Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia "Schabowe"

Grupy

Szukaj w grupach

 

"Schabowe"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 84


« poprzedni wątek

21. Data: 2024-03-26 19:07:23

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Trybun <M...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 24.03.2024 o 13:05, cef pisze:
> W dniu 2024-03-24 o 08:52, Trybun pisze:
>> W dniu 22.03.2024 o 14:33, Wiesiaczek pisze:
>
>> Nikt z zapytanych o czymś takim jak schabowy z mortadeli ( w
>> odróżnieniu od tych z kani) nie słyszał, a więc zdanie o popularności
>> tego dania to tylko najwyraźniej czysty wymysł antyPRLowskiej
>> propagandy.
>
> Ja akurat słyszałem a nawet się spotkałem.
> Ot po prostu taka sama atrakcja jak nazywanie frytkami
> ziemniaków przysmażanych na patelni czy domowa produkcja
> słodyczy (nazywanych jakkolwiek) z roztopionego na patelni cukru.
>
>

Kto nie słyszał o smażonej kiełbasie, kto jej mnie smażył? Ale raczej
nikt nie nazywał takiej kiełbasy tuczonymi kapłonami z patelni. To
dopiero propaganda wyskakuje z takimi numerami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2024-03-26 19:07:39

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Trybun <M...@j...cb> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 24.03.2024 o 13:13, cef pisze:
> W dniu 2024-03-24 o 13:03, Trybun pisze:
>> W dniu 24.03.2024 o 09:16, Marcin Debowski pisze:
>>>>> Te mortadele miały dość dużą średnicę. Nie kojarzę innej tak grubej
>>>>> kiełbasy. Pewnie stąd się ta nazwa kotletów wzięła, bo niczego innego
>>>>> tak smażonego w plastrach nie kojarzę.
>>>>>
>>>> Ale to przecie wyraźna sugestia - w PRLu Polaków stać było tylko na
>>>> takie bieda schabowe z najtańszej kiełbasy, to z tego to równanie do
>>>> tradycyjnych schabowych.
>>> Nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna. Mortadela była łatwa do
>>> dostania, ktoś wpadł na pomysł aby pociąć na plasterki i podsmażyć.
>>> Nazwano to kotletem, może dla żartów a może bo się tak skojarzyło. O
>>> nazywaniu tego schabowym nigdy nie słyszałem. Podejrzewam, że już
>>> współcześnie ktoś popieprzył nazwę kotlet ze schabowym.
>>
>> Dla mnie było to oczywiste że to kolejna sprawa aby ośmieszyć PRL,
>> jakby on sam w sobie nie był tragikomiczny, propaganda staje na
>> głowie aby wymyślać takie cudyniewidy.. Dlatego właśnie się zapytałem
>> m.in na grupie w obawie czy to aby nie ja jestem jakimś ciemniakiem
>> bo nie znam tak oczywistej sprawy jak "schabowe z mortadeli".
>
> Znam czy nie znam oznacza tutaj tylko tyle czy słyszałeś o tej mortadeli,
> że tak ją przyrządzano (lub Ci gdzieś podano)
> W moim rodzinnym domu zdarzało, że podawano tak mortadelę
> normalnie na obiad (lata osiemdziesiąte) W wersji bardziej
> ekskluzywnej do tej niecki powstałej po przysmażeniu plasterka można
> było wbić jajko (tylko wtedy chyba bez panierki było).
> Trafiłem też na to fizycznie u sąsiadów w latach dziewięćdziesiątych.
> Skłania mnie to bardziej do wersji z ciemniakiem :-)

I nazywane było to danie w Twoich kręgach  schabowym z mortadeli?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2024-03-27 06:33:10

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Wiesiaczek <c...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 26.03.2024 o 19:07, Trybun pisze:
> W dniu 24.03.2024 o 13:13, cef pisze:
>> W dniu 2024-03-24 o 13:03, Trybun pisze:
>>> W dniu 24.03.2024 o 09:16, Marcin Debowski pisze:
>>>>>> Te mortadele miały dość dużą średnicę. Nie kojarzę innej tak grubej
>>>>>> kiełbasy. Pewnie stąd się ta nazwa kotletów wzięła, bo niczego innego
>>>>>> tak smażonego w plastrach nie kojarzę.
>>>>>>
>>>>> Ale to przecie wyraźna sugestia - w PRLu Polaków stać było tylko na
>>>>> takie bieda schabowe z najtańszej kiełbasy, to z tego to równanie do
>>>>> tradycyjnych schabowych.
>>>> Nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna. Mortadela była łatwa do
>>>> dostania, ktoś wpadł na pomysł aby pociąć na plasterki i podsmażyć.
>>>> Nazwano to kotletem, może dla żartów a może bo się tak skojarzyło. O
>>>> nazywaniu tego schabowym nigdy nie słyszałem. Podejrzewam, że już
>>>> współcześnie ktoś popieprzył nazwę kotlet ze schabowym.
>>>
>>> Dla mnie było to oczywiste że to kolejna sprawa aby ośmieszyć PRL,
>>> jakby on sam w sobie nie był tragikomiczny, propaganda staje na
>>> głowie aby wymyślać takie cudyniewidy.. Dlatego właśnie się zapytałem
>>> m.in na grupie w obawie czy to aby nie ja jestem jakimś ciemniakiem
>>> bo nie znam tak oczywistej sprawy jak "schabowe z mortadeli".
>>
>> Znam czy nie znam oznacza tutaj tylko tyle czy słyszałeś o tej mortadeli,
>> że tak ją przyrządzano (lub Ci gdzieś podano)
>> W moim rodzinnym domu zdarzało, że podawano tak mortadelę
>> normalnie na obiad (lata osiemdziesiąte) W wersji bardziej
>> ekskluzywnej do tej niecki powstałej po przysmażeniu plasterka można
>> było wbić jajko (tylko wtedy chyba bez panierki było).
>> Trafiłem też na to fizycznie u sąsiadów w latach dziewięćdziesiątych.
>> Skłania mnie to bardziej do wersji z ciemniakiem :-)
>
> I nazywane było to danie w Twoich kręgach  schabowym z mortadeli?

Facet pisze bzdury i nie ma się czym przejmować.
Krótko mówiąc, w PRL-u jadało się znacznie lepiej niż obecnie, a że ktoś
sobie usmażył kiełbasę na patyku nie świadczyło o żadnej biedzie.
Jadano więcej mięsa niż obecnie, owoce i warzywa nie były nasączone
chemią a ludzie byli zdrowsi.


--
Wiesiaczek - dziś z DC
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
Niech żyje POLEXIT! I salwa Ukrainie!
Wolę Rosję jako wroga niż Ukrainę jako przyjaciela.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2024-03-27 12:13:16

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora

On 2024-03-26, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
>>> Ja pamiętam takie wynalazki. Może nie 20cm, ale na pewno dobre kilkanaście.
>>> Oczywiście żadna tam "krakowska", bo ta nazwa dobrze określa rodzaj wędliny
>>> nie tylko w Polsce (np. "Krakauer" w Niemczech). Nazywanie każdej grubej
>>
>> Przedstawiam Państwu Kiełbasę Krakowską made in Germany:
>> https://m.media-amazon.com/images/I/81-d-7mWdGL._AC_
UF894,1000_QL80_.jpg
>
> E, to hamerykański Amazon. Oni na wszystko patrzą po swojemu. U Niemca
> da się znaleźć Krakauera bliższego pierwowzorowi.

Nawet gorzej, singapurski.

>> Tak, że ten tego, trzeba uwazać.
>
> Trzeba, nawet bardzo. Bo można się natknąć na takie ciekawostki:
>
> https://www.amazon.se/-/en/dp/B09RVWP3YM

Łomatko. Faktycznie. Nawet tak jakoś bezwstydnie wygląda.

