Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Samobójcy

Grupy

Szukaj w grupach

 

Samobójcy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 145


« poprzedni wątek następny wątek »

121. Data: 2006-09-07 22:02:32

Temat: Re: Samobój
Od: "Justyna N" <c...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:45008a70$0$17971$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> Użytkownik "Slawek [am-pm]" napisał w wiadomości
>
>
>> Niczego nie żal, tylko IMO grzeszysz pychą.
>
> Grzeszę pychą, bo nie chcę się zabić?
>
Nie, bo uważasz, że akurat Ciebie to ominie, a jeżeli spotka Cię coś takiego
to będziesz lepszy, wytrzymalszy od tych co to przeżyli i nie wytrzymali.

--
c...@p...pl
gg 8559715

"Życie nieświadome nie jest warte tego,
by je przeżyć"
Sokrates


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


122. Data: 2006-09-07 22:06:06

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości

> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości

>> Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości
>>> Mam do Ciebie pytanie. Patrzysz bezradnie jak umiera Twoje dziecko, nie
>>> możesz mu pomóc. Co na to Twoja teoria? "Co tam. Zrobię sobie nowe."?? Czy
>>> też wpadasz w deprechę i podcinasz sobie żyły?
>> A jaka jest moja teoria? :)

>> Podajesz zupełnie nie przystający do omawianej sytuacji przykład. Bywają
>> jeszcze tragiczniejsze przeżycia, niż śmierć własnego dziecka. Żadne
>> przeżycie nie musi byc powodem do samobójczej depresji.
>
> Jasne, że nie musi. Ale nikt (pomijając patologie) nie przechodzi obok tego
> obojętnie.

Nie mówiłem nic o obojętności. Mówiłem, że nie pomyślę z w obliczu takiej
tragedii o samobójstwie. Nie zmyślaj!

> Myślę, że niewiele osób myśli w kategoriach "moje dziecko umiera, ale inni
> mają gorzej".

Co nie znaczy, że wiele osób chce się zabić.

>> Nie. Śmierć mojego dziecka nie spowoduje u mnie myśłi samobójczej.

> Masz dzieci?
> Widać, że nigdy nie musiałeś patrzeć na śmierć kogokolwiek, a już napewno nie
> kogoś bliskiego. I życzę Ci żebyś się nie przekonał jak bardzo się mylisz.

Posuwasz się za daleko takim stwierdzeniem.

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


123. Data: 2006-09-07 22:13:18

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości
> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości

>> Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości
>>> Mam do Ciebie pytanie. Patrzysz bezradnie jak umiera Twoje dziecko, nie
>>> możesz mu pomóc. Co na to Twoja teoria? "Co tam. Zrobię sobie nowe."?? Czy
>>> też wpadasz w deprechę i podcinasz sobie żyły?
>> A jaka jest moja teoria? :)
> "> ZJEBAŁO SIĘ i nie daje się nijak odjebać.

> Zmienia zasadniczo. Bo nie koniecznie trzeba odjebywać tego, co się zjebało.
> Możesz kupić drugie."
> To cytat z Twojej rozmowy z Kirą.

Nie było tu mowy o traumatycznych przeżyciach jak śmierć dziecka, tylko o
monotonii codziennego życia, braku pieniędzy, losowych niepowodzeń, plajcie w
oczach i niemożności wyjścia z impasu.
Nie wiem naprawdę, czemu z tym dzieckiem wyskoczyłaś i rzucasz się na mnie.
Co Ci się w mojej "teorii, że trzeba życie brać w swoje ręce" nie podoba?

