06:29:34

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: "Agutek" <k...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Niestety prawda jest taka (tak było przynajmniej w moim przypadku), że
ojciec ma marne szanse na wytworzenie poprawnych (z doskoku) relacji z
dzieckiem. To jest maleńkie dziecko i (myślę) trudno mu będzie zrozumieć kto
to jest ten facet, który co jakiś czas przychodzi a potem po jego wyjściu
mama płacze. A nawet mądra matka nie jest w stanie opanowywać emocji do tego
stopnia, żeby dziecko nie wyczuło jakiś złych fluidów po takiej wizycie...
Przecież emocje będą istotnie inne niż po wizycie cioci czy wujka. Dziecko
jeszcze nie rozumie do końca sensu słów, ale napięcia wyczuwa doskonale...
Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam już naście lat, przenigdy mama nie
powiedziała o moim ojcu do mnie złego słowa, jednak skojarzenie jej
fatalnego stanu z powodu rozwodu spowodowało, że nie miałam najmniejszych
chęci się z nim widywać... Propozycje zresztą szybko przestały być
składane... Teraz czasami widuję się z moimi dziadkami ze strony ojca, ale
jeżdzę do nich wtedy, gdy wiem, że go tam na pewno nie będzie. Nie wiem
zresztą jak bym się zachowała, gdybyśmy się spotkali... Od rozwodu rodziców
upłynęło prawie 15 lat, jestem dorosła i - niestety - nie mam ojca. Pewnie z
własnego wyboru...

Agutek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-07-31 10:33:04

Temat: Re: Relacje z dzieckiem po rozwodzie
Od: "Mrowka" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agutek" <k...@t...pl> napisał w wiadomości
news:bgad27$sqh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Niestety prawda jest taka (tak było przynajmniej w moim przypadku),
że
> ojciec ma marne szanse na wytworzenie poprawnych (z doskoku) relacji z
> dzieckiem. To jest maleńkie dziecko i (myślę) trudno mu będzie zrozumieć
kto
> to jest ten facet, który co jakiś czas przychodzi a potem po jego wyjściu
> mama płacze. A nawet mądra matka nie jest w stanie opanowywać emocji do
tego
> stopnia, żeby dziecko nie wyczuło jakiś złych fluidów po takiej wizycie...

Racja,ale przeciez ojciec powinien widywac sie z dzieckiem,to chyba
naturalne.Trzeba znalezc jakies rozwiazanie.Poza tym dlaczego po wizycie
matka ma plakac?


> Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam już naście lat, przenigdy mama
nie
> powiedziała o moim ojcu do mnie złego słowa, jednak skojarzenie jej
> fatalnego stanu z powodu rozwodu spowodowało, że nie miałam najmniejszych
> chęci się z nim widywać...

Mamy stan ogladalas na codzien ale nie wiesz jaki byl stan ojca,co on
przechodzil.Moze nie powinnas oceniac go tak surowo,moze powinnas chociaz
sprobowac go zrozumiec?


Pozdrawiam.Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kasa za free
polecam książkę
co kupic mezowi????
Zakupoholizm
od 1 sierpnia-polecam wakacje dla dzieciaków

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »