Data: 2011-01-24 07:55:18
Temat: Re: Sex dopiero po ożenku, czyli idiota w oczach kobiety;))
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ihcdob$8m2$1@news.onet.pl...
> Z powyższego by wynikało, że nawet "stosowanie się do okresów
> niepłodności" (rozumiane jako "kalendarzyk") jest próbą przechytrzenia
> praw boskich. Nie wspominając już o tak szatańskich pomysłach, jak
> stosunek przerywany. ;)
>
> Przypuszczam, że więcej jest tego typu kwiatków. Z czego one wynikają, to
> nie wiem - czy mają na celu zrobienie kompletnego mętliku w głowie i
> wzbudzenie bojaźni Bożej? Czy też może mają po prostu skłonić do
> postępowania zgodnie z własnym sumieniem wobec niejednokrotnie sprzecznych
> wytycznych? ;)
Ja nie wnikam :) Wydaje mi się, że pogląd, iż seks musi być nieodłącznie
zwiazany z celem rodzenia dzieci, już od dawna w kościele nie funkcjonuje.
Dodam tylko tyle, że w praktyce promują tzw. kalendarzyk małżeński,
wydają specjalne broszury na ten temat itp itd. Jest to zorganizowana
i w miarę spójna 'propaganda' przedmałżeńska.
A więc zdecydowanie wygrywa opcja 'naturalne unikanie poczęcia (kalendarzyk)
nie jest grzechem'.
W małżeństwach dotkniętych niepłodnością absolutnie nie zakazuje się seksu
(raczej traktuje jako wybór Boga, który przeznacza tych ludzi do innych
celów
niż rodzenie dzieci). W dzisiejszych czasach możliwości służby Bogu i
rodzinie
jest bardzo dużo - można dzieci adoptować, a można się udzielać w
organizacjach
charytatywnych, a można także w ograniczonym zakresie pełnić też funkcje
'pasterskie' jako osoby świeckie (choćby właśnei te nauki przedmałżeńskie
- tylko cześciowo prowadząje księża, poza tym są 'praktycy').
|