>> A szynkową pamiętam, z tym, że u mnie dominowały jakby typy zblizone
>> średnicą do pasztetowej czy metki (inny ciekawy wynalazek).
>
> Widać średnica nie jest głównym wyznacznikiem, wędliny tego samego nutru
> mogą różnić się *diametralnie*. Z kabanosem też tak. Kiedyś średnicę miał
> jednaką, wyznaczoną przez kiszkę któregoś zwierza. Teraz widuję kabanosy
> niewiele grubsze od zapałki.

W dodatku, nie są wcale zbyt smaczne. Te grubsze, klasyczne, odpowiadają
mi dużo wardziej.

>>> Z zasadniczego tematu pamiętam jeden przypadek, za to tak dobrze,
>>> że nigdy nie zapomnę. Byliśmy na wycieczce szkolnej, wchodziliśny
>>> na Baranią Górę. Dla nabrania sił do ataku mieliśmy wcześniej
>>> zamówiony obiad w jakimś przybytku gastronomicznym na dole. Tym
>>> "obiadem" okazały się trzy plasterki usmażonej grubej kiełbasy
>>> i dwie kromki suchego chleba. Jak na to mówiliśmy, nie będę cytował.
>>> To był już schyłek Gierka, kiedy wszystko się rozpadało.
>>
>> U nas się tego normalnie nie jadało. Na ile mętnie kojarzę, to ktoś
>> z rodziny wspomniał o takim wynalazku i mama usmazyła. Mimo wszystko
>> chyba w tej formie była ta mortadela (de la morte) bardziej zjadliwa
>> niż jako "surowa".
>
> Podałem przykład drastyczny, nie do naśladowania. Podsmażanie wędlin
> praktykuje się jako podkład do jajecznicy. Może częściej bekony i szynki,
> ale kiełbasy też. Ostatnio mi taką podano na śniadanie w Czeskim Krumlowie
> (za sąsiadki przy stole miałem dwie Chinki z Singapuru). W polskiej
> tradycji częstsze jest drobne siekanie.

Bekony tak. Szynki w sumie tez. Ale takie dobre kiełbasy o wyrazistym
smaku mi w jajecznicy nie podchodzą.

--
Marcin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2024-03-27 14:17:02

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Marcin Debowski napisał:

>> Widać średnica nie jest głównym wyznacznikiem, wędliny tego samego
>> nutru mogą różnić się *diametralnie*. Z kabanosem też tak. Kiedyś
>> średnicę miał jednaką, wyznaczoną przez kiszkę któregoś zwierza.
>> Teraz widuję kabanosy niewiele grubsze od zapałki.
>
> W dodatku, nie są wcale zbyt smaczne. Te grubsze, klasyczne, odpowiadają
> mi dużo wardziej.

W ogóle dziś trudno o takie, które mają smak oryginalny, czyli zdominowany
przez kminek. Przecztałem teraz, jak jeden z producentów zachwala swój
wyrób -- "Kminek, który jest w składzie jest bardzo delikatnie wyczuwalny.
Nawet jeśli ktoś nie lubi tej przyprawy to nie będzie ona przeszkadzać".
Czyli frontam do klienta. Przy takim podejściu można też sprzedawać wódkę,
w której smaku spiritus jest jedynie delikatnie wyczuwalny -- nawet jeśli
kotoś nie lubi alkoholu, nie będzie mu on przeszkadzać.

>> Podsmażanie wędlin praktykuje się jako podkład do jajecznicy. Może
>> częściej bekony i szynki, ale kiełbasy też. Ostatnio mi taką podano
>> na śniadanie w Czeskim Krumlowie (za sąsiadki przy stole miałem dwie
>> Chinki z Singapuru). W polskiej tradycji częstsze jest drobne siekanie.
>
> Bekony tak. Szynki w sumie tez. Ale takie dobre kiełbasy o wyrazistym
> smaku mi w jajecznicy nie podchodzą.

Kiełbasy czasu PRL nie miały wyrazistych smaków. Poza kabanosami niczego
innego sobie nie przypominam. Wyjaśnił mi to kiedyś jeden technolog od
żywności. Mówił, że gdyby chciał zrobić wędlinę na przykład wyraźnie
paprykową, aż czerwoną od tego, to mu nie wolno. Istnieją normy PN czy
cóś, określające dokładnie, ile czego w czym ma być. Przypraw też to
dotyczyło -- nie można dodać więcej niż ileś, choćby akurat nie było
przejściowych trudności w zaopatrzeniu w paprykę.

Jarek

PS
Jeszcze mi się przypomniały placki z kiełbasą, robione tak samo, jak
placki z jabłkami. Tylko ciasto oczywiście bez cukru. Z szynką też być
mogły. Albo z serem, żółtym.

--
Wszystko zależy od korzeni, od tego, jakie korzenie się bierze i do czego
się bierze, i ile się bierze. Nie wolno nic przepieprzyć, przepaprykować...
przecynamonować... przecytrynować... przeangielskozielić... przemuszkat...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2024-03-27 17:48:19

Temat: Re: "Schabowe"
Od: cef <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2024-03-26 o 19:07, Trybun pisze:
> W dniu 24.03.2024 o 13:13, cef pisze:
>> W dniu 2024-03-24 o 13:03, Trybun pisze:
>>> W dniu 24.03.2024 o 09:16, Marcin Debowski pisze:
>>>>>> Te mortadele miały dość dużą średnicę. Nie kojarzę innej tak grubej
>>>>>> kiełbasy. Pewnie stąd się ta nazwa kotletów wzięła, bo niczego innego
>>>>>> tak smażonego w plastrach nie kojarzę.
>>>>>>
>>>>> Ale to przecie wyraźna sugestia - w PRLu Polaków stać było tylko na
>>>>> takie bieda schabowe z najtańszej kiełbasy, to z tego to równanie do
>>>>> tradycyjnych schabowych.
>>>> Nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna. Mortadela była łatwa do
>>>> dostania, ktoś wpadł na pomysł aby pociąć na plasterki i podsmażyć.
>>>> Nazwano to kotletem, może dla żartów a może bo się tak skojarzyło. O
>>>> nazywaniu tego schabowym nigdy nie słyszałem. Podejrzewam, że już
>>>> współcześnie ktoś popieprzył nazwę kotlet ze schabowym.
>>>
>>> Dla mnie było to oczywiste że to kolejna sprawa aby ośmieszyć PRL,
>>> jakby on sam w sobie nie był tragikomiczny, propaganda staje na
>>> głowie aby wymyślać takie cudyniewidy.. Dlatego właśnie się zapytałem
>>> m.in na grupie w obawie czy to aby nie ja jestem jakimś ciemniakiem
>>> bo nie znam tak oczywistej sprawy jak "schabowe z mortadeli".
>>
>> Znam czy nie znam oznacza tutaj tylko tyle czy słyszałeś o tej mortadeli,
>> że tak ją przyrządzano (lub Ci gdzieś podano)
>> W moim rodzinnym domu zdarzało, że podawano tak mortadelę
>> normalnie na obiad (lata osiemdziesiąte) W wersji bardziej
>> ekskluzywnej do tej niecki powstałej po przysmażeniu plasterka można
>> było wbić jajko (tylko wtedy chyba bez panierki było).
>> Trafiłem też na to fizycznie u sąsiadów w latach dziewięćdziesiątych.
>> Skłania mnie to bardziej do wersji z ciemniakiem :-)
>
> I nazywane było to danie w Twoich kręgach  schabowym z mortadeli?

Nie pamiętam czy akurat dokładnie schabowym czy tylko kotletem.
A ponieważ jako kotlet w panierce nie za wiele innego funkcjonowało w
tamtych
czasach, to śmiało można powiedzieć, że nazywano domyślnie schabowym.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2024-03-27 17:49:45

Temat: Re: "Schabowe"
Od: cef <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2024-03-27 o 06:33, Wiesiaczek pisze:

> Krótko mówiąc, w PRL-u jadało się znacznie lepiej niż obecnie, a że ktoś
> sobie usmażył kiełbasę na patyku nie świadczyło o żadnej biedzie.
> Jadano więcej mięsa niż obecnie, owoce i warzywa nie były nasączone
> chemią a ludzie byli zdrowsi.

To w sanatorium czy w zakładzie karnym tak się żyło?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2024-03-27 18:53:35

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Wiesiaczek <c...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 27.03.2024 o 17:49, cef pisze:
> W dniu 2024-03-27 o 06:33, Wiesiaczek pisze:
>
>> Krótko mówiąc, w PRL-u jadało się znacznie lepiej niż obecnie, a że
>> ktoś sobie usmażył kiełbasę na patyku nie świadczyło o żadnej biedzie.
>> Jadano więcej mięsa niż obecnie, owoce i warzywa nie były nasączone
>> chemią a ludzie byli zdrowsi.
>
> To w sanatorium czy w zakładzie karnym tak się żyło?

Ja żyłem akurat w Warszawie. Kupowało się produkty w mięsnym, w
zieleniaku, w piekarni etc.
Obowiązywały Polskie Normy, które były surowo przestrzegane i do
kiełbasy nie dodawano kaszy, chemii, konserwantów i innych wypełniaczy.
Zielenina rosła na polach i w szklarniach, więc zimą był mały wybór. Za
to wiosną pierwsze rzodkiewki, pomidory i inne smakowały znacznie lepiej
nie mówiąc o braku w nich azotynów i innych "dodatków".

Chleb robiono z mąki a nie z chińskich mrożonek z domieszkami
otrzymanymi z ludzkich włosów.

Przypomnę, że w PRL-u z kilograma mięsa wychodziło ok. 0.8 kg szynki.
Obecnie z kilograma można zrobić 2 kg szynki.
Stąd bierze się ta ogromna ilość "mięsa" która zalega miesiącami półki
supermarketów.

--
Wiesiaczek - dziś z DC
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
Niech żyje POLEXIT! I salwa Ukrainie!
Wolę Rosję jako wroga niż Ukrainę jako przyjaciela.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2024-03-27 18:56:14

Temat: Re: "Schabowe"
Od: Wiesiaczek <c...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 27.03.2024 o 17:48, cef pisze:
> W dniu 2024-03-26 o 19:07, Trybun pisze:
>> W dniu 24.03.2024 o 13:13, cef pisze:
>>> W dniu 2024-03-24 o 13:03, Trybun pisze:
>>>> W dniu 24.03.2024 o 09:16, Marcin Debowski pisze:
>>>>>>> Te mortadele miały dość dużą średnicę. Nie kojarzę innej tak grubej
>>>>>>> kiełbasy. Pewnie stąd się ta nazwa kotletów wzięła, bo niczego
>>>>>>> innego
>>>>>>> tak smażonego w plastrach nie kojarzę.
>>>>>>>
>>>>>> Ale to przecie wyraźna sugestia - w PRLu Polaków stać było tylko na
>>>>>> takie bieda schabowe z najtańszej kiełbasy, to z tego to równanie do
>>>>>> tradycyjnych schabowych.
>>>>> Nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna. Mortadela była łatwa do
>>>>> dostania, ktoś wpadł na pomysł aby pociąć na plasterki i podsmażyć.
>>>>> Nazwano to kotletem, może dla żartów a może bo się tak skojarzyło. O
>>>>> nazywaniu tego schabowym nigdy nie słyszałem. Podejrzewam, że już
>>>>> współcześnie ktoś popieprzył nazwę kotlet ze schabowym.
>>>>
>>>> Dla mnie było to oczywiste że to kolejna sprawa aby ośmieszyć PRL,
>>>> jakby on sam w sobie nie był tragikomiczny, propaganda staje na
>>>> głowie aby wymyślać takie cudyniewidy.. Dlatego właśnie się
>>>> zapytałem m.in na grupie w obawie czy to aby nie ja jestem jakimś
>>>> ciemniakiem bo nie znam tak oczywistej sprawy jak "schabowe z
>>>> mortadeli".
>>>
>>> Znam czy nie znam oznacza tutaj tylko tyle czy słyszałeś o tej
>>> mortadeli,
>>> że tak ją przyrządzano (lub Ci gdzieś podano)
>>> W moim rodzinnym domu zdarzało, że podawano tak mortadelę
>>> normalnie na obiad (lata osiemdziesiąte) W wersji bardziej
>>> ekskluzywnej do tej niecki powstałej po przysmażeniu plasterka można
>>> było wbić jajko (tylko wtedy chyba bez panierki było).
>>> Trafiłem też na to fizycznie u sąsiadów w latach dziewięćdziesiątych.
>>> Skłania mnie to bardziej do wersji z ciemniakiem :-)
>>
>> I nazywane było to danie w Twoich kręgach  schabowym z mortadeli?
>
> Nie pamiętam czy akurat dokładnie schabowym czy tylko kotletem.
> A ponieważ jako kotlet w panierce nie za wiele innego funkcjonowało w
> tamtych
> czasach, to śmiało można powiedzieć, że nazywano domyślnie schabowym.

Nie można.
To był kotlet z mortadeli i tak go nazywano.



--
Wiesiaczek - dziś z DC
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
Niech żyje POLEXIT! I salwa Ukrainie!
Wolę Rosję jako wroga niż Ukrainę jako przyjaciela.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2024-03-27 21:21:00

Temat: Re: "Schabowe"
Od: cef <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2024-03-27 o 18:53, Wiesiaczek pisze:
> W dniu 27.03.2024 o 17:49, cef pisze:
>> W dniu 2024-03-27 o 06:33, Wiesiaczek pisze:
>>
>>> Krótko mówiąc, w PRL-u jadało się znacznie lepiej niż obecnie, a że
>>> ktoś sobie usmażył kiełbasę na patyku nie świadczyło o żadnej biedzie.
>>> Jadano więcej mięsa niż obecnie, owoce i warzywa nie były nasączone
>>> chemią a ludzie byli zdrowsi.
>>
>> To w sanatorium czy w zakładzie karnym tak się żyło?
>
> Ja żyłem akurat w Warszawie. Kupowało się produkty w mięsnym, w
> zieleniaku, w piekarni etc.
> Obowiązywały Polskie Normy, które były surowo przestrzegane i do
> kiełbasy nie dodawano kaszy, chemii, konserwantów i innych wypełniaczy.
> Zielenina rosła na polach i w szklarniach, więc zimą był mały wybór. Za
> to wiosną pierwsze rzodkiewki, pomidory i inne smakowały znacznie lepiej
> nie mówiąc o braku w nich azotynów i innych "dodatków".

Tutaj się zgodzę, że chemia się wkradła do żywności.


> Chleb robiono z mąki a nie z chińskich mrożonek z domieszkami
> otrzymanymi z ludzkich włosów.

To już wymaga leczenia.

> Przypomnę, że w PRL-u z kilograma mięsa wychodziło ok. 0.8 kg szynki.

I była do kupienia w każdym sklepie w dowolnej ilości,
no tak... w Warszawie to mieli dobrze :-)

> Obecnie z kilograma można zrobić 2 kg szynki.
> Stąd bierze się ta ogromna ilość "mięsa" która zalega miesiącami półki
> supermarketów.

Nikt Cię obecnie nie zmusza do kupowania byle czego.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


« poprzedni wątek


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout
Mikroplastik w żywności.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »