kynast wrote:


> Tak na prawde przeciętny człowiek odzywiajacy sie w miare normalnie
> nie ma niedoborów witaminowych!!

tego uczą na akademiach sponsorowanych przez producentów leków. Bo jak
jednak porówna się "przeciętnego odżywiającego się w miarę normalnie
człowieka" i takiego, który jednak odżywia się naprawdę zdrowo albo po
prostu suplementuje, okazuje się, że ten drugi choruje 4 razy rzadziej.
Ergo, daje 4 razy mniejszy zysk producentom leków.


> Na prawdę nie ma sensu wydawać pieniadze zawracać sobie glowy
> fabrycznymi witaminami,[ one rzeczywiscie nieraz sie nie wchłaniaja]

lepiej chorować 4 razy do roku i wydawać kupę kasy na leki / wizyty u
lekarza

> rozsądniej jeść owoce zwłaszcza jabłka, pomidory grapefruity ,
> warzywa , cebule, czosnek , kapuste koszona itd itp popijać np
> Muszynianka, kt ma duzo magnezu, sokami pomidorowymi.

nie zapomnij, że aby naprawdę zdrowo się odżywiać, trzeba to robić w sposób,
do którego jesteśmy w procesie ewolucji dostosowani. A więc żadnego
gotowania, co najwyżej podgrzewanie, żadnego przetwarzania żywności, zero
białej mąki, zero wypieków, tylko ziarna zbóż, zielone części roślin,
orzechy, owoce, zero mięsa, zero mleka, jajka tylko na surowo...

wymieniać dalej?

po prostu porównaj ile poszczególnych składników odżywczych jest na
diecie "naturalnej", ile na współczesnej. Odejmij jedno od drugiego,
będziesz miał wielkość teoretycznego niedoboru.

ps. najbardziej podoba mi się teoria nt kapusty kiszonej. To ile ona ma tej
witaminy C?

--
www.vegie.pl