Data: 2002-05-26 09:55:46
Temat: Re: Samobójstwo
Od: "nemo" <n...@k...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > 1. bo sa zmeczeni, maja dosc i chca uciec
> Najprostsze wyjście...
> Tylko czy ktoś kto nie potrafi sobie poradzić z problemami jest zdrowy?
A co to ma do rzeczy? Czasami problemy sa w stanie przerosnac kazdego,
i nie bedzie sobie w stanie z tym poradzic. NIe ma to nic wspolnego z
choroba
tylko z tym ile mamy w sobie sily fizycznej i psychicznej.
> > 2. choroba (motywy w sumie jak wyzej)
> > 3. choroba mentalna
> Tzn?
Rozwine:
2. smiertelna choroba. dana osoba wie, ze zostalo jej 2 miesiace zycia np w
duzych bolach fizycznych, decyduje sie na samobojstwo, zeby nie cierpiec, bo
to i tak nieuniknione, przy czym to bardziej pasuje mi slowo eutanazja.
3. mozliwosci wiele, "glosy" mowiace o samobojstwie, to juz dzialak
psychologow/psychiatrow, niech sie wypowiedza :-)
> A jak się ma do tego kwestia odporności psychicznej?
Juz to napisalem na poczatku. Odpornosc to bardzo ogolny i nieprecyzyjny
temat,
wszystko zalezy od okolicznosci i danej osoby, czasem od osob trzecich.
Mozna to porownac do wojny lub do partii szachow.
To zalzy czym dysponujesz, teoretycznie mozna by zniszczyc kazdego...
> Jak to się ma do samobójstwa. Czy człowiek, który postanawia się zabić
> decyduje się na ten krok, bo nie może znaleźć pomocy czy częściej jej nie
> szuka?
Trudno powiedziec, to zalezy. Czasem szuka.... a wszyscy go maja w dupie....
czasem mu sie potem udaje a czasem nie....
> > o fuj... jak przeczytalem to co napisalem to sie przestraszylem.... ze
> > tak umiem to sucho napisac.... brrrr>
> Jak problem jest czysto teoretyczny to łatwiej o brak emocji...
Obawiam sie, ze dla mnie problem nie jest czysto teoretyczny.
Powiedzialbym ze nawet wcale nie teoretyczny...
dlatego wlasnie zastanowila mnie ta beznamietnosc we mnie....
Pozdrawiam:
nemo
|