Data: 2005-01-06 21:49:03
Temat: Re: SOS - wsparcie od mężczyzn niezazdrosnych o ginekologa
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dygot:
> [...]
> Ale u Ciebie: jesteś masochistą - po co Ci ten "niepokój"?
> Nie lepiej byłoby - choćby tak na wszelki wypadek - się go pozbyć?
Ale ja nie mam z tym problemu. :)
Zwroc uwage jak absurdalne jest Twoje podejscie: w takim np
islamie (do ktorego mentalnie wydajesz sie predystynowany)
kobieta-ginekolog to kuriozum, normalna sytuacja jest brak
kontroli ginekologicznej.
Twoja sytuacja zatem przypomina obecnie nieco m.in. sytuacje
dzikiego zwierza, ktorego boli zab, ale aby mu pomoc trzeba
'wylaczyc' mu jego wlasna ~swiadomosc, bo inaczej powiedzmy
~zginie.
Jako ze wydajesz sie kims wiecej niz dziki zwierz i mozesz
samodzielnie ksztaltowac swa swiadomosc, Twoja obecna
postawa nie wydaje sie szczytem ludzkiej mozliwosci.
Dlaczego nie chcesz wymagac od siebie wiecej?
Inna sprawa: Twoj anty-aborcjonizm jednoznacznie wskazuje
na Twoje przedmiotowe podejscie do kobiet, a to oznacza same
klopoty w Twoich relacjach z udzialem kobiet.
Do tej pory przyjmowalem [roboczo] ze Twoja paranoja ginekologiczna
moze wynikac z idealizowania kobiet, ale sprawdzil sie niestety
czarny (pesymistyczny) scenariusz w tym zakresie: jestes
niereformowalnym zwolennikiem starego porzadku, a jesli tak,
to ile znajdziesz jakiegos sensownego kompromisu, to w nowym
swiecie na kazdym niemal kroku jestes skazany na walke z wiatrakami
jakie napedzasz w swojej glowie.
Krotko mowiac: dupa, dupa i jeszcze raz dupa.
Niestety. ;)
--
Czarek
|