Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozwiązywanie konfliktów Re: Rozwiązywanie konfliktów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Rozwiązywanie konfliktów

« poprzedni post następny post »
Data: 2017-04-29 10:55:42
Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki

Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
> news:oe167f$m54$1@node1.news.atman.pl...
>> Chiron pisze:

>>> Wiesz, to nie jest ten problem - czy masz dobrze pod kopułą, czy
>>> też nie. Któż może to stwierdzić? A w ogóle to kto ma ład pod
>>> deklem? :-) W tym, co piszesz - ja widzę coś, co - jak będziesz
>>> chciał, to może Ci się przyda. Otóż - mam głębokie przekonanie,
>>> że sędzia miał sporo racji zwracając Ci uwagę, ze tam właśnie
>>> spotkaliście się po to, żeby podzielić się mieszkaniem. Wiesz -
>>> dziwi tu to, że czekasz na rozprawę, żeby jej złożyć taką
>>> propozycję. Jak rozumiem - inny kontakt nie był możliwy.

>> Nie, to nie był pierwszy raz Chironie kiedy jej zaproponowałem
>> odbudowę rodziny. Już sporo czasu upłynęło od chwili gdy
>> zaproponowałem jej to w rozmowie telefonicznej. A dlatego przez
>> telefon bo spotkać się ze mną nie chciała. Wówczas w rozmowie
>> telefonicznej mnie nieomalże wyśmiała. Ale zrzuciłem to na karb
>> urażonej dumy, no bo w skoro od lat nie chciała ze mną rozmawiać to
>> ja "rozmawiałem" z nią przez... Usenet. W końcu jakąś drogą trzeba
>> zacząć ze sobą rozmawiać.

> No ale - jak napisałeś - jakoś trzeba zacząć. No to można i przez
> usenet czy telefon. Podkreślę: ZACZĄĆ. Musi jednak nastąpić moment, w
> którym warunkiem koniecznym rozwoju znajomości (i to prędzej niż
> później) jest spotkanie twarzą w twarz. Przecież w ten sposób niczego
> nie zyskałeś. Ba! Nie mogłeś zyskać.

Tego nie wiesz mistrzu. Ale faktem jest, że za pierwszym ruchem musi
nastąpić drugi i kolejne. Ja robiłem pierwszy ruch, a właściwie po raz
któryś go powtórzyłem, najwyższy więc czas na jakąś deklarację z drugiej
strony. Deklarację, która pokazałaby, że ta druga strona jest gotowa do
współdziałania w jakimś chociaż okrojonym zakresie. Bo ja nie będę
ciągle wystawiał ręki podczas gdy druga strona będzie tylko tę rękę kąsać.


>>> No ok, ale skoro tak, to przecież jakieś przyczyny spowodowały,
>>> że jesteście w tym miejscu, w którym jesteście teraz. No a skoro
>>> tak - to należy się zapytać: Czy nadal istnieją te powody? To
>>> nie ma znaczenia, czy te powody są prawdziwe, czy też wydumane.
>>> Na przykład - dla Twojej żony istnieją jakieś powody, dla których
>>> nie chce się z Tobą widzieć.

>> Jedyną przyczyną była kiedyś moja słabość w stosunku do niej
>> spowodowana moim brakiem poczucia własnej wartości i godzeniem się
>> na wszystko byle by tylko nie stracić dostępu do seksu z nią, od
>> którego byłem uzależniony gdyż w ówczesnym moim stanie świadomości
>> nawet niezbyt udany seks był potwierdzeniem mojej męskości. Tak
>> zostałem wychowany i tak jest wychowywanych 100% chłopców. Dzięki
>> temu kobiety mogą manipulować mężczyznami posługując się
>> manipulowaniem beczką prochu którą są faceci wychowani na macho
>> przez swoje matki. Bo to matki, a nie ojcowie wychowują nas na
>> machystów. Ojcowie nie mają dostępu do życia emocjonalnego swoich
>> dzieci nie tylko w początkowym okresie życia dziecka ale również
>> póżniej. Matki robią wszystko aby być dla dzieci tymi
>> najważniejszymi, tymi które jako jedyne zapewniają poczucie
>> bezpieczeństwa i uczucia. W ten sposób stają się matki w ich
>> przekonaniu dzięki podziwowi dzieci lepsze, kompensują sobie brak
>> poczucia własnej wartości za pomocą dziecięcej wdzięczności, która
>> faktycznie wynika z uzależnienia dziecka od matki i, w pewnym
>> momencie, z nieuświadamianego strachu dziecka przed porzuceniem
>> rzez matkę. No bo co się stanie gdy matki, tej jedynej opiekunki i
>> gwarantki poczucia bezpieczeństwa, zabraknie? A równocześnie matka
>> "poświęcając" się dzieciom oddala się od partnera, z którym - w
>> jej podświadomym przekonaniu - musi uprawiać seks na handel w
>> zamian za jego uległość i współdziałanie w zabezpieczeniu dziecka.
>> To pozostałość w kobiecej podświadomości po okresie kiedy istotnie
>> mężczyznie/samcowi nie mogła była ufać gdyż był wówczas, w
>> zamierzchłej przeszłości, jeszcze nieodpowiedzialnym i chętnym do
>> swawoli zwierzęciem. I to w zachowaniach samicy pozostało:
>> nieufność i wynikające zeń dążenie do całkowitej kontroli (brak
>> zaufania to konieczność kontrolowania działań innych) aby mogła
>> zabezpieczyć siebie i dziecko. W celu kontrolowania faceta
>> posługuje się seksem merkantylnie przez c staje się rodzinną
>> prostytutką co zapewne do przyjemności nie należy. Stąd odwieczna
>> nienawiść KOBIETY DO MĘŻCZYZNY wysysana z mlekiem matki i
>> wychowywanie synów na uległych kobiecie niedojdów.
>>
>> A Teresa M. dlatego nie chce się ze mną widzieć bo UŚWIADOMIŁEM
>> jej te wszystkie właśnie zjawiska. A ponieważ Kasia przyczyniła się
>> bardzo do tego, że mogłem sobie to wszystko uświadomić więc jak już
>> pisałem została, na wniosek matki i za podszeptem jej znajomej
>> psiapsiółki chorej psycholożki, skierowana do wrocławskiego
>> młodzieżowego ośrodka socjoterapii na kurację, która miała ją
>> sprowadzić na drogę cnoty i babskiej nienawiści do mężczyzny. I do
>> tego Teresa M. nie chce się sama przed sobą przyznać. A ja, dzięki
>> przemianom świadomości, które się we mnie dokonały, odsłoniłem jej
>> karty, karty którymi manipulowała i spychała na mnie
>> odpowiedzialność za to co sama złego robiła. Ja wiem jak bardzo
>> boli i ile odwagi wymaga przyznawanie się przed samy sobą do
>> błędów, które się popełniło ale które uzmysłowione przyczyniają się
>> do rozwoju osoby. Wystarczy nie być śmierdzącym tchórzem.

> Pytasz o radę, ale nie potrafisz z niej skorzystać.

A gdzie byłą ta rada?


> To, co napisałeś powyżej - to Twoja własna ocena siebie samego.

No bo ja chyba znam samego siebie najlepiej. A jeżeli ktoś pokusi się o
rzetelną ocenę mojej osoby to na pewno to rozważę. Tylko, że takich ocen
nie ma; kiedyś były że jestem chorym psychicznie, ostatnio Aiua40
stwierdziła, że powinienem zostać zamknięty w więzieniu bo jestem
niebezpieczny podczas gdy przed laty psychiatrzy mnie przebadali i
wypuścili stwierdziwszy nawet, ze nie stanowię zagrożenia dla
obowiązującego systemu prawnego. A ja powiem wprost, że dla
obowiązującego bezprawia stanowię realne zagrożenie gdyż domagam się
uczciwości i sprawiedliwości oraz ujawnienia PRAWDY o mechanizmach
przemocy. Co więcej proponuję narzędzie do wyeliminowania przemocy z
życia ludzi a to stanowi realne zagrożenie dla bezmózgowców kierujących
się wyłącznie emocjami, manipulującymi w celu posiadania władzy. A każda
osobowa władza oznacza niewolnictwo dla innych od władzy uzależnionych.


> Czyli - sam jesteś własnym sędzią w swojej własnej sprawie. To
> totalny odlot, który wskazywali już starożytni Rzymianie.

Jeżeli działam uczciwie i niczego nie ukrywam powszechnie udostępniając
wyniki swoich dociekań to dlaczego i za co mam być karany. W dodatku
nikt nie potrafi wskazać błędu w moim rozumowaniu a atakowanie mnie
pustosłowiem wskazuje raczej na zazdrość aniżeli chęć rzetelnej rozmowy
o tym co mam do zaoferowania. Jeżeli się nie mylę to mam prawo sądzić
również, a może przede wszystkim, samego siebie. Jeżeli mojej moralności
nie można niczego zarzucić to dlaczego bronisz mojemu sumieniu oceniać
mnie samego?


