Data: 2012-02-15 08:49:28
Temat: Re: Sponsoring
Od: "Chiron" <i...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jhbgki$4vr$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-02-12 23:38, Chiron pisze:
>> Skąd pomysł, ze to było pytanie podchwytliwe?
>
> A w jakim celu w takim razie zadałeś pytanie, w którym zawarłeś informację
> z Twojego punktu widzenia z gruntu nieprawdziwą?
> W razie czego cytuję:
> "Jeszcze raz: dziewczyna ma wspierającego, wybaczającego ojca, który
> poświęca jej swój czas i dba o nią. Jednak ona- już jako dorosła- ma sporo
> problemy w związkach z mężczyznami.
> Proszę o hipotetyczne przyczyny takiej sytuacji."
Z mojego punktu widzenia. Jednak- podkreśliłem w tym wątku: nie jestem
panembogiem- więc wcale nie muszę mieć racji. Uważam, że tak jest. Jednak-
jak podasz mi przekonujący mnie argument- to oczywiście zmienię swoje
podejście do tego tematu. Między innymi po to z Tobą rozmawiam- aby
dowiedzieć się czegoś nowego. Pisząc, że to było podchwytliwe pytanie- w
moim przekonaniu stawiasz mnie w roli jakiegoś wszechwiedzącego
zarozumialca, który wszystko wie i innych ewentualnie łaskawie egzaminuje.
Tak mnie odbierasz?
>> Nie omieszkam. Tyle, że w sieci jest tego trochę. Możesz podać linka?
>
> http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53662,1
0703135,Sylwia_Gruchala__Odejde__jak_bede_najlepsza.
html?as=1&startsz=x
>
>> Nie twierdzę tego. Uważam, że aby człowiek mógł się uznać za spełnionego-
>> musi mieć dobry związek ze swoim partnerem (partnerką). No- może z
>> wyjątkiem osób, podążających za swoją duchowością- ale tych jest naprawdę
>> niewielu. Inne rzeczy są mniej ważne. W tym- relacje z koleżankami. Co
>> nie oznacza, że są nieważne.
>
> A ja mam inne zdanie - według mnie bardzo ważna jest harmonia. To
> rozgraniczenie, które próbujesz wprowadzić, jest IMO przeteoretyzowane.
> Nie wierzę w takie cuda, że kobieta świetnie się dogaduje ze swoim mężem
> (albo w ogóle z mężczyznami), a z kobietami nie potrafi. Taka kobieta albo
> umie doskonale manipulować mężczyznami, albo po prostu to "dogadywanie
> się" jest udawane (w sumie na jedno chyba wychodzi). Nie chcę przez to
> powiedzieć, broń Boże!, że trzeba mieć dobre relacje z każdym, bo tak się
> niestety zazwyczaj nie da, ale jakaś duża trwała dysproporcja (w relacjach
> jednej osoby z obu płciami) budziłaby moje podejrzenia, że coś gdzieś jest
> nie tak.
Przykład osoby mi bliskiej: fatalne relacje z matką, dość dobre z ojcem. Gdy
poszłą do pracy- nie kokietowała mężczyzn, jak wiele jej koleżanek, ale
starała siępo prostu dobrze pracować. Koledzy traktowali ją więc (tak jest
nadal) jak dobrego pracownika. Rozmawiano więc z nią, później radzono się w
sprawach służbowych. Ponieważ nie interesowały ją ani babskie pogaduchy, ani
zdobywanie pozycji w pracy kokieteryjną postawą- inne kobiety najczęściej ją
nie lubiły. Tak jest do tej pory: nawet moi koledzy radzą się jej w różnych
sprawach (także osobistych).
Ewo- naprawdę nie spotkałaś w pracy kobiety, do której żaden facet nie
wyskakuje z erotycznymi "zagrywkami" - mimo, że jest ładna? Ona daje
sygnały: "nie jestem zainteresowana takim zachowaniem- mam stały związek".
Tyle, że inne kobiety na ogół jej nie lubią...
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|