Data: 2005-09-07 14:21:09
Temat: Re: Religia w I klasie
Od: "Agnieszka" <a...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dfmnfd$3pc$3@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Tak po zastanowieniu, na ile znam od środka pracę szkoły: nie
uwierzę, że
> nie było wyznaczonego miejsca i opiekuna. Pierwsza rzecz, którą się
wbija
> belfrowi do łba, to ta, że odpowiadasz za dzieci. Dyżuruj, bo
odpowiadasz,
> nie puszczaj wcześniej z lekcji, bo... itd. aż do absurdów typu: nie
posyłaj
> po kredę. To taki aksjomat jest, priorytet i zasada działania.
No ale nie powiesz, że zawsze są nauczyciele na dyżurze, nigdy nie
spóźniają się na lekcje i nie puszczają dzieci wcześniej, nigdy nie
posyłają po kredę. Mnie się zdarzało chodzić do apteki kilka ulic po
lekarstwa dla pani wychowawczyni ;-)
>
> Natomiast nierzadko są problemy z dopilnowaniem szczegółów, np.
> powiadomieniem właściwej osoby (bibliotekarki, świetliczanki), że od
do
> odpowiada za tego i tamtego ucznia. I jeszcze jedna możliwość,
powiadomienie
> było, ale właściwa osoba nie skojarzyła, że wizyta Piotrusia w
bibliotece
> czy świetlicy jest związana ze znanym, ale słabo pamiętanym
poleceniem dyra.
Okazuje się, że moje grzeczne dziecko samo już umie o siebie zadbać
;-)
Dziś też była religia, więc podreptał posiedzieć do biblioteki, a że
środa zwyczajowo jest dniem bez wypożyczeń, to pani chciała go
pogonić. Ale on powiedział, że ma religię i tu będzie siedział ;-) I
chyba faktycznie takie postawienie sprawy odblokowało pamięć i
skojarzenia u pani, bo powiedziała, że w takim razie ona jest za niego
odpowiedzialna i zapisze sobie jego nazwisko, żeby za tydzień nie
powtarzać cyrku.
Wygląda na to, że obejdzie się bez awantury na zebraniu, wystarczy
potwierdzić, że rzeczywiście takie ustalenia są i obowiązują. Ufff...
zawsze to jedna drażliwa sprawa do wykłócania mniej ;-)
Pozdrawiam,
Agnieszka
|