> Z tego, co piszesz - teraz i wcześniej - to nie chodzi Ci tyle o
> spotkanie a w dalszej perspektywie nawiązanie więzi rodzinnych - ich
> odbudowa.

Więzi rodzinnych nie buduje się przez wyłącznie fizyczne przebywanie z
drugim człowiekiem lecz przez oddziaływanie i pokazywanie mu zalet
mojego działania. Można zachęcać np. odwagą i bezkompromisowością a
nawet brutalnością za którą stoi uczciwość i praworządność.


> Oni jeszcze muszą przyznać (szczególnie Twoja żona), że była podła i
> więcej nie będzie.

Niestety, tego rozdziału nie uda się uniknąć. Trzeba przestać się bać
potępienia i uśmiechu politowania ze strony bliskich, (np. rodzeństwa)
bo jeżeli są to ludzie myślący to nie potępią, no może się uśmiechną
tylko z niedowierzaniem. Oszusta wspierają tacy sami jak on inni
oszuści, którzy trwają we wspólnym kłamstwie i boją się od niego uwolnić
gdyż boją się ośmieszenia przed innymi kłamcami przez co nawzajem się
wspierają w utrzymywaniu kłamstwa przy życiu. A celują w tym kobiety,
niestety chociaż bardzo się im podoba, gdy trafi się facet, który walnie
pięścią w stół i wywali kawę na ławę; byle to jednak nie był ten
najbliższy facet, facet z którym wychowuje się rzekomo wspólnie dzieci,
a który jest przede wszystkim tym, na którym można wieszać wszystko co
złe a co jest wynikiem niewłaściwych relacji z matką. Mężczyzna jest
kozłem ofiarnym na stole ofiarnym Kobiety, za pomocą leczy ona swoje
rany wynikłe z fałszywych relacji z jej matką. A symbolem tego dążenia
kobiety do wyzwolenia się Kobiety spod dominującego wpływu jej matki
jest krzyżowany Chrystus i jego matka płacząca pod krzyżem.


> Cokolwiek o tym myślisz - tak_się_nie_da. JEDYNY możliwy sposób -
> spotykamy się, i każde stara się na ile może być szczerym i mieć
> dobrą wolę odbudowy tych więzi. Jednak nie tych, co były - bo sam
> wiesz, że były chore, tylko całkiem nowych.

Ależ ja o nic więcej nie proszę jak tylko właśnie o szczerą, uczciwą
rozmowę bo tylko ujawniona i zresetowana przeszłość jest szansą na
zbudowanie partnerskich więzi między nami. Ale do tego potrzebna jest
wola obydwu stron; ja tę gotowość cały czas nie tylko deklaruję ale
również okazuję nawet gdy narażam się na niezrozumienie i śmieszność.
Druga strona jak na razie tylko wyniośle milczy albo mówi nie. No może
pokazanie mi Kasi w sądzie jest jakimś pierwszym sygnałem do
porozumienia; drugim może być pokazanie mi wreszcie Wojtka, którego nie
widziałem również od grudnia roku 1994.


> Takich, na jakie was obecnie stać. http://www.cda.pl/video/1241021bc

Nie mam pieniędzy na coś, co zapewne potwierdzi mi tylko, że mam rację.
I zabierze chwile cennego czasu.


> Obejrzyj dokładnie - i powiedz, co czujesz. Nie to, co wymyśliłeś -
> ale (jak chcesz, oczywiście) - podziel się ze mną swoimi odczuciami.
> A uwierz mi - bardzo Ci to może pomóc

Nie obejrzę z przyczyn j.w.


[...]


>>> Ba! Przecież ona to może wykorzystać przeciw Tobie!

>> Niech spróbuje. Tylko na to czekam.

> To co właściwie chcesz uzyskać? Co w Tobie siedzi - tak naprawdę?

To Ty chcesz mi udzielić porady, gdy uważasz, że moja autodiagnoza
jest... No właśnie, jaka ona jest według Ciebie? Udziel mi zatem
rzeczowej porady skoro zarzucasz mi, że nie mam wystarczającej wiedzy by
być sędzią we własnej sprawie.

Twój ruch mistrzu.


>>> Pierwszy raz od 23 lat widziałeś swoją córkę. No ale właściwie
>>> dlaczego?

>> Tak, widziałem Kasię przez moment, pierwszy raz od 23 lat. I myślę,
>> że zgodę na to widzenie wyraziła Teresa M. Nie wiem jakie intencje
>> jej przyświecały, ale to była jej zgoda. Dlatego uważam, że
>> pierwsze lody zostały przełamane. :-)


>>> Jak myślisz - co Twoja córka sobie myśli o Tobie?

>> Na pewno nic złego. Tak samo ja przed 23 laty gdy wyjeżdżała ode
>> mnie ze Stanów i gdy napisała mi ten pamiętny list, starała się być
>> neutralna i jej zeznania były bardzo oszczędne, tak jak i list.
>> Zmieniła się bardzo od grudnia 1994, kiedy widziałem ja po raz
>> ostatni po terapii, którą jej zaserwował wymieniony przez mnie
>> wyżej wrocławski ośrodek socjoterapii młodzieżowej, i kiedy zionęła
>> nienawiścią do mnie. Na przestrzeni od września do grudnia '94
>> zrobili z niej mojego wroga. Chociaż właściwie to proces zaczął się
>> już w czerwcu '94 kiedy Teresa M. przyjechała z Wojtkiem do USA i
>> zaczęła "prostować" Kasi kręgosłup moralny z przyjaznego mężczyznie
>> na nienawistnego mężczyznie. Kasi ma teraz swoje problemy rodzinne
>> i zaczyna dostrzegać, że zawsze bylem w stosunku do niej uczciwy i
>> że ją cały czas kocham jak dziecko. Ale też nigdy nie ograniczałem
>> jej wolności ani nie nakazywałem działać przeciwko matce. W
>> przeciwieństwie do Teresy M., której działalność w stosunku do mnie
>> byłą zawsze nieuczciwa. I do tego Teresa M. musi się przyznać by
>> mogła się pojednać z naszą córką. Bo to jest najważniejszy moment w
>> historii naszej rodziny: pojednanie matki z córką. Chłopcy w tej
>> rozgrywce to mały pikuś, gdyż ja nigdy ich nie poniżyłem tak jak
>> Tresa M. zrobiła z naszą córką.

> Nic złego o Tobie nie myślała 23 lata, ale nie odczuwała potrzeby
> spotkania?

Już wyjaśniłem, "syndrom sztokholmski" wspierany emocjonalnym szantażem
matki. Na przykład, że jak się ze mną skontaktuje to wpędzi ją do grobu
i kto się wówczas zajmie niepełnosprawnym Wojtkiem. Mamuśki potrafią być
chytre i bezlitosne w stosunku do swoich dzieci. A szczególnie perfidne
są być matki w stosunku do córek, które traktują jako zagrożenie
kazirodcze ze swoimi partnerami. Inaczej traktują synalków, których od
siebie uzależniają seksualnie/emocjonalnie i traktują jako oręż w walce
z mężami/ojcami synów.

Ja nie mam żadnego żalu do Kasi; dziękuję za to, że tak długo "wspiera"
matkę pod dobrowolnym(?) przymusem. Dziękuję jej za czas, który mi dała
na rozwiązanie zagadki przemocy i rozkminienie patologicznych uzależnień
emocjonalnych w naszej rodzinie, która jest jedynie przykładem
patologicznych układów panujących we wszystkich rodzinach. Faktycznie
więc Kasia wspierała i mnie i matkę i nie wiem czy robiła to całkiem
świadomie czy tak kierując się po prostu dobrocią swojego dziecięcego serca.


>>> To samo dotyczy syna. A może inaczej: z ICH punktu widzenia - co
>>> przemawia za tym, żeby Ci pokazać wyciągnięty palec, a co za tym,
>>> żeby próbować stworzyć wraz z Tobą rodzinę?

>> Myślę, że docenią moja cierpliwość w dążeniu do odbudowy rodziny i
>> okazywany szacunek pomimo drzazg, które wokoło lecą. Ale "gdzie
>> drwa rąbią tam wióry lecą", nie da się inaczej.

> To tak nie działa. Obejrzyj film - to czyste życie

Zobaczymy Chironie. A co do filmu to j.w.


> -- Chiron

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
29.04 pinokio
29.04 Chiron
29.04 LeoTar Gnostyk
29.04 pinokio
29.04 Chiron
29.04 LeoTar Gnostyk
29.04 pinokio
29.04 Aiua40
29.04 pinokio
29.04 LeoTar Gnostyk
29.04 LeoTar Gnostyk
29.04 pinokio
29.04 LeoTar Gnostyk
29.04 pinokio
29.04 LeoTar Gnostyk
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem