Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Romans z żonatym

Grupy

Szukaj w grupach

 

Romans z żonatym

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 161


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2002-08-27 05:03:37

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "asmira" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> > Jesteś pewna że tak było w rzeczywistości??
> Skąd ta nieufność wobec tego co piszę? Pytam poważnie.

Nie wiem czy słowo "nieufność" jest w tym miejscu dobre.
Znam natomiast schematy wdrażane przez kochanków sprowadzające się do "my w
zasadzie nic złego nie robimy, dajemy sobie trochę radości, nikogo nie
chcemy skrzywdzić". Żeby zrealizować ten schemat ludzie opowiadają sobie
różne rzeczy 'lekko' naciągając czy nadinterpretowując fakty. Z innych
punktów widzenia (np. zdradzanej żony, rodziny, znajomych) owe interpretacje
mogą być grubo odmienne.
>
> > A może on opowiadał Tobie, jakie jego życie jest bezuczuciowe, żeby
Tobie
> > ułatwić racjonalizację tego romansu?
> Nie, mogę podać co najmniej trzy punkty które to pokazują.
> 1. W chwili kiedy opowiadał byłam już po uszy, więcej nawet..
> Byłam jego, nie musiał niczego racjonalizować, to ja byłam
> prowodyrem, to ja umawialam nas na spotkania, to mnie zależało.

Może chciał, żeby tak to wyglądało - skoro Ty wszystko inicjowałaś, po
prostu już nie musiał tego robić.

> 2. Wszystko co powiedział powierdził (oczywiście niczego nie będąc
> świadomym :-( ) jego syn, opisując sytuację w domu.

W opowieściach syna mogłaś doszukać się punktów zbieżnych z opowieścią
kochanka - wystarczyło to by uznać jego opowieści za prawdziwe. A nad
rozbieżnymi przeszłaś nie dostrzegając ich - teoria atrybucji.

> 3. Łóżko żony w sypialni i tapczan H. w kuchni widziałam na własne
> oczy ;-)

Właśnie to mnie najbardziej zaniepokoiło. Znasz przyczyny takiego stanu? Czy
Twój kochanek zastanowił się dlaczego żona go unika?
Młode dziewczyny często za największe przewinienie żony, uprawniające jej
męża do zdradzania jej uważają prawdziwe lub wyimaginowane ograniczenia
życia seksualnego.
Poza tym, częstą przyczyną angażowania się młodych dziewczyn w romanse z
dużo starszymi mężczyznami jest zaburzenie poczucia bezpieczeństwa w
dotychczasowym życiu. Starszy mężczyzna daje oparcie, w zamian za co dostaje
seks - nie ma co mówić, znakomita większość młodych kochanek jest duuuuuużo
atrakcyjniejsza od zmęczonych życiem, czterdziestoletnich żon.

Asmira

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2002-08-27 05:21:06

Temat: Odp: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik asmira <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:akf0vm$vnt$...@z...man.szczecin.pl...

> seks - nie ma co mówić, znakomita większość młodych kochanek jest
duuuuuużo
> atrakcyjniejsza od zmęczonych życiem, czterdziestoletnich żon.

:-))) i znowu powrót do różnych dyskusji o zdradzie...i żon nie
spełniających się w małżenstwie...zmęczenie , zaniedbanie , brak
atrakcyjności i ta małżeńska rutyna... samo życie :-)
zachowujemy sie jak zwierzątka...co bardziej walczne, silne szuka i poluje
na swoją ofiarę :-) a mądry romans w przypadku gdy jedno ze współmałżonków
wpadło w rutynę nie krzywdzi rodziny.../ mądry romans oparty na dyskrecji i
niezobowiązujący/ niekiedy jest to jak ktoś wcześniej napisał lekarstwo na
wszelkie zło...

Sandra

Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2002-08-27 05:23:44

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Asia Slocka" <a...@n...pro.onet.pl> napisał
w wiadomości news:akdaqa$qea$1@news.onet.pl...
> a H. kiedy po raz pierwszy (i ostatni) wracając z pracy
zobaczył
> mnie u siebie w domu ogladającą album rodzinny zmienił się
> nie do poznania, nigdy nie widziałam tak obcego, wrogiego
wzroku,
> dokładnej kopii spojrzenia zwierzęcia które chce
zastraszyć ofiarę, stał ze
> mną na pustym korytarzu i tonem nie znoszącym sprzeciwu
oznajmił
> (zdziwionemu synowi którego byłam gościem) że odwiezie
mnie do miasta.

Tutaj potwierdzają się moje przemyślenia o "naiwności"
zakochania się, decydowania się na taki związek, który, żeby
był satysfakcjonujący, musi być w jakimś stopniu bezpieczny
dla obu stron, stwarzając tym samym pewną strefę
bezpieczeństwa, którą ty jemu przekroczyłaś i wszystko
prysło. Istnienie takiej strefy wiąże się dla mnie z pewnym
dyskonfortem uniemożliwiającym osiągnięcie wystarczająco
satysfakcjonującego szczęścia, przy zalożeniu oczywiście, że
pragnieniem jest docelowe pełne bycie na stałe, a nie tylko
doraźnie obcowanie z obiektem fascynacji czy porządania.


> Ot i koniec. Zobaczyłam ją, ciepłą zniszczoną życiem
kobietę, zjadłam
> z nimi obiad, porozmawialam z nią.. Pożałowałam..

Na czym polegał ten żal? Mogłabyś opisać jeszcze trochę o
twoim stosunku do niej.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2002-08-27 05:27:33

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Magi" <m...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:akdbdq$mmf$1@zeus.polsl.gliwice.pl...

> Smutne raczej. Ale i tak wszystko sie dobrze skonczylo :)

Smutne może być też, ponieważ tak rzadko kończy się
szczęśliwie. Jeśli kończy się dobrze, to oznacza, że zostały
zagojone czyjeś rany.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2002-08-27 05:44:32

Temat: Re: Mialem Romans z męzatką -> bylo Re: Romans z żonatym
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jestem" <m...@...p> napisał w wiadomości
news:ake2hj$jq6$1@news.onet.pl...
> A na pytanie, jaki miałem stosunek do jej męża?
> Był w naszych rozmowach realną osobą, i wiecie co często
stawałem w jego
> obronie, lub tłumaczyłem jej jego postępowanie. Nasz
romans nie był
> zagrożeniem dla naszych rodzin, był raczej ich
dopełnieniem.

Twój stosunek do niego można by chyba w ten sposób ująć,
ponieważ stanowiłeś z nią równoważny związek, w którym nie
było singlowego zadurzonego "zdobywcy", tylko takie właśnie
równorzędne dopełnianianie własnych potrzeb i tak to
odbieram. Dobrze, że takie potrzeby (jak
przypuszczam)zakończyły się bez strat wobec waszych
małżonków.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2002-08-27 05:48:53

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Sandra" <d...@w...pl> wrote in message
news:akf1mh$g96$1@absinth.dialog.net.pl...
> mądry romans oparty na dyskrecji i
> niezobowiązujący/ niekiedy jest to jak ktoś wcześniej napisał lekarstwo na
> wszelkie zło...

Potwierdzam jeśli tylko potrafi się je dawkować, podobnie jak z każdym innym
lekarstwem.


Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2002-08-27 05:50:47

Temat: Re: Mialem Romans z męzatką -> bylo Re: Romans z żonatym
Od: "Jestem" <m...@...p> szukaj wiadomości tego autora


"Sokrates" <d...@w...pl> wrote in message
news:akf3cr$oaj$4@news.tpi.pl...
> Twój stosunek do niego można by chyba w ten sposób ująć,
> ponieważ stanowiłeś z nią równoważny związek, w którym nie
> było singlowego zadurzonego "zdobywcy", tylko takie właśnie
> równorzędne dopełnianianie własnych potrzeb i tak to
> odbieram. Dobrze, że takie potrzeby (jak
> przypuszczam)zakończyły się bez strat wobec waszych
> małżonków.

Dobrze przypuszczasz.

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2002-08-27 06:07:15

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:akf3sd$4nq$1@news.onet.pl...
>

> Potwierdzam jeśli tylko potrafi się je dawkować, podobnie
jak z każdym innym
> lekarstwem.

Osobiście powstrzymywałbym się od głoszenia takich teorii,
ponieważ jak mi się wydaje, tych co potrafią go właściwie
wykorzystać (jeśli w ogóle można o tym tak mówić) jest
bardzo niewielu. Cała reszta jakąś tam "nieudolnością" i tak
skrzywdzi bliskie im osoby a w bardzo wielu sytuacjach
wszystko zależy głównie od szczęścia lub jego braku. Uda
się, albo nie uda. Wyda się albo nie wyda. Nie uważam, żeby
romans miał być lekarstwem, już prędzej jako branie
anabolików, które są bardzo niebezpieczne dla organizmu i
zbyt łatwo we własnym uczuciowym zaślepieniu zniszczyć komuś
lub sobie życie.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2002-08-27 06:26:05

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: Grzegorz S <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Asia Slocka napisał:

> Wiem że dla postronnej osoby może to być trudne,
> ale postaraj się nie oceniać. Nikogo.
> Mężczyznę już nie w kwiecie wieku który po niemal dwudziestu
> latach samotności chce na koniec trochę radości życia,
> ujścia namiętności i innych uczuć ktore żonę brzydzą.
> Kobiety która nie jest fizycznie i psychicznie w stanie kochać i sypiać
> swojego męża, po prostu nie może.

Apelujesz żeby nie oceniać, a jednak czynisz to w stosunku do tej
kobiety, mężczyzny - nieprawdaż ? Czy powiedziała Tobie że nie jest w
stanie / nie kocha ?

Pozdrawiam
Grzegorz S.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2002-08-27 06:34:50

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "JoJo" <g...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:akf3sd$4nq$1@news.onet.pl...
>
> "Sandra" <d...@w...pl> wrote in message
> news:akf1mh$g96$1@absinth.dialog.net.pl...
> > mądry romans oparty na dyskrecji i
> > niezobowiązujący/ niekiedy jest to jak ktoś wcześniej napisał lekarstwo
na
> > wszelkie zło...
>
> Potwierdzam jeśli tylko potrafi się je dawkować, podobnie jak z każdym
innym
> lekarstwem.

IMHO to hipokryzja

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 17


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: ja namowic do badan?
hej!
Już nigdy...
Chyba mi smutno (dlugie)
ciche dni?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »