Data: 2004-11-09 20:53:31
Temat: Re: Samobójstwo [długie]
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 08 Nov 2004 01:11:22 +0100 Flyer <f...@p...gazeta.pl>
w:<cmmdkd$1me$1@atlantis.news.tpi.pl> ma tyle do powiedzenia:
>> > 3. Brak możliwości wpływu na zachowanie samobójcy - człowiek nie myśli,
>> > człowiek jest swoistym systemem katalogowym wiedzy,
>>
>> normą bym tego nie nazwał, cokolwiek to jest 'norma'.
>> na mój rozum to jest trend (społeczny), a trendy mają swoje przyczyny
>> (jakieś siły). pewnie wygodniej jest nie wnikać w przyczyny i traktować
>> wszystko 'as is'
>
> A ja bym nazwał - to, że jestem w stanie wypluć z siebie złożone teksty,
> to tylko dowód na "bogactwo" [???] mojego zasobu słów [wiedzy?] i tyle -
> sam sposób tworzenia konstrukcji słownych jest narzucony z zewnątrz,
> więc "myśląc" nie muszę posiadać zdolności do poprawnego tworzenia
> konstrukcji słownych - muszę posiadać tylko odpowiedni zasób wiedzy,
> reszta się robi "sama".
no niby tak, skoro u podstaw nawet najbardziej świadomej aktywności
tkwić musi jakaś potrzeba. mnie chodzi raczej o tą wąskotorowość,
która nie jest jakimś musem, ona wynika z narzuconej (sobie)
ograniczającej konieczności/konsekwencji
> Tak samo zresztą jest ze wszelkiego rodzaju
> wynalazczością czy twórczością - człowiek nie jest w stanie świadomie
> wyjść poza granice swojej wiedzy,
ale może dokonywać nowych skojarzeń
> co najwyżej poprzez zachowania czysto
> biologiczne istniejące w mózgu PONAD wiedzą [przykładowo agresja,
> dysonans, niepokój] lub poprzez przeniesienie pewnej wiedzy w nowe
> obszary [tutaj, bez znajomości treści wyjściowych obserwator ma
> wrażenie, że została stworzona rzecz NOWA/TWÓRCZA].
prawdziwe nowatorstwo ma miejsce tylko wtedy, gdy przynosi zrozumienie
tego, co dotychczas było niezrozumiałe, czyli w ~nauce. w pozostałych
przypadkach mamy do czynienia z ~hochsztaplerstwem ;)
>> > 4. Problem "małpowania" - czyli osoba znajdująca się w jakimś stanie
>> > emocjonalnym odnajduje identyczną wartość w pojęciu samobójstwo - co
>> > więcej nie ma tutaj różnicy pomiędzy "zwykłym" samobójstwem
>> > emocjonalnym, a samobójstwem dla "szantażu" emocjonalnego - różnica
>> > istnieje tylko w tłumaczeniach niedoszłych samobójców.
>>
>> może upraszczasz?
>
> Nie.
nieuważnie przeczytałem. między samobójcami jest różnica
> Żeby nie było, nie mam nic przeciw istnieniu różnych opisów tej
> samej rzeczywistości. Przez powyższy opis nie [chcę] negować opisu
> humanistycznego [dostrzegalnego dla człowieka]
niewolnictwo, ani ludożerstwo nie kłócą się chyba z racjonalizmem ;)
> - nie interesuje mnie w
> tym momencie burzenie pewnego systemu, bo bez niego zapewne szybko by
> sie okazało, że np. schizofrenia jest własnością KAŻDEGO ludzkiego mózgu
> [naturalna konsekwencja zetknięcie się ubogiego opisu psyche człowieka z
> "bogactwem" doznań zmysłowych]. Do humanizmu mam jedynie to
> zastrzeżenie, że czasami kreuje światy na tyle nierzeczywiste,
> że zderzenie jednostek zarażonych chorobą humanizmu z rzeczywistością
> kończy się niespecjalnie miło - w najlepszym razie - za Kominkiem -
> staropanieństwem i starokawalerstwem. ;)
w przypadku Kominka? może, ale racjonalne wybory są trudne, albo nudne
> Swoją drogą ciekawią mnie efekty tzw. sejmowych komisji śledczych - nie
> to żebym był stronnikiem oskarżonych - ale pierwsza komisja wprowadziła
> "nową jakość" do naszego życia politycznego i społecznego, czyli to, że
> "przeświadczenie ma wartość dowodową". Tę ciekawą konstrukcję zdaje się
> nawet popierać Gazeta Wyborcza i znalazła ona swoje twórcze rozwinięcie
> w pracach drugiej komisji sejmowej. Ciekawe czy gdybym potraktował nożem
> przechodnia o krzywym usmiechu [bo miałem przeświadczenie, że mi
> zagrażał, lub w duchu wypowiedzi przewodniczącego G - BO CHCIAŁ MI
> ZROBIĆ KRZYWDĘ], to czy mógłbym dowodzić swojej dobrej woli i zdrowia
> psychicznego broniąc się tym, że jest to metoda wnioskowania stosowana w
> naszych sferach ustawodawczych? ;)
interesujące 'nowatorstwo'. nie śledzą tych cyrków, właściwie nie
interesuje się. może to presedens? ;) przypuszczam, że w Twoim
przypadku to nie przejdzie ;)
>> > Nieposkładane, ale nie chciało mi się tego ładniej układać.
>>
>> w tej wąskotorowości coś jest na rzeczy. człowiek koncentruje się
>> na efektywności w wąskim wycinku, zawsze jakimś kosztem. u źródeł
>> zawsze jakaś presja społeczna?
>
> Powiem tak - z tego co pisał kiedyś vB, to naukowcy dopiero sprawę
> badają, ale ja swoim zwyczajem już ją rozwiązałem ;) - mechanizm pamięci
> jest redukcyjny [bo taki mechanizm wydaje mi się najbardziej na miejscu
> w świecie przyrody i pasuje do pamięci - potrafię docenić misterię
> przyrody, jednakże potrafię dostrzec toporność jej rozwiązań], czyli
> żeby osiągnąć zdolność/wiedzę w pewnym zakresie tematycznym, trzeba
> "wytrawić" ślad pamięci, a co za tym idzie zniszczyć/zredukować inne
> ślady o mniejszym znaczeniu [wartości/powtarzalności] - u źródeł jest
> prymitywna biologia. ;)
procesory RISC też są prymitywne ;)
> Tudzież to, że nie wierzę w superskalarność
> mózgu - analogowość i biologiczność zapisu, a także ograniczenie i
> konkurencja wejść powodują, że a. zapis pewnych cech jest ograniczony do
> cząstki mózgu, b. ilość elementów potrzebnych do zapisu jest
> kilkakrotnie [conajmniej] większa niż w zastosowaniach cyfrowych.
> Zresztą to akurat może każdy sprawdzić patrząc na pamięć, która w n
> próbach staje się coraz gorsza co do szczegółów, a coraz lepsza co do
> elementów powtarzalnych.
sporo chyba zależy od stopnia uporządkowania wiedzy
|