Data: 2002-05-26 14:06:17
Temat: Re: Samobójstwo
Od: "Dorota B." <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości > >
> I tylko zima zbiera obfite żniwio - uspokajająco się mówi, ze to wśród
drobnych
> pijaczków. Kto zna szczegóły tych wszystkich przypadków?! Kto zada sobie
> trud zebrania informacji o tym jak długo "samobójca" był w stanie
przytomnej
> beznadziei?
> All
>
Na temat wypadkow zamarzniec "drobnych pijaczkow"
niestety nie moge sie wypowiadac poniewaz brak mi wiedzy i danych.
Natomiast odpowiem na Twoje zdanie:" Sądzisz, że myśłenie
racjonalne jest lekarstwem
> na całą beznadzieję jaka się przed samobójcami jawi?"
Zdecydowanie nie jest. Oni nie mysla racjonalnie, napisalam to
wczesniej, nie moze wiec ono byc lekarstwem. Ich psychika jest zniszczona
np. przez stan permanentnego napiecia i stresu. Sa zmeczeni tak bardzo, ze o
zadnym racjonalizmie juz nie mozna mowic. To nie ma nic wspolnego z "mlodymi
gniewnymi", ci dzieki swojej woli walki i obcesowemu stosunkowi do
codziennosci nie popadaja w stany beznadziei. Oni maja przeswiadczenie, ze
swiat nalezy do nich, i ze to oni ow swiat kreuja. To nie sa potencjalni
samobojcy.
Natomiast w odniesieniu do: " > A co powiesz, gdy takich "jutro" było
już tysiąc, albo i kilka tysięcy?" -
Wlasnie dokladnie to jest podloze utraty nadziei, a tym samym racjonalnego
myslenia. To sa wlasnie wrota matni. Oczywiscie gdybysmy chcieli isc dalej
tym tropem nalezaloby poszukac dla tej grupy deski ratunku. Ale to inny
watek.
"> A w dzisiejszych czasach rzecz wydarza się częściej z powodu chronicznej
> beznadziei! O tym głośno się nie mówi ale przecież ludzie są permanentnie
> degradowani przez obecną sytuację"
Fakt, czasy "sprzyjaja" popadaniu w bardzo glebokie
depresje i frustracje, ale o tym sie mowi, wcale nie malo. Tylko, ze to
niczego nie zmienia.
Pzdr. Dorota
|