Data: 2017-10-30 07:27:16
Temat: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
LeoTar Gnostyk pisze:
> pinokio pisze:
>> W dniu 29.10.2017 o 21:59, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>> Kiedy wy marksiści przestaniecie tworzyć nowego człowieka?
>>> Chyba Cię porąbało pinokio. Ja i marksizm, hue, hue, hue.:)
>> No może nie dogmatyczny, przyznajesz się do anarchizmu - Bakunina,
>> z oddalenia anarchizm i marksizm są bardzo bliskie sobie.
> Marksizm to totalitaryzm składający się z klasy dominującej i
> niewolniczej reszty a więc to coś zupełnie przeciwnego
> odpowiedzialnej anarchii. I o zbudowaniu takiej właśnie egalitarnej
> anarchii ludzi świadomych i odpowiedzialnych marzę. Istotnie,
> Bakunin i Kropotkin to ludzie mi ideowo bliscy.
Tak pisze Bakunin w "Bóg i Państwo":
"(...)
Jest to zupełnie naturalne, że wiara w Boga, stwórcę, władcę, sędziego,
nauczyciela, rzucającego przekleństwa, zbawiciela i dobroczyńcę świata
zachowała się wśród ludu, zwłaszcza wśród ludności wiejskiej, religijnej
w stopniu o wiele jeszcze większym niż proletariat miejski. Niestety,
lud trwa ciągle jeszcze w nieuctwie; wszystkie rządy systematycznie
starają się go w tym nieuctwie utrzymać, ponieważ, jak sądzą nie bez
racji, ignorancja ludu jest jednym z najistotniejszych warunków ich
własnej potęgi. Lud w swym codziennym trudzie, który go przytłacza,
pozbawiony wolnego czasu, zajęć umysłowych, lektury, słowem, wszystkich
niemal środków oraz znacznej części bodźców, które rozwijają myśl w
ludziach--przyjmuje najczęściej bezkrytycznie i w całości wszystkie
tradycje religijne. Tradycje te, omotujące człowieka z ludu od wczesnego
dzieciństwa we wszystkich okolicznościach życiowych i sztucznie
utrzymywane w jego sercu przez tłumy wszelkiego rodzaju oficjalnych
trucicieli, przez księży i ludzi świeckich, przeobrażają się w nim w
rodzaj nawyku umysłowego i moralnego, który nazbyt często staje się
silniejszy niż jego wrodzony zdrowy rozsądek.
Niedorzeczne wierzenia ludu można poniekąd wytłumaczyć i usprawiedliwić
jeszcze inną przyczyną. Przyczyny tej należy szukać w nędznym położeniu,
na które lud jest w sposób fatalny skazany na skutek ekonomicznej
organizacji społeczeństwa w najbardziej cywilizowanych krajach Europy.
Zmuszony do ograniczenia się -- zarówno pod względem intelektualnym i
moralnym, jak pod względem materialnym -- do minimum, którego wymaga
ludzka egzystencja, zamknięty w warunkach swego życia jak więzień w
swojej celi, bez żadnych horyzontów, bez żadnego wyjścia, nawet -- jeżeli
wierzyć ekonomistom -- bez przyszłości, lud musiałby mieć dziwnie ciasną
duszę i płaski instynkt bourgeois, gdyby zupełnie nie odczuwał potrzeby
wydostania się z tego położenia. Istnieją jednak tylko trzy sposoby tego
wyzwolenia się, przy czym dwa pierwsze są złudzeniem, trzeci zaś jest
realny. Dwa pierwsze sposoby -- to karczma i kościół, rozpusta ciała lub
rozpusta ducha; trzecim sposobem jest rewolucja socjalna. Twierdzę, że
właśnie ten trzeci sposób, rewolucja socjalna, daje w każdym razie o
wiele większe szansę niż wszelka teoretyczna propaganda wolnomyślicieli
zburzenia -- aż do zatarcia po nich wszelkiego śladu -- wierzeń
religijnych oraz rozpustnych nawyków u ludu, wierzeń i nawyków, gdyż
pozostają one ze sobą w bliższym związku, niż się na ogół przypuszcza.
Twierdzę dalej, że tylko rewolucja socjalna, która zastąpi rozkosz
złudnego, a zarazem brutalnego wyuzdania ciała i duszy przez równie
delikatną jak realną rozkosz obcowania z człowieczeństwem całkowicie
spełnionym w każdej jednostce i we wszystkich razem, że tylko rewolucja
socjalna będzie miała tę siłę, aby zamknąć za jednym zamachem wszystkie
karczmy i wszystkie kościoły.
Do tego czasu lud, w swej masie, będzie wierzył, a choć nie ma racji, to
przynajmniej ma do tej wiary prawo.
Istnieje kategoria ludzi, którzy, jeśli nie wierzą, muszą przynajmniej
udawać, że wierzą. Są to ci wszyscy dręczyciele, ciemięzcy i
wyzyskiwacze ludzkości. Księża, monarchowie, mężowie stanu, wojskowi,
finansiści publiczni i prywatni, wszelkiego rodzaju urzędnicy,
policjanci, żandarmi, dozorcy więzienni i kaci, monopoliści,
kapitaliści, lichwiarze, przedsiębiorcy i właściciele, adwokaci,
ekonomiści, politycy wszelkiej barwy aż do ostatniego kupca korzennego --
wszyscy zgodnie powtarzać będą słowa Voltaire'a: ,,Jeżeli Bóg nie
istnieje, trzeba go stworzyć". Jest to rzecz zrozumiała. Religia jest
potrzebna dla ludu. Jest to zawór bezpieczeństwa.
(...)"
--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk
Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
|