Data: 2005-09-15 09:14:00
Temat: Re: Smiechu warte
Od: "Lech" <bilbek@WYTNIJ_TOpoczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Scalamanca wrote:
> LECH DUBROWSKI pisze w news:dgb9ga$48$1@atlantis.news.tpi.pl
>
>> Wyglada na to, ze u nas w dalszym ciagu tego rodzaju sprzet uwazany
>> jest za zbedny luksus.
>
> A nie ma żadnego przepisu definiującego wózki/skutery? Wtedy
> wszystko byłoby jasne i ON miałyby jasność, co kupują, a PFRON
> nie mógłby się wykręcać od zwrotu kosztów...
Wystarczy zdrowy rozsądek i życzliwość ludzi. W katalogach sprzętu
rehabilitacyjnego - w Polsce, na Zachodzie - skutery są umieszczane w tych
samych działach co wózki. Np. wejdźmy na www.invacare.com - wpiszmy tam w
wyszukiwarce power wheelchair i zobaczymy też skutery. I jest taka jest
powszechna praktyka. Są wózki skuteropodobne i skutery wózkopodobne - nie da
się zrobić ścisłego podziału i nie ma też sensu tego robić, bo liczy się
przeznaczenie sprzętu. Wystarczy myśleć - nawet urzędnicy nie powinni być
zwolnienii z myślenia!
Sorry, lekko mnie poniosło na tę historię, bo przeglądam w internecie oferty
wózków elektrycznych i widzę, że wystarczy tylko troszkę w tym posiedzieć,
żeby nabrać podstawowej potrzebnej wiedzy.
Lech
PS. Nawiasem. Jeśli bohaterka tej historii starała się o wózek/skuter w
ramach Pegaza, to tam w regulaminie jest napisane, że przyznają
dofinansowanie dla osób z niesprawnością rąk. Czyli mogliby się (chyba)
przyczepić do tego, że Krystyna ma sprawne ręce. Ale przecież chodzi o to,
żeby ułatwiać ludziom życie, a nie dokładać problemów. I tak jest ono
nielekkie.
|