Data: 2001-09-05 09:01:39
Temat: Re: Samotność Chrystusa
Od: Anna <a...@r...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mania wrote:
>
> No to mam przykład, pacjenta. Wyjątkowy, czy typowy?
> Przykład człowieka potrzebnego.
> Lubię sobie myśleć, że był prapsychoterapeutą.
> Mówię nie o jego rzeczywistym bycie, tylko o wizerunku jaki został nam
> przekazany. Tfu, mnie - w końcu piszę z punktu widzenia "żaby" -
> subiektywnie. Ciekawe, smutne, że nie znalazł się przy nim ktoś ...
> empatyczny. Wokół wyznawcy, cierpiący i antagoniści. Z boku matka, ale to
> przecież nie jej się zwierzał.
>
mial jeszcze Marie z Magdali. to ja wybral - ladacznice - zamiast
poukladanej w kure domowa Marty. to dobrze o nim swiadczy, nie? tak
ludzko.
ze facet byl normalnym-nienormalnym.
aha, ale Ty mowisz o 'wizerunku przekazanym'... no to gorzej, wybielili
go.
ale! przeciez tez sie wahal... odsuwanie kielicha, te sprawy.
jednak czlowiek, ecce homo...
> No to tak lapidarnie zarzucam wędkę.
> Ciekawe, na ile istotne są dla Was pytania istotne dla mnie?
trzeba z tym uwazac. zbyt wiele takich - i moze sie to roznie skonczyc.
-
Anna
-- http://mitica.w.interia.pl
'uroczyscie zapewniam, ze zrodzilam sie z powietrza
mozna mi palic swieczki zezwalam uprzejmie
ale niech nikt nie mówi: spoczywaj w pokoju'
|