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


124. Data: 2006-09-07 22:25:22

Temat: Re: Samobój
Od: "Justyna N" <c...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:45008c79$0$17960$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości
>
> > Użytkownik "michal" napisał w wiadomości
>
>
>>> Podajesz zupełnie nie przystający do omawianej sytuacji przykład. Bywają
>>> jeszcze tragiczniejsze przeżycia, niż śmierć własnego dziecka. Żadne
>>> przeżycie nie musi byc powodem do samobójczej depresji.
>>
>> Jasne, że nie musi. Ale nikt (pomijając patologie) nie przechodzi obok
>> tego obojętnie.
>
> Nie mówiłem nic o obojętności. Mówiłem, że nie pomyślę z w obliczu takiej
> tragedii o samobójstwie. Nie zmyślaj!
>
Pomyślisz o tragediach innych ludzi. Mam niewielkie wątpliwości czy to
prawidłowa reakcja na tragedię wręcz ocierająca się o zobojętnienie.
"Kiedy dzieje się coś na tyle przygnębiającego dla mnie, że wyprowadza mnie
to na
jakiś czas z czynnego życia, mam na własny użytek "wypracowaną" metodę, żeby
wyjść z impasu. Zaczynam myśleć o nieszczęściach innych ludzi. może to
głupio
brzmi, ale zawsze mi pomaga."

>> Myślę, że niewiele osób myśli w kategoriach "moje dziecko umiera, ale
>> inni mają gorzej".
>
> Co nie znaczy, że wiele osób chce się zabić.
>
Serio? Raczej to nie znaczy, że wiele osób to robi. Przecież nie wszyscy
skaczą z mostów-niektórzy wpadają w alkoholizm, narkotyki-to też samobójstwo
tylko rozciągniete w czasie. Inni otrząsają się po stracie-po jakimś czasie,
ale większość ma chwile zwątpienia. Pojawia się myśl o "dołączeniu" do
dziecka, o zakończeniu cierpienia. To, że tego nie robią nie oznacza, że o
tym choć raz nie pomyśleli.

>>> Nie. Śmierć mojego dziecka nie spowoduje u mnie myśłi samobójczej.
>
>> Masz dzieci?
>> Widać, że nigdy nie musiałeś patrzeć na śmierć kogokolwiek, a już napewno
>> nie kogoś bliskiego. I życzę Ci żebyś się nie przekonał jak bardzo się
>> mylisz.
>
> Posuwasz się za daleko takim stwierdzeniem.
Raczej próbuję Ci uświadomić jak ogromną ignorancję/niewiedzę przedstawiasz
swoimi wypowiedziami.
Nic więcej.

--
c...@p...pl
gg 8559715

"Życie nieświadome nie jest warte tego,
by je przeżyć"
Sokrates


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


125. Data: 2006-09-07 22:31:54

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości
> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości

>> Użytkownik "Slawek [am-pm]" napisał w wiadomości
>>> Niczego nie żal, tylko IMO grzeszysz pychą.

>> Grzeszę pychą, bo nie chcę się zabić?

> Nie, bo uważasz, że akurat Ciebie to ominie, a jeżeli spotka Cię coś takiego
> to będziesz lepszy, wytrzymalszy od tych co to przeżyli i nie wytrzymali.

Ale ja nie uważam, że to mnie ominie ani że mnie nie spotka. Mnie to nie ominęło
i spotkało. I coś tam nauczyło. Z doświadczenia wiem, jak się podnosić i jak
radzić sobie z przeciwnościami. To, że wszystkie moje dzieci żyją nie znaczy, że
gówno wiem o życiu... :))

Więc czemu myślisz, że wiesz, co ja myślę? ;)

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


126. Data: 2006-09-07 22:44:57

Temat: Re: Samobój
Od: "Justyna N" <c...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:45008e28$0$17958$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości
>> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości
>
>
> Nie było tu mowy o traumatycznych przeżyciach jak śmierć dziecka, tylko o
> monotonii codziennego życia, braku pieniędzy, losowych niepowodzeń,
> plajcie w oczach i niemożności wyjścia z impasu.

Uważasz, że utrata pracy, gdy na utrzymaniu ma się dzieci nie jest
traumatycznym przeżyciem? Śmierć dziecka jest tak samo losowym wypadkiem jak
utrata zdrowia czy środków na utrzymanie.
> Nie wiem naprawdę, czemu z tym dzieckiem wyskoczyłaś i rzucasz się na
> mnie.

Zwyczajnie Cie nie lubię. (Żartuję) Nie rzucam się tylko nie widzę jakoś
zastosowania Twojej teorii w każdej sytuacji
> Co Ci się w mojej "teorii, że trzeba życie brać w swoje ręce" nie podoba?
>
To, że nie zawsze się da-stąd się biorą samobójcy. Nie da się gdy tracisz
wszytko-zdrowie, majątek, kogoś bliskiego.
Możesz "wziąć życie w swoje ręce", zaplanować 10 lat do przodu, przewidzieć
ewentualne przeszkody na drodze do Twojego celu, a jutro potrąci Cie pijany
kierowca i resztę życia spędzisz na wózku (sytuacja hipotetyczna). Ale Ty
oczywiście pomyślisz, że "inni mają gorzej" i zaczniesz wszystko od
początku.
Problem polega na tym, że ktoś inny, o słabszej psychice, wpadnie w depresję
i zamiast walczyć podetnie sobie żyły.
Oto co mi się w Twojej teorii nie podoba.

--
c...@p...pl
gg 8559715

"Życie nieświadome nie jest warte tego,
by je przeżyć"
Sokrates


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


127. Data: 2006-09-07 22:54:32

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości

> Pomyślisz o tragediach innych ludzi. Mam niewielkie wątpliwości czy to
> prawidłowa reakcja na tragedię wręcz ocierająca się o zobojętnienie.
> "Kiedy dzieje się coś na tyle przygnębiającego dla mnie, że wyprowadza mnie to
> na
> jakiś czas z czynnego życia, mam na własny użytek "wypracowaną" metodę, żeby
> wyjść z impasu. Zaczynam myśleć o nieszczęściach innych ludzi. może to głupio
> brzmi, ale zawsze mi pomaga."

Jeżeli wychodzisz z założenia, że wytłumaczenie sobie, iż nie jesteś pępkiem
świata i nie ty jeden cierpisz, ale wiele ludzi przeżywa może większe ciosy i po
chwilowym załamaniu trzeba wyjść do ludzi, bo jest się jescze komuś potrzebnym -
to jest ocieraniem się o obojetność, to ja nie wiem, czy możeny wspólnie coś w
dyskusji ustalić. Nie z tego świata jesteś? ;)

>>> Myślę, że niewiele osób myśli w kategoriach "moje dziecko umiera, ale inni
>>> mają gorzej".
>> Co nie znaczy, że wiele osób chce się zabić.

> Serio? Raczej to nie znaczy, że wiele osób to robi.
Przecież nie wszyscy
> skaczą z mostów-niektórzy wpadają w alkoholizm, narkotyki-to też samobójstwo
> tylko rozciągniete w czasie. Inni otrząsają się po stracie-po jakimś czasie,
> ale większość ma chwile zwątpienia. Pojawia się myśl o "dołączeniu" do
> dziecka, o zakończeniu cierpienia. To, że tego nie robią nie oznacza, że o tym
> choć raz nie pomyśleli.

Kto po traumie choć przez chwilę nie ma zamiaru popełnić samobójstwa, ten jest
pyszałkowatą świnią. Taka jest Twoja teza?
>>>> Nie. Śmierć mojego dziecka nie spowoduje u mnie myśłi samobójczej.
>>
>>> Masz dzieci?
>>> Widać, że nigdy nie musiałeś patrzeć na śmierć kogokolwiek, a już napewno
>>> nie kogoś bliskiego. I życzę Ci żebyś się nie przekonał jak bardzo się
>>> mylisz.

>> Posuwasz się za daleko takim stwierdzeniem.

> Raczej próbuję Ci uświadomić jak ogromną ignorancję/niewiedzę przedstawiasz
> swoimi wypowiedziami.
> Nic więcej.

Finezyjną metodę uświadamiania sobie wybrałaś. Musisz mieć spore doświadczenie w
życiu. Zawsze tylko pouczasz?
Czy czasem słuchasz? A pychy tu jakiejś nie widzisz?
No, co ja piszę! Chyba nie. Pycha, to wtedy, jak się samemu z dołka wychodzi
zbyt szybko.

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


128. Data: 2006-09-08 00:59:07

Temat: Re: Samobój
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Justyna N" napisał w wiadomości

> Użytkownik "michal" napisał w wiadomości

>> Nie było tu mowy o traumatycznych przeżyciach jak śmierć dziecka, tylko o
>> monotonii codziennego życia, braku pieniędzy, losowych niepowodzeń, plajcie w
>> oczach i niemożności wyjścia z impasu.

> Uważasz, że utrata pracy, gdy na utrzymaniu ma się dzieci nie jest
> traumatycznym przeżyciem? Śmierć dziecka jest tak samo losowym wypadkiem jak
> utrata zdrowia czy środków na utrzymanie.

Więc, co proponujesz lepszego, żeby wyjść z tak trudnej sytauacji? :)

>> Nie wiem naprawdę, czemu z tym dzieckiem wyskoczyłaś i rzucasz się na mnie.

> Zwyczajnie Cie nie lubię. (Żartuję) Nie rzucam się tylko nie widzę jakoś
> zastosowania Twojej teorii w każdej sytuacji

No to mów normalnym językiem, że nie widzisz, że uważasz inaczej... Myślisz, że
nie wiem, że większość ludzi nie daje sobie z tym rady? Podobnie jak Ty,
niewiele ludzi słucha najprostszych rozwiązań. Woli rozpaczać i pytać, czemu to
jego właśnie spotkało?...

>> Co Ci się w mojej "teorii, że trzeba życie brać w swoje ręce" nie podoba?

> To, że nie zawsze się da

Nie da, albo sie nie wie, że można...

-stąd się biorą samobójcy.

Trzeba im tylko współczuć? Nie trzeba nimi potrząsnąć?

Nie da się gdy tracisz
> wszytko-zdrowie, majątek, kogoś bliskiego.

Zawsze coś zostaje, jeśli ujdziesz z życiem i tego trzeba się złapać. Co w tym
pysznego, że sam kadłub człowieka postanawia żyć dalej mimo wszystko?

> Możesz "wziąć życie w swoje ręce", zaplanować 10 lat do przodu, przewidzieć
> ewentualne przeszkody na drodze do Twojego celu, a jutro potrąci Cie pijany
> kierowca i resztę życia spędzisz na wózku (sytuacja hipotetyczna).

To, że statystycznie możesz ulec jakiemuś wypadkowi, to nie możesz planować
życia tak, jakby wypadek miał Cię ominąć? To co Ty teraz robisz? Czekasz aż coś
Ci się przydarzy?
Nie znasz ludzi na wózku, którzy mają się lepiej (rozumiejąc, jak cenne jest
życie) od zdrowych?

Ale Ty
> oczywiście pomyślisz, że "inni mają gorzej" i zaczniesz wszystko od początku.

A dlaczego nie?

> Problem polega na tym, że ktoś inny, o słabszej psychice, wpadnie w depresję i
> zamiast walczyć podetnie sobie żyły.
> Oto co mi się w Twojej teorii nie podoba.

Więc podoba Ci się postawa tych słabszych, którzy nie będą walczyć.
Wiesz co, Justyna? Czy Ty wiesz, o co Ci chodzi? Bo ja nie.

pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


129. Data: 2006-09-08 05:26:00

Temat: Re: Samobój
Od: Kira <c...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora


Re to: michal [Tue, 5 Sep 2006 12:25:20 +0200]:


> Niekorzystne zdarzenia możesz uważać, za złośliwe
> zrządzenie losu [...]
> Możesz też być wściekła na siebie za to, że nie potrafiłaś
> wcześniej zbezpieczyć się przed tym [...]

Ale ty uparty jesteś. Albo za kretynkę mnie masz, whatever.
Po raz który już mi tłumaczysz tak oczywistą rzecz, że to,
co się dzieje w moim życiu jest w sporej mierze zależne li
tylko ode mnie...? I w zasadzie po co to tłumaczysz, skoro
już ci parę razy mówiłam, że to nie ma znaczenia?

Nie ma znaczenia, bo:

> Skoro można było, to znaczy, że to gorzkie doswiadczenie
> będzie teraz dla mnie najbardziej zapamiętaną lekcją na
> przyszłość. Tak odświeżona otrząsasz się z gruzów i zaczynasz
> od nowa poprawioną przyszłość.

..no jak łbem o ścianę. Odpowiesz mi w końcu JAK? Bo w tej
konkretnej choć hipotetycznej sytuacji ja NIE MAM CZASU na
zaczynanie od nowa. Przeczytasz to w końcu ze zrozumieniem?

> Bardzo pomożesz wszystkim wybierając "święty spokój".

Głównie to sobie :> Samobójstwo jest wyborem na wskroś
egoistycznym, i nie wiem dlaczego nie bierzesz tego w ogóle
pod uwagę?

> Komornik nie zarobi

No.

> bank na tym straci

Nie straci, hipotekę ma. Luz.

> dzieci jeszcze dłużej bedą musiały poczekać na obiad

Rentę dostaną. Pieniądze znaczy. Za nie się kupuje jedzenie.

> Wybierz teraz jedną z tych trzech opcji...

Jakich trzech opcji...? Bo zdaje się, że nie zauważyłam
żadnej listy do optaszkowania?


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


130. Data: 2006-09-08 05:33:31

Temat: Re: Samobój
Od: Kira <c...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora


Re to: michal [Tue, 5 Sep 2006 11:42:56 +0200]:


> No to się zaczęło! :)

:)

> Tak właśnie jest, ponieważ są imperatywy kategoryczne,
> które przyjmuje się bez uzadnienia.

No to ja jednak inaczej mam.

> Dowody są poza możliwościami umysłu. Nie znajdziesz
> uzasadnienia na istnienie czegokolwiek. Widzisz to
> tylko tak, jak na to pozwalają Ci ograniczone zmysły. :)

I na tej podstawie uzasadniam. Przy czym mogę sobie zakładać
że tak naprawdę to w ogóle tego świata nie ma i jest to tylko
jakaśtam interpretacja ;) co nie zmienia mi faktu, że jest to
jedyna rzeczywistość jaką mam pod ręką i dopóki tak będzie,
to ja się nią jednak zajmuję.

> Spokój, to jest konkretne odczuwanie jakiegoś rozluźnienia,
> ciszy, ukojenia, ulgi.

To znajdź lepsze określenie na pozbycie się wszelkich
problemów i absolutny koniec użerania się? Ja nie znam.

> Śmierć nie daje tego.

A tak z ciekawości- skąd wiesz? :) Bo ja nie wiem...

> Nic, to nie jest święty spokój.

Zanim się urodziłam nie było mnie. Nie żyłam. I nie kojarzę
żebym miała wtedy jakieś problemy. Ogólnie nie kojarzę nic,
w związku z czym zakładam, że jak mnie już szlag trafi, to
wrócę sobie to tego niebycia i znów tak właśnie będzie. Są
sytuacje, w których wydaje się to całkiem przyjemną wizją.


Kira

--
/(o\ : http://kira.wwt.pl :: http://cyber-girl.net :
\o)/ GG: 1565217 :: I am what I am, I do what I want

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 . 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Przewrotność i zgorzknienie?
Jak mogło powstać życie? Warunek konieczny.
Re: Bracia Kaczynscy, kto naprawde rzadzi Polska
Czy warto sie przejmowac?
Podstawy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »