Data: 2002-03-15 14:33:57
Temat: Re: Samotni
Od: EDI <k...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pt, 15 mar 2002 00:38:59 GMT news:a6rfh5$3co$1@zeus.polsl.gliwice.pl
didziak napisał(a) i EDISONA sprowokował(a)
> Skąd wiesz? Może akurat chciałby taki jeden z drugim synka dla
> siebie, nie dla lafiryndy, ktora odeszła... I wówczas zacząłby się
> problem, prawda?
> Skoro teoretyzujemy, to należy wziąć wszystko pod uwagę...
W sumie tak. czy on czy ladirynda, to bedzie problem.
>| plakalbym, tylko ze placz tu nic nie pomoze
>
> Ale zrozumiałbyś wówczas, że nie jest to sprawiedliwe rozwiązanie.
w takich sprawach, praktycznie zadne rozwiazanie nie bedzie
sprawiedliwe
> przyszłość. Nikt jednak nie mówi o SKRAJNEJ biedocie - wówczas
> bowiem, gdyby druga strona nie była patafianem i też chciała dobra
> DZIECKA, możnaby mówić prędzej o łożeniu na dziecko - nie sądowo,
> ale na drodze porozumienia.... a miałoby to o wiele lepsze widoki
no i to wlasnie mi chodzi, nie sadowo
> Normalni ludzie się dogadają i nie potrzeba nawet czasem sądów.
> Stąd moja propozycja łożenia na dziecko, przytoczona już wcześniej
> i znana z praktyki.
tez jestem za, i to jest sprawiedliwe
> Nie zawsze - myślisz, że dziecko zawsze kocha rodziców jednakowo?
> Sądzę, że można to stopniować, zwłaszcza w przypadku kłótni,
> wybuchów złości, itp. (nie mówiąc już o większych drakach) - ale
> to znowu tylko moje zdanie.
no ja bym byl ostrozny, czy tak naprawde jest. Wiadomo ze sa skrajne
przypadki, jednak jakies tam klutnie nie spowoduja tego ze dziecko
przestanie kochac, bo wtedy chyba by tak nie przezywalo rozstan
rodzicow ?
--
/^^^^>/^^^^\/^/^^^gg/tlen #78476^^^^^^^^^^^/
/ ^^>/ /~/ / / Są trzy prawdy;.... /
/ ^^>/ ^^ / / A po diabła mi sygnaturka !/
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
|