« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2010-09-09 15:01:14
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjezażółcony <z...@o...pl> napisał(a):
(...)
> Z perspektywy czasu jestem przekonany, że decyzja była dobra.
> Zasadniczo to konieczna.
zdecydowanie tak. Dla psa.
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2010-09-09 15:05:03
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjePcmOL <...@...net> napisał(a):
> ....
> > Kot niestety stał się strasznie zazdrosny o mnie, próbuje wciskać się w
> > nocy między mnie a synka, molestuje mnie z różnych stron i okupuje moje
> > miejsca do siedzenia. Poza tym niunio jakoś sporo kicha, więc obawiam
się
> > alergii.
>
> Mało przekonywujšce. Przeżyłe ze zwierzakiem parę lat. Bioršc go,
podjšłe
> odpowiedzialnoć za, bšd co bšd, żywš istotę. Nagle kicia zaczęła
> przeszkadzać. Dla mnie niepojęte. Podejrzane.
a ja wiem czy takie podejrzane. Niestety to raczej czesto spotykane. Ludzie
i dzieci porzucaja, oddaja do domow dziecka, nie zajmuja sie nimi, i co tam
jeszcze patologicznego wymysla. To co sie dziwic kiedy rzecz sie ma zwierzat,
i.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2010-09-09 17:29:36
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Użytkownik " Iwon(K)a" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i6asp3$2h5$...@i...gazeta.pl...
> Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
>
>
>> Scyzoryk mi się w kieszeni otwiera, jak takich spotykam.
>> Kiedyś szukałam kota do domu - zadzwoniła jakaś paniusia z "kociego
>> klanu",
>> że jest do wzięcia kotek, śliczny i w ogóle. Tylko że mam go
>> wysterylizować, bo ona nie zdążyła, a trzeba. Kiedy ze wzburzeniem
>> odmówiłam sterylizacji mówiąc że jest mi potrzebny do domu normalny kot
>> do
>> towarzystwa i na myszy, no i że ma to być wesoły zdrowy kot, a nie
>> zlośliwiejący domowy tyran-kastrat-otylec, na mój własny rachunek
>> telefoniczny nasłuchałam się obelg, jakich świat nie słyszał...
>> oczywiście
>> przerwałam rozmowę, kiedy tylko ochłonęłam z pierwszego szoku.
>> To bardzo mili ludzie, ci kociarze :-/
>
> idac ta logika mozna by to samo stwierdzic odnosnie Katolikow w Polsce pod
> krzyzem, czy na tej grupie nie wskazujac palcami. Pomijam zachowanie tej
> pani, bo o kulturze tu mowa, a nie o milosci do zwierzat, czy do krzyza,
> albo Pana Boga- kobieta miala sporo racji odnosnie kastracji kotow. Na
> spokojnie sie dowiedz czemu jest to w ogolnym rozrachunku plus dla kota
> zanim bedziesz z miloscia blizniego psioczyc na swiat.
> Generalnie zgadzam sie z "obronca kota" ktory mial odwaga sie tutaj
> wypowiedziec. No ale ludzie rozne sa, i jak widac trzeba dosac sobie
> animuszu kwalifikujac jak powyzej kogos, kto powaznie podchodzi do
> zwierzat
> bez wzgledu na zyciowe okolicznosci.
>
Oczywiście- kota należy bronić. Hipotetycznie: zostaje podjęta inna decyzja,
kot zostaje. Sytuacja w domu jest całkiem inna, pani brak, przewala się
mnóstwo negatywnych emocji- które kot wyczuwa. Zaczyna pod nieobecność ojca
atakować córeczkę, ta z kolei reaguje atakami astmy. Jednak- Szaulo czując
odpowiedzialność za biedne zwierzę- stara się wytłumaczyć córeczce, że
przecież w końcu podrośnie, i już kot będzie się bał ją atakować. Musi być
po prostu bardziej cierpliwa. A jeśli chodzi o uczulenie- no cóż, jest dużą
dziewczynką. Jak będzie często sprzątać, 3 razy dziennie odkurzać
odkurzaczem wodnym- to jakoś wytrzyma. W końcu koty żyją krócej niż ludzie,
prawda? Za jakieś 8 lat powinno być po kłopocie.
Wiesz, całkiem niezły pomysł. Pozostaje jeszcze kwestia wytłumaczenia
dziecku, dlaczego kot był ważniejszy niż ona- ale przecież w końcu powinna
to zrozumieć.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2010-09-09 17:31:32
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Użytkownik " Iwon(K)a" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i6at2v$3jf$...@i...gazeta.pl...
> PcmOL <...@...net> napisał(a):
>
>> ....
>> > Kot niestety stał się strasznie zazdrosny o mnie, próbuje wciskać się w
>> > nocy między mnie a synka, molestuje mnie z różnych stron i okupuje moje
>> > miejsca do siedzenia. Poza tym niunio jakoś sporo kicha, więc obawiam
> się
>> > alergii.
>>
>> Mało przekonywujšce. Przeżyłeo ze zwierzakiem parę lat. Bioršc go,
> podjšłeo
>> odpowiedzialnooć za, bšdY co bšdY, żywš istotę. Nagle kicia zaczęła
>> przeszkadzać. Dla mnie niepojęte. Podejrzane.
>
> a ja wiem czy takie podejrzane. Niestety to raczej czesto spotykane.
> Ludzie
> i dzieci porzucaja, oddaja do domow dziecka, nie zajmuja sie nimi, i co
> tam
> jeszcze patologicznego wymysla. To co sie dziwic kiedy rzecz sie ma
> zwierzat,
>
Piękne porównanie: porzucenie dziecka, do oddania kota w dobre ręce- bo
samemu nie jest się fizycznie w stanie sprawować nad nim opieki. Coś brałaś,
może piłaś?
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2010-09-09 18:00:40
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeUżytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:4c88adf6$0$22804$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-09-07 20:53, Szaulo pisze:
>> Użytkownik "Szaulo"<z...@p...pl> napisał w wiadomości
>> news:i5inee$kha$1@news.onet.pl...
>>> Umarła wczoraj na raka.
>>>
>>> Mamy trzymiesięcznego synka.
>>>
>>> Paweł
>>
>> Już znalazłem opiekunkę dla Marka, gdyby ktoś się jeszcze rozglądał.
>
> To świetnie! Znalezienie dobrej opiekunki graniczy z cudem, bo te dobre
> zwykle są zajęte i przekazywane od razu "z rąk do rąk".
Zobaczymy, jak wyjdzie w praktyce.
Z tą przeprowadziłem rozmowę, zrobiłem jej test praktyczny (przewijanie,
karmienie, ubieranie, parę pytań typu "co by było, gdyby"), zadzwoniłem do
dwóch mamuś, u których pracowała - i nie stwierdziłem niczego niepokojącego.
W dodatku zgodziła się coś czasem gotować dla siebie i dla mnie. Być może to
będzie strzał w dziesiątkę. Zaczyna w poniedziałek..
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2010-09-09 19:36:14
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeDnia Thu, 9 Sep 2010 19:31:32 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik " Iwon(K)a" <i...@g...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:i6at2v$3jf$...@i...gazeta.pl...
>> PcmOL <...@...net> napisał(a):
>>
>>> ....
>>> > Kot niestety stał się strasznie zazdrosny o mnie, próbuje wciskać się w
>>> > nocy między mnie a synka, molestuje mnie z różnych stron i okupuje moje
>>> > miejsca do siedzenia. Poza tym niunio jakoś sporo kicha, więc obawiam
>> się
>>> > alergii.
>>>
>>> Mało przekonywujšce. Przeżyłeo ze zwierzakiem parę lat. Bioršc go,
>> podjšłeo
>>> odpowiedzialnooć za, bšdY co bšdY, żywš istotę. Nagle kicia zaczęła
>>> przeszkadzać. Dla mnie niepojęte. Podejrzane.
>>
>> a ja wiem czy takie podejrzane. Niestety to raczej czesto spotykane.
>> Ludzie
>> i dzieci porzucaja, oddaja do domow dziecka, nie zajmuja sie nimi, i co
>> tam
>> jeszcze patologicznego wymysla. To co sie dziwic kiedy rzecz sie ma
>> zwierzat,
>>
> Piękne porównanie: porzucenie dziecka, do oddania kota w dobre ręce- bo
> samemu nie jest się fizycznie w stanie sprawować nad nim opieki. Coś brałaś,
> może piłaś?
Jarała :-D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2010-09-09 20:32:09
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeW dniu 2010-09-09 20:00, Szaulo pisze:
> Zobaczymy, jak wyjdzie w praktyce.
> Z tą przeprowadziłem rozmowę, zrobiłem jej test praktyczny (przewijanie,
> karmienie, ubieranie, parę pytań typu "co by było, gdyby"), zadzwoniłem do
> dwóch mamuś, u których pracowała - i nie stwierdziłem niczego niepokojącego.
W sumie najważniejsze, żeby miała serce i cierpliwość, bo taki maluszek
(zwłaszcza w takiej sytuacji) to potrzebuje dużo noszenia, przytulania
itd. A technikę przewijania i ubierania można opanować dość szybko.
> W dodatku zgodziła się coś czasem gotować dla siebie i dla mnie. Być może to
> będzie strzał w dziesiątkę. Zaczyna w poniedziałek..
Na pewno będzie dobrze! :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2010-09-09 20:48:34
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeUżytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:4c89443e$0$21001$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2010-09-09 20:00, Szaulo pisze:
>
>> Zobaczymy, jak wyjdzie w praktyce.
>> Z tą przeprowadziłem rozmowę, zrobiłem jej test praktyczny (przewijanie,
>> karmienie, ubieranie, parę pytań typu "co by było, gdyby"), zadzwoniłem
>> do
>> dwóch mamuś, u których pracowała - i nie stwierdziłem niczego
>> niepokojącego.
>
> W sumie najważniejsze, żeby miała serce i cierpliwość
[...]
No tak, ale tego sprawdzić nie mogłem. W każdym razie mamusie bardzo ją
chwaliły (dzieci były uśmiechnięte i zadbane po dniu z nią).
Spodobało mi się, w jaki sposób dotykała mojego bobasa. Delikatnie, ale
pewnie.
I nie epatowała mnie zachwytami nad "ślicznym dzidziusiem".
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2010-09-09 21:16:12
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje W dniu 2010-08-31 13:01, Szaulo pisze:
> Umar?a wczoraj na raka.
>
> Mamy trzymiesiecznego synka.
>
> Pawe?
>
>
Wieczny odpoczynek racz Renatce dać Panie.
Świeć Panie nad Jej duszą.
Wyrazy szczerego, serdecznego współczucia.
Łączę się z Tobą w bólu.
Jeżeli tylko mogę Wam jakoś pomóc, to pisz.
Pozdrawiam
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2010-09-09 21:55:55
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyjeChiron <c...@o...eu> napisał(a):
>
> Oczywiście- kota należy bronić. Hipotetycznie: zostaje podjęta inna
decyzja,
> kot zostaje. Sytuacja w domu jest całkiem inna, pani brak, przewala się
> mnóstwo negatywnych emocji- które kot wyczuwa. Zaczyna pod nieobecność
ojca
> atakować córeczkę, ta z kolei reaguje atakami astmy. Jednak- Szaulo czując
> odpowiedzialność za biedne zwierzę- stara się wytłumaczyć córeczce, że
> przecież w końcu podrośnie, i już kot będzie się bał ją atakować. Musi być
> po prostu bardziej cierpliwa. A jeśli chodzi o uczulenie- no cóż, jest
dużą
> dziewczynką. Jak będzie często sprzątać, 3 razy dziennie odkurzać
> odkurzaczem wodnym- to jakoś wytrzyma. W końcu koty żyją krócej niż
ludzie,
> prawda? Za jakieś 8 lat powinno być po kłopocie.
> Wiesz, całkiem niezły pomysł. Pozostaje jeszcze kwestia wytłumaczenia
> dziecku, dlaczego kot był ważniejszy niż ona- ale przecież w końcu powinna
> to zrozumieć.
potrzebne byly bajki dla tego biednego chlopczyka po przeszczepie. Lepiej
sie przysluzysz.
i.
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |