Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozmowa ze Świadomością. Re: Rozmowa ze Świadomością.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Rozmowa ze Świadomością.

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.atman.pl!.P
OSTED!not-for-mail
From: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.sci.filozofia,pl.soc.religia
Subject: Re: Rozmowa ze Świadomością.
Date: Sun, 19 Nov 2017 12:45:36 +0100
Organization: Sunrise Services
Lines: 420
Message-ID: <ourqt1$61g$1@node2.news.atman.pl>
References: <oo16dk$pvq$4@portraits.wsisiz.edu.pl>
<59ba4d8a$0$650$65785112@news.neostrada.pl>
<oqn9t4$4h9$1@node1.news.atman.pl>
<59d0b18d$0$5143$65785112@news.neostrada.pl>
<oqqdhl$5qr$1@node1.news.atman.pl>
<59db5739$0$654$65785112@news.neostrada.pl>
<osks3m$aqo$1@node1.news.atman.pl>
<5a03554c$0$658$65785112@news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: ip-156.67.121.27.edial.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: multipart/mixed; boundary="------------9F12EB1A3B3E512786810F00"
X-Trace: node2.news.atman.pl 1511091937 6192 156.67.121.27 (19 Nov 2017 11:45:37 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 19 Nov 2017 11:45:37 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 10.0; WOW64; rv:49.0) Gecko/20100101 Firefox/49.0
SeaMonkey/2.46
X-Mozilla-News-Host: news://news.atman.pl
In-Reply-To: <5a03554c$0$658$65785112@news.neostrada.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:742881 pl.sci.filozofia:219789
pl.soc.religia:1042360
Ukryj nagłówki

Trybun pisze:
> W dniu 2017-10-23 o 15:50, LeoTar Gnostyk pisze:

>>>> Wyłazi z Ciebie brak szacunku dla samego siebie, którego
>>>> zalążkiem było poniżanie przez ojca, który - będąc
>>>> nieświadomym Twoich potrzeb emocjonalnych - walczył z Tobą o
>>>> Twoją matkę. Ty również z nim walczyłeś ale on był potężniejszy
>>>> od Ciebie gdyż to Ty byłeś uzależniony od niego. I dlatego w
>>>> pewnym momencie zrezygnowałeś z walki.

>>> Nic z tych rzeczy, w domu rodzicielskim był taki luz że
>>> praktycznie wszystkie moje cechy nabyte to są to cechy
>>> autorskie.

>> Luz wychowawczy wcale nie oznacza, że wszystkie emocjonalne
>> potrzeby dziecka są zaspokajane. Tym bardziej te objęte klauzulą
>> kulturowego tabu z których nikt nie zdaje sobie sprawy, gdyż nikt
>> nigdy nie wpadł na to, że ich niezaspokojenie może być odbierane
>> przez dziecko jako poniżający je zakaz.

> Tylko co to jest, te emocjonalna potrzeby?

Potrzeba wiedzy, zaufania, szacunku. Dziecko potrzebuje wiedzy o życiu
by żyć godnie. Wiedzę zdobywa dzięki opiekunom, a właściwie dzięki
doświadczaniu z nimi. Opiekunowie, którzy są gotowi przekazać dziecku
wszelką wiedzę życiową, którą sami posiadają, okazują dziecku zaufanie,
szacunek i oddanie. Niestety, jeżeli opiekunowie czegoś sami nie wiedzą,
gdyż nie zostało to im przekazane przez ich opiekunów, to powstaje luka
w przekazywanej wiedzy. Mogło się zdarzyć tak (według mnie wydarzyło
się) na przestrzeni rozwoju Świadomości, że nikt nie zdawał sobie sprawy
z tej luki w systemie wiedzy, i ten brak powodował niepewność całego
systemu wiedzy o życiu od samych mitycznych postaci Adama i Ewy
poczynając, a nawet jeszcze wcześniej. Tę lukę w wiedzy, wiedzy, której
poznania wręcz zakazano, oraz dziecięce pragnienie poznania tej wiedzy,
nazwano grzechem pierworodnym i potraktowano jako coś nie do pokonania
lub nie do wyeliminowania.


> W świecie arabskim wychowania młodego człowieka znacznie odbiega od
> wzorców obowiązujących np w Europie,. Tam chociażby bardzo krótko
> trawa dzieciństwo i związane z tym specjalne traktowanie młodych.

Świat arabski traktuję jako jedno z wielu poletek, na których
eksperymentuje Świadomość (Bóg przyrody, Natura, Byt) poszukujący
własnej tożsamości i samowiedzy. Poszukiwania dotyczą nie tylko
odpowiedzi na pytania: Skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy?, ale również
wynalezienia sposobu na utrwalenie stanu pełnej samowiedzy po tym gdy
Świadomość (Duch) i Człowiek (Materia) osiągną stan Omega. I może się to
wydarzyć w każdej kulturze, rasie ludzi, narodzie, grupie etnicznej... A
dotychczasowe metody wychowawcze nastawione były i są na to by zmusić
młodych do poszukiwania tego rozwiązania


> I co to zmienia, ano - nic. Nie jesteśmy ani oni bardziej od siebie
> oświeceni, zakompleksieni czy z jakimiś wykształconymi nowymi
> cechami które by miały nas różnić. Z innej beczki - czy wychowanie w
> domu dziecka sprawia że człowiek w jakiś namacalny sposób rożni się
> od takiego wychowanego w tradycyjnej rodzinie? Moim zdaniem - nie, a
> więc zdaje się droga do Oświecenia nie leży w sposobie wychowywania
> dzieci.

Przecież w domach dziecka pracują tacy sami ludzie, wyznający ten sam
system wartości jak rodzice wychowujący dzieci w rodzinach. Wszyscy ci
nieświadomi wychowawcy zadowalają się wymuszonym na dzieciach podziwem
dla swojej anty-wychowawczej działalności. Anty-wychowawczej gdyż
postępując dokładnie tak samo jak postępowali z nimi ich nieświadomi
rodzice uniemożliwiają swoim podopiecznym prawdziwe poznanie siebie. Nie
przekazują dzieciom kompletnego systemu wzorców relacji z drugim
człowiekiem, a w szczególności z płcią przeciwną w sferze zachowań
seksualnych, zachowań najważniejszych z punktu widzenia poczucia
bezpieczeństwa emocjonalnego oraz przetrwania świadomości gatunku.


>>> I prawdę mówiąc nie miałem/nie spotkałem w swoim życiu jakiegoś
>>> idola od którego mógłbym zapożyczać czy to sposób myślenia czy to
>>> postępowania.

>> To bardzo dobrze o Tobie świadczy. Dzięki temu masz krytyczny,
>> chociaż zablokowany (i ograniczony) zakazem umysł.

> To zdaje się fizyczna blokada sprawia że człowiek podobno
> wykorzystuje tylko kilkanaście % potencjału na jaki stać ludzki
> mózg. Jest naukowo udowodnione że odpowiednio dobrane dopalacze
> (oczywiście fizyczne) skutkują większą wydajnością owego mózgu. Po
> takim LSD człowiek naprawdę zaczyna się czuć równy bogom.
> Rodzicielskie pranie mózgu raczej na pewno nie wywinduje potomka na
> jakieś wyżyny.

Nie jest to blokada fizyczna lecz psychiczna budowana systematycznie
przez opiekunów dziecka w zakazowo-nakazowym procesie wychowawczym.
Zakaz to nie tylko poniżanie dziecka przez jego opiekuna ale również
ubytek w systemie wiedzy wbudowywanym w świadomość potomka. Ten ubytek
to brak wzorca i niepewność co do podejmowanych przez dziecko decyzji w
okresie gdy powinno być już samodzielne. A niepewność to strach przed
popełnieniem błędu i dążenie do uwolnienia się od odpowiedzialności za
taką, obarczoną niepewnością, decyzję. Jak już wiele razy podkreślałem
każda z płci używa specyficznych dla siebie sposobów i środków do
uwalniania się od odpowiedzialności i obarczania tą odpowiedzialnością
partnera w tej swojej niedoli. Kobiety używają seksu traktując go jako
środka płatniczego a mężczyźni posługują się wszelkiego rodzaju
zachowaniami imponującymi (siła fizyczna, ekonomiczna, militarna,
pozycja społeczna, etc.). Handel kwitnie a jego najbardziej
destrukcyjnym efektem jest zjawisko prostytucji małżeńskiej z powodu
której kobieta zaczyna systematycznie nienawidzić mężczyznę i dąży
wszelkimi sposobami do usunięcia go ze swego otoczenia. Nienawiści tej
uczy również swoją córkę. A wszystko z powodu braku poczucia własnej
wartości, którego zaczynem jest brak równości między dzieckiem i
rodzicem oraz wywołany zakazem poznania brak wiedzy.


>>> Ojciec powiadasz walczył z matką o mnie?, no cóż, być może w
>>> rodzinach z jednym dzieckiem są praktykowane takie zachowania,
>>> ale raczej trudno podejrzewać o taka wojnę rodziców o względy
>>> sześciorga potomków..

>> Przy takiej ilości nie maja specjalnie czasu myśleć nad potrzebami
>> duchowymi swojej dziatwy i kierują się w wychowaniu normami, które
>> im przekazała rodzinna tradycja. Musieli popełniać błędy
>> wychowawcze swoich nieświadomych rodziców. Polecam "Ścieżki życia"
>> Alice Miller.

> Łatwo pisać o błędach w wychowaniu ale już znacznie trudniej je
> zdefiniować. Domyślam się że tradycyjnie p. A. Miller to osoba
> bezdzietna..? Bo przeważnie tacy mają najwięcej do powiedzenia w
> kwestiach wychowawczych..

Ja nie jestem osobą bezdzietną, mam własne doświadczenie z dziećmi oraz
wnioski o błędach wychowawczych, które popełniłem, to jednak w wielu
sprawach zgadzam się z p.A.Miller. Nie zgadzam si e wówczas, gdy stara
się ona odpowiedzialnością, za niedoskonałości systemu wychowawczego,
obciążyć wyłącznie mężczyznę ponieważ uważam, że odpowiedzialność tę
muszą ponosić wspólnie i kobieta i mężczyzna. Pani A.Miller nie objaśnia
również do końca całego mechanizmu przemocy, jak doszło do jego
zbudowania i wbudowania w ludzką podświadomość. Nie wiem czy była
dzietna, ale, według mnie, bardzo dużo dobrego wniosła do psychoanalizy
i psychoterapii.


>>>>> A już najmniejszy wpływ mam na swoja osobowość, łącznie z
>>>>> ciałem.

>>>> Wyłazi z Ciebie niewiara we własne siły i możliwości duchowe.
>>>> To pokłosie porażki, której doznałeś z ojcem w rywalizacji o
>>>> jego kobietę. Nie pozwolił Ci po nią sięgnąć byś mógł się mu
>>>> stać równym. Gdybyś tego doświadczył w doświadczeniu inicjacji
>>>> seksualnej nie tylko, że stałbyś się mu równym ale również
>>>> doświadczalnie poznałbyś wzorzec poszukiwanej przez siebie
>>>> kobiety swego życia, gdyż to ojciec wskazałby Ci ten wzorzec.
>>>> On, ze swoim autorytetem przekazałby Ci Wiedzę. Ale on również
>>>> nie ufał sobie więc i nie ufał do końca nikomu, gdyż nie
>>>> przeżył inicjacji w formie o jakiej piszę. A poza tym to on
>>>> nie wiedział, że takiej właśnie inicjacji oczekujesz i że
>>>> potrzebna do tego jest jego zgoda. Poza tym nieświadoma matka,
>>>> której również brakowało poczucia własnej wartości mogłaby w
>>>> wyniku takiego aktu zrobić z Ciebie morderce ojca, jako że go
>>>> skrycie nienawidziła jako że uważała iż z jego powodu była
>>>> domowa prostytutką. Za inicjację nie mogą się brać rodzice
>>>> nieświadomi swoich rodzicielskich obowiązków oraz celu, któremu
>>>> inicjacja ma służyć.

>>> Jedyne co ze mnie wyłazi to racjonalność. Oczywiście oparta na
>>> logice.

>> Moja hipoteza wychowawcza oparta jest właśnie wyłącznie na
>> racjonalizmie i logice. Jesteśmy do siebie podobni z jedna drobną
>> różnicą: ja przeżyłem wiele z dziećmi i dzięki dzieciom dokonała
>> się we mnie radykalna przemiana duchowa. Ty, jak mniemam, takiej
>> szansy nie miałeś. I to jest ta subtelna - ale jakże ważna - miedzy
>> nami różnica.

> W kwestiach wychowawczych to istotnie nie mam doświadczenia. Ale o
> życiu w związkach to wiem chyba wszystko, no - w każdym bądź razie -
> sporo.. Tak że wiem, że mocno uogólniasz i wskazujesz winnego. Kto w
> sumie gorszy - matka która nie chce się zajmować swoim dzieckiem czy
> taka nadopiekuńcza, która dla dobra (przynajmniej w swoim mniemaniu)
> jest gotowa walczyć o to dziecko z jego ojcem?

Istotnie, wskazuję winnego. I jest nim początkowy stan nieświadomości
naszego S(T)wórcy. Ale ten stan można zmienić jeżeli tylko wykaże się
dobrą wolę. Nie obciążam tą odpowiedzialnością ani kobiety ani mężczyzny
a jedynie ukazuje rolę obydwu płci w zmianie naszej świadomości a
docelowo zmiany stanu świadomości naszego S(T)wórcy.


>>> Ciągle jako wzór stawiasz tą wczesną edukację seksualną dzieci,
>>> można wiedzieć na podstawie czego?

>> Mylisz się. Nie stawiam nigdzie na wczesną edukację seksualna
>> dziecka lecz na brak zakazów ograniczających dostęp dziecka do
>> wiedzy o życiu i relacjach panujących między rodzicami. Stawiam na
>> otwartość i swobodny przepływ informacji w rodzinie bez żadnych
>> filtrów deformujących obraz życia emocjonalnego rodziny.
>> Oczywiście w skład tej otwartości wchodzi również życie seksualne
>> rodziców, z którym ciekawskie dziecko powinno się do woli
>> zapoznawać gdyż to właśnie akt seksualny jest najpełniejszym
>> obrazem relacji emocjonalnych miedzy kobietą i mężczyzną. To, że
>> panujące między małżonkami fałsz, obłuda, zakłamanie i nieuczciwość
>> nie mogą być dla dziecka dobrym przykładem uzasadniają tenże zakaz
>> uważam za konieczność; gdyby dziecko widziało prawdziwy obraz tych
>> patologicznych relacji panujących między jego rodzicami pewnie
>> spowodowałoby, iż zatrzymała by się prokreacja. Ale równocześnie
>> tenże zakaz prowadzi do szerzenia się różnorodnych innych
>> patologii społecznych, psychicznych i biologicznych.

> Ale nie wiesz że z próżnego to i jakieś bóstwo nie potrafiło nalać?
> Czego mogą nauczyć potomka wychowawcy skoro sami są także zwykłymi
> ciemniakami?

Więc trzeba ich szkolić, przenosić kaganek oświaty z miejsca na miejsce.
Az do skutku.


> Wiedza o życiu, a cóż to takiego? Znajdziesz choć jednego człowieka
> na ziemi który o tym coś wie?

To wiedza o relacjach kobieta-mężczyzna. To wiedza o zaufaniu i szacunku
między płciami i o ich stapianiu się w Jedność.


> Masz bez zakłamania mówić mu prawdę - czyli to że "wiem że nic nie
> wiem" i myślisz że to dla niego będzie coś dobrego? Bo moim zdaniem
> to już lepiej zrobić go "wierzącym", tak aby choć w religii znalazł
> coś pozytywnego dla swojej egzystencji.

Ale trzeba by wierzył w Prawdę a nie w iluzję. Tedy trzeba wpierw tę
Prawdę odnaleźć by ją móc głosić.


>>> Np. Ty ty tego doświadczyłeś i widzisz swoja przewagę nad
>>> znajomymi, czy odwrotnie - to któryś ze znajomych był tak
>>> wychowany i przewyższa Ciebie pod wieloma względami a może to
>>> tylko takie niczym nie poparte spekulacje?

>> Moje wnioski oraz hipoteza oparte są na obserwacji, doświadczeniu i
>> analizie uwolnionej od wszelkich ograniczeń i zakazów.

> Ale dobrze byłoby to jakoś uporządkować i nadać/wykazać cechy
> prawdopodobieństwa. Ta blokada ludzkiego potencjału raczej nie
> zależy od sposobu wychowywania dzieci.

Ależ właśnie, że zależy. Jeżeli ograniczyć dzieciom ich horyzonty
pojmowania to ogranicza sie ich zdolność do rozwiązywania problemów.


>>> I wreszcie jakie horyzonty może rozszerzyć człowiekowi taka
>>> edukacja?

>> Uwolni wszystkie moce umysłu dzięki zrzuceniu ograniczeń, które go
>> krepują i ograniczają swobodę działania. Może nie będziesz w
>> stanie sobie tego wyobrazić, że coś takiego jest możliwe, ale dla
>> mnie dopiero odrzucenie zakazów pozwoliło mi w pełni zrezygnować z
>> woli i dążenia do dominacji nad innymi ludźmi. Według mnie taki
>> stan umysłu jest warunkiem koniecznym do wyjścia z niewolnictwa
>> umysłowego, rezygnacji z dążenia do podporządkowywania sobie
>> innych ludzi czyli rezygnacja z prób zniewalania ich. Ten stan
>> umysłu (otwarcie się na nieskończoność możliwych doświadczeń) to
>> warunek konieczny do wdrożenia w czyn przykazania: "Nie czyń
>> drugiemu co tobie niemiłe".

> Już tu w tym przykazaniu jest błędne założenie. Miałoby to sens
> gdybyśmy wszyscy byli tacy sami.

A nie jesteśmy?


> Sorry ale także nie widzę u Ciebie cech które sobie przypisujesz. Ot
> choćby tej rezygnacji z dążenia do dominacji nad innymi ludźmi.
> Przecie nawet te nasze miłe pogawędki na tym forum to w jakiś sposób
> chęć zdominowania adwersarza swoimi poglądami.

Celem dyskusji jest dotarcie do, albo uznanie, wspólnej Prawdy.


>>> Przyznam też że osobiście nie bardzo rozumiem tego robienia
>>> tematu tabu z seksualności ludzkiej przez wychowawców, ale czy z
>>> kolei całkowity brak ograniczeń do wiedzy o tym cokolwiek może
>>> zmianie na cokolwiek, wątpię.

>> Likwidacja zakazów od urodzenia, rzekłbym nawet od poczęcia
>> (koncepcji), to warunek nie-zniewalania i nie-poniżania nowego
>> człowieka. A nie-zniewalanie i nie-poniżanie to rezygnacja z
>> przemocy w stosunku do nowego życia. Ta początkowa przemoc jest
>> zalążkiem traumy wczesnodziecięcej, która jest zaczynem do
>> wszelkich nieporządków i dezorganizacji świadomości (w tym)
>> psychiki) osobnika. Nieporządek mentalny to zaburzenia w
>> przepływie oraz przetwarzaniu informacji w niezwykle złożonym
>> systemie adaptacyjnym jakim jest istota ludzka. Ten nieporządek
>> wywoływany przez zaburzenia emocjonalne powoduje niesprawności w
>> funkcjonowaniu rozległego systemu sterowania - raz zainicjowany
>> nieporządek utrwala się do czego przyczynia się także
>> oddziaływanie zdegenerowanego środowiska społecznego, i bałagan w
>> systemie powiększa się prowadząc do samobójczej śmierci organizmu.
>> Zakaz działa więc niczym wirus umysłu propagując w miarę upływu
>> czasu i zarażając coraz to nowe obszary przestrzeni Świadomości.
>> Jedynym lekarstwem dla zakażonego organizmu jest podanie antidotum,
>> czyli wszczepienie antywirusa, który wyeliminuje wirusa i odzyska
>> umysł uwalniając go od nieporządku. Jako antywirus służy wiedza o
>> przyczynie nieporządku czyli wiedza o tym którego poznania nam
>> zabroniono. Oczywiście juz na samym początku istnienia nowego
>> życia można nie dopuścić do infekcji likwidując wszelkie zakazy
>> wychowawcze i pozwalając dziecku czerpać ze skarbnicy wiedzy
>> rodziców tyle ile tylko zapragnie. Jestem pewien, że dziecko
>> uwolnione od wszelkich zakazów nie zrobi nic ponadto co
>> zaobserwuje u rodziców. Bo przyczyną krnąbrności i oporu dziecka
>> jest właśnie rodzicielski zakaz. Można więc powiedzieć, że
>> zlikwidowanie zakazu eliminuje potrzebę łamania go przez dziecko.
>> Dziecko w swej nauce będzie podążać śladem swoich rodziców.

> Nie mogę się z tym zgodzić, są głupie, idiotyczne zakazy (jak choćby
> robienie tabu z seksualności człowieka), ale są i takie które maja
> uzasadnienie. Nie możesz przecie małemu dziecku dawać pełni praw, bo
> więcej z tego będzie szkody niż pożytku.

A próbowałeś tego? Próbowałeś tak postępować z małym dzieckiem?


>>>>> I to ma być fragment Boga/Stwórcy? I co z tego że nagle
>>>>> niektórzy ludzie nagle ni z tego ni z owego zaczynają sobie
>>>>> uświadamiać że są Napoleonem Bonaparte, czy Wandą
>>>>> Wasilewską, jakie z tego wyciągasz wnioski?

>>>> Spoko, nie od razu Kraków zbudowano, więc i proces
>>>> uświadamiania sobie tego, że to my jesteśmy S(T)wórcami/cą
>>>> musi trochę potrwać. Przechodzenie od całkowitej, absolutnej
>>>> nieświadomości do pełni Wiedzy przy blokowanym przez patologie
>>>> przepływie informacji musi być procesem inercyjnym tak jak
>>>> inercyjną jest ludzka psychika z utrwalonymi mechanizmami
>>>> obronnymi. Ludzie boja się zmian bo nie ufają ani sobie ani
>>>> tez nikomu innemu. Dopiero sytuacje kryzysowe, sytuacje
>>>> skrajnego zagrożenia powodują, więc by przetrwać zaczynają się
>>>> kierować intuicją.

>>> To tzw myśli natrętne, coś na ogół wysoce niepożądane, i chyba
>>> racja, bo dla takiego człowieka, który by autentycznie stał się
>>> Świadomym człekiem to tylko w sumie nieszczęście. Pewnie nawet
>>> Ty sobie nie zdajesz sprawy że szukamy odpowiedzi, ale tak
>>> naprawdę nie chcemy jej znać. Znacznie lepiej nadal egzystować w
>>> błogiej nieświadomości i... - nadziei..

>> Najpierw sprawdź a potem wygłaszaj opinie. Ja mogę Cie tylko
>> zapewnić, że dopiero teraz, po przełamaniu, a raczej po
>> dezintegracji pozytywnej, czuję, że żyję pełnią życia.

> Daleki jestem od nazywania człowieka który nagle wyłączył się z
> chóru i zaczął śpiew na własna modłę - wariatem.. Twoja koncepcja
> Boga, jest bardzo ciekawa i tym samym prawdopodobna. Ale to
> samodoskonalenie człowieka poprzez metody wychowawcze najzwyczajniej
> pod słońcem - nie trzymają się kupy.

Więc przemyśl to starannie jeszcze raz. A potem jeszcze raz...:)


>>> A można wiedzieć skąd, z czego to przeświadczenie, że taka
>>> edukacja rozwiąże większość problemów w czasie egzystencji, że w
>>> ogóle cokolwiek zmieni? Bo przyznam że jestem do takiej teorii
>>> dość sceptyczny. Jesteśmy tym czym nas Stwórca/cy uczynił/li i
>>> sami raczej nic tu nie zmienimy.

>> To nie przeświadczenie, to PEWNOŚĆ wynikająca z osobistego
>> doświadczenia. A jeżeli już odwołujesz się do Stwórcy i tego, że
>> takimi niedoskonałymi nas uczynił to weź pod uwagę to, że wtedy gdy
>> zaczynał tworzyć jego zasób wiedzy (doświadczenia) był zbiorem
>> pustym i dopiero pod wpływem materialnego doświadczenia EWOLUOWAŁA
>> (od: ewolucja) jego wiedza o samym sobie. My jesteśmy Nim i nasze
>> doświadczenia uzupełniają zasoby naszej/Jego Wiedzy, wypełniają
>> przestrzeń stanów Świadomości. I to My-On dojrzewamy i zmieniamy
>> się wraz z nabytym doświadczeniem. I zbliżamy się do betonowej
>> ściany, o która się rozbijemy jeżeli nie pokonamy ograniczeń
>> narzuconych nam przez nas samych na początku S(T)worzenia albo tez
>> pokonamy naszą własną nieświadomość początkową wynikającą z
>> nieokreślonych warunków początkowych albo też zwyrodniejemy i
>> ulegniemy zagładzie jako pewna forma Świadomości natomiast nasz
>> S(T)wórca czyli Świadomość stworzy coś nowego. I ta nowa materialna
>> forma będzie miała swoja szansę by uzupełnić ostatni brakujący stan
>> w przestrzeni Świadomości. Do pokonania osobliwości jaką jest zakaz
>> potrzebna jest odwaga i rozważne ryzyko a nie kunktatorstwo i
>> tchórzostwo. To my zmieniamy świat stworzony przez Świadomość.

> Ale zdaje się nie ma i nie może być na Ziemi tej wolności o którą Ci
> chodzi, bo to byłoby końcem gatunku ludzkiego. A chyba tylko z
> punktu widzenia Człowieka możemy to rozpatrywać - być albo nie być.

Tak, to będzie koniec gatunku nie-wolnego, koniec gatunku ze zniewolonym
umysłem. Umysłem zniewolonym przez... seksualny zakaz.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
19.11 LeoTar Gnostyk
20.11 j...@o...pl
20.11 j...@o...pl
20.11 j...@o...pl
20.11 Trybun
21.11 LeoTar Gnostyk
21.11 LeoTar Gnostyk
21.11 LeoTar Gnostyk
25.11 j...@o...pl
25.11 j...@o...pl
25.11 j...@o...pl
25.11 LeoTar Gnostyk
25.11 LeoTar Gnostyk
25.11 LeoTar Gnostyk
30.11 j...@o...pl
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.
Na kłopoty - ZIELONI ????
"Państwo"
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Demokracja antyludowa?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?