Data: 2002-01-08 10:26:28
Temat: Re: Smierc
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article a1egbm$j5i$...@n...tpi.pl, Saulo at d...@p...onet.pl wrote on
8-01-02 11:08:
> "Joanna" <c...@p...onet.pl> wrote in message
> news:B8606D88.235E4%chironia@poczta.onet.pl...
>> Doswiadczylam wczoraj bezbrzeznego smutku i leku - znienacka i
>> niespodziewanie, w trakcie czytania ksiazki o tresci niezwiazanej z
>> umieraniem.
>> Czy ktos z Was tego doswiadczyl - nagly bol i zal, ze to nieukninione i ze
>> tak malo czasu zostalo [mam 30].
>> Bez powodu, przynajmniej w tej chwili.
> [cut]
>
> Tak, mialem tak kilka miesiecy temu. Nagly skurcz serca, i lek, i
> natychmiastowa utrata
> bezpieczenstwa.
> I tez po latach uspienia takiego leku.
> Z ta róznica, ze u mnie lek nie dotyczyl braku czasu, a tylko
> nieodwracalnosci i kompletnosci smierci, i tego, ze to nie do unikniecia.
> Bylo w tym cos upadlajacego. Jak strach, który zabija duszę/"duszę".
>
> Saulo
Lepiej bym tego Saulo nie napisala - to bylo upokarzajace i tragiczne. Bylam
jak bezbronne zwierze i jednoczesnie bardzo sie tego swojego strachu
wstydzilam. Tak bardzo, ze zalowalam, iz nie moge powiedziec "pod Twoja
opieke oddaje sie, Panie" :(
Pamietam przeciez tamta dyskusje. Ale teraz cos z tego zrozumialam.
pozdr.
Jo
|