Data: 2004-10-29 19:34:54
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:clt1c4$om1$1@nemesis.news.tpi.pl,
idiom <i...@w...pl> napisał/a:
> Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:clt0j1$20a$1@korweta.task.gda.pl...
>>
>> No to teraz musicie sie zastanowić, czy będziecie go kryć. Możecie
>> bowiem np. zadzwonić do jego domu z pracy i powiedzieć, że
>> dokumanty, które rano szukaliście po tym wyładunku, a myśleliście,
>> że On może przez pomyłkę zabrał do domu, właśnie odnalazły się.
>
>
> Ja jestem przeciwna "kryciu".
> Nie lubię, gdy ktoś mnie stawia w takiej sytuacji. Nikt mnie nie
> pytał czy mam ochotę kogoś kryć.
A pytał Was ktoś, czy on miał ochote na wkopanie go przed żoną? Nie wiecie
co robił, może tak jak pisze Hanka przygotowywał żonie niespodziankę albo na
przykład pomagał koledze w malowaniu mieszkania, a zona tego kolegi nie
lubi. Wkopaliście go, to nie pogrążajcie się i jego dalej.
>
> Kolega, którego wysyłaliśmy, wykpił się przed żoną magazyniera,
> stwierdzając, że rozładunki to nie jego działka, więc nie wie (żona
> zapytała go wprost czy był czy nie było rozładunku)
I prawidłowo. Chyba dostałabym szału, jakby mi ktoś wywinął taki numer.
>
> Ale podejrzewam, że znajdzie się parę osób, które alibi zapewnią...
> Solidarność plemników ;)
Nie podciągałabym tego pod plemniki. Osobiście też może nie kryłabym go
(jakby nie poprosił) ale nie wkopywałabym go jeszcze bardziej. A z
plemnikami mam niewiele do czynienia ;-)
Pozdrawiam
Tatiana
--
Kto się kochał sto razy, ten nie zna miłości
/Waclaw Szymanowski